Kolejne pogłoski o umowie Santander-Ferrari
Liczne źródła i doniesienia twierdzą teraz, że Santander miałby sponsorować Ferrari od 2010 roku.Gazeta Publico mówi, iż Santander płaci obecnie McLarenowi 20 milionów rocznie.
Tym spekulacjom zaprzecza rzeczniczka banku, która przyznaje, że obecna umowa z McLarenem zakończy się, jedynie, z końcem przyszłego roku.
„Bank zawsze chciał być z Alonso, ale kontrakt sponsorski został podpisany z McLarenem, a nie z Alonso.”
Hiszpańska gazeta ABC donosi: „[Santander] poinformował już zespół Rona Dennisa i ma umowę z włoskim zespołem od 2010 roku.”
Gazeta Expansion dodaje: „Nowa umowa z hiszpańskim bankiem może pokrywać się z odejściem Alonso z Renault, aby dołączyć [do Ferrari].”.
komentarze
1. radish
wszystkiego dowiemy sie w swoim czasie,a teraz te wszystkie ploty trzeba brac z przymruzeniem oka,wg mnie sklad ferrari i sklad bmw nie zmieni sie w przyszlym sezonie.
2. Bmw-Sauber_fan
tez tak uwazam
3. szewczenko
Jezeli ferrari bedzie zalezalo na tym sponsorze to beda musieli zatrudnic alonso.Jest tylko jeden problem-Alonso nie zmiesci sie do składu ferrari bo massy i raikkonena napewno nie zwolnia.Zobaczymy jak to bedzie
4. kaszana
Alonso w Ferrari? Dopiero co tam Kubica miał pójść na 30000%. W kwietniu na 80000% Massę mieli wywalić na zbity pysk. Dwa tygodnie temu Heidfelda na 9000000000% zwalniali bo "nie umie jeździć". Ciekawe co za miesiąc wymyślą?
5. pz0
Wygląda na to że do końca 2009 wszystko jasne.
6. prolim
Czyli co? Alonso z Kubicą w Ferrarii??:D OMG niech to już się skończy;p
7. Bmw-Sauber_fan
moze w nasepnym sezonie alonso bedzie w ferrari w roli testera???
8. pz0
prolim - czyli w 2009 Alonso w Renault, Massa i Raikkonen w Ferrari i Robert z Nickiem w BMW.
9. Marti
Nie wierzę, aby Ferrari zatrudniło równolegle dwóch kierowców, którzy walczyliby o mistrzostwo (czyt. Kubica i Alonso). Napewno nie byłby to najlepszy pomysł.
10. walerus
No i jasne już jest - w 2009 roku praktycznie brak zmian w składach - jedynie Vettel za Coultharda i może coś w Hondzie a w 2010 pewnie Kimi out i Alonso za niego - Robert nie ma takiego hojnego przyjaciela jak Alonso....
11. pz0
Marti - ale w tym momencie tak jest: Massa i Raikkonen.
12. norek7107
nic nie wiadomo zobaczymy gdy padną odpowiednie informacje.tak samo jak transfery w zespołach dla mnie żadna z tych informacji nie jest warta pewnego rodzaju radości[Robert od 2009 w Ferrari albo Alonso]?????????????
13. allessya
Wg mediów i "źródeł" w Ferrari miał już od przyszłego sezonu jeździć Kubica... Tak więc całe te "doniesienia" to tylko wymysły i domysły mediów. To one wymyśliły tę całą bajeczkę i ciągną ją dalej. Tak to niestety jest, kiedy na siłę tworzy się nowe historie...
14. Marti
pz0 - tutaj bym filozofowała. Kimiego i Massy nie zatrudnili przecież w tym samym momencie, Kimas przyszedł do Ferrari, gdy Massa był tam numerem 2. Od zeszłego roku oficjalnie nim nie jest i jeździli z Finem na równych prawach. W/g mnie jeden drugiemu odbierał punkty (tak jak w tym roku) i tylko szczęśliwie Ferrari zdobyło ostatnio tytuł (oraz dzięki temu, że w ostatnim wyścigu zdegradowano znowu Felipe do roli drugiego). Tak więc twierdzę, że Massa i Raikkonen wzajemnie odbieraja sobie cenne punkty. Niestety, to nie te czasy, gdy mistrzostwa wygrywało się dzieki rywalizacji w tym samym teamie (przykład: McLaren w 2007). Moim zdaniem w Ferrari wszystko funkcjonowało lepiej, gdy był tam oficjalny podział na kierowców nr.1 i 2, gdy była tam pewna hierarchia. Obecnie panuje tam jeden wielki rozgardiasz. Ciekawe, czy do końca sezonu sie "opamiętają", bo jeśli nie, to wątpię, aby ponownie udało im sie fuksem zrobić majstra. Owszem, w decydującym wyścigu mogą zdegradować znowu Brazylijczyka (co jednak, gdy akurat przydarzy mu się taki wyścig jak ostatnio oraz w Malezji i akurat wtedy odwali znowu swoją nowoczesną sambę na torze? ;-)). Poza tym Massa to nie taki kaliber kierowcy jak Alonso i Kubica, znaczy nie posiada cech, które charakteryzują mistrza świata (bądź potencjalnego kandydata na mistrza świata), dlatego nie "pożre" się z Kimim do tego stopnia jak to mialo miejsce w minionym roku w Maku. Zupełnie inaczej by było, gdyby w Ferrari jednocześnie jeździli Kubica i Alonso. Napewno byłoby gorąco i niespokojnie :) i nie ma tutaj znaczenia, jak bardzo się obecnie kolegują i lubią. Może trochę pogmatwane, lecz chyba wiadomo o co mi chodzi ;-)
15. Piotre_k
Marti: żeś się rozpisała :) Ferrari funkcjonowało lepiej kiedy jeździł Michael. W tej chwili obu kierowcom idzie tak samo "średnio" więc chyba po prostu nie wiedzą na kogo postawić bo Kimi jest zbyt "nieobecny" by być liderem. Z tego samego też powodu nie pożre się z nim Massa - Kimi pewnie by nie odpowiedział na zaczepki. Tak więc kandydata na mistrza z Ferrari poznamy pod koniec sezonu. Co do odbierania sobie punktów to nie do końca się zgadzam - w tym roku częściej walczą z McLarenem i z BMW niż między sobą.
16. darecky3
Kazdy team mimo super konstrukcji opiera sie na najwazniejszym. Kierowcy. W ferrari kiedy jezdzil Michael kierowcy testowi pracowali na poletatu. Krecili rundy testujac wytrzymalosci samochodu. Jesli byl set up predkosci natychmiast wsiadal Michael i potrafil przejechac 240 rund dziennie. To sie nazywa ciezka praca, az do zwymiotowania. Taki wlasnie byl Michael. Tak poznawal samochod i konsultowal z mechanikami, ze ustawienia mial idealne. Malo tego to Rubens nie mial nigdy zielonego pojecia jak ustawic samochod i jezdzil zawsze na pakiecie Michaela i byly efekty. Bylo chyba w 2005 (jesli sie myle niech ktos mnie poprawi) gdzie nowa konstrukcje wystawili do wyscigu w drugiej polowie sezonu. Jezdzili na samochodzie zeszlorocznym i byli nie do pokonania. Dzis brakuje takich kierowcow to raz a po drugie to ani Kimi ani Massa nie udzielaja sie w testach zbytnio i nie "buduja" samochodu na wyscig. Dobrze ze Michael jest jako tako w Ferrari i czasem go krew zalewa wiec sam potrafi czasem popilowac samochod w Maranello i zaraz sa efekty. Zaobserwujcie, wszystko sie potwierdza
17. Kojo
Jeśli to prawda, co jest napisane w artykule to w przyszłym sezonie pozostanie status quo w czołowych zespołach, bo Ferrari jest zadowolone z kierowców i moja oni kontrakty ma przyszły sezon, ale w 2010 jeśli Kimmi nie przedłuży kontraktu, to możliwe, że Alonso będzie jeździł z Massą w Scuderii,ale tak naprawde to czas pokaże i wszyscy sie przekonamy jak jest pod koniec przyszłego sezonu.
18. walerus
rzeczywiście w tym sezonie ferrari ma dwóch nie najlepszych kierowców stąd stosunkowo wysokie pozycje i punkty Kubicy i Hamiltona - ale po prostu żaden z kierowców ferrari nie potrafi utrzymać wysokiej formy zbyt długo - także Weeber i Truli ostatnio spuścili z tonu....
19. pz0
Marti - zmienię troszkę temat. Przeczytaj komentarz darecky3 (swój zresztą też). Teraz może zrozumiesz dlaczego uważam że zmierzch ery Ferrari zbliża się wielkimi krokami. Kimi to nie Schumi (nie lubiłem go nigdy, co nie zmienia faktu że uważam go za Wielkiego Kierowcę), Luca di Montezemolo i Stefano Domenicali to nie Jean Todt i Ross Brawn. Ta hurtowa zmiana warty zaczyna się odbijać w Ferrari czkawką. Od 10 lat Ferrari jest w stanie non stop budować konkurencyjne auto, jednak po zmianie warty polecą jeszcze siłą rozpędu, ale czuję w żołądku że to już nie będzie ta przewaga którą mieli. W Ferrari potrzeba faceta z jajami, który weźmie całe towarzycho w łapę i przyleje. Massa to tak na oko takie flaki z olejem, Kimi luzak, a Luca i Stefano chyba nie do końca nad wszystkim panują i chyba zostawili zbyt dużo luzu. Może tam jest i miła rodzinna atmosfera, lecz raczej się nie sprawdza. Niby Ferrari ma miażdżącą przewagę nad resztą, niby jest bezkonkurencyjne, a na wyniki się to nie przekłada. Taka sytuacja jeszcze parę latek temu była niedopuszczalna (w Ferrari oczywiście), a teraz o dziwo są raczej zadowoleni. Przecież w tym roku powinna być powtórka z roku 2002, a okazuje się że nie tylko McLaren siedzi im na karku ale nawet BMW dobiera się im do mięśni pośladkowych (to chyba nie jest wulgaryzm?). Założę się że Ross położył łapę na Hondzie i zagonił Japońców do galopu. Prawdopodobnie efekty przyjdą w najbliższych latach. Potrzeba im jeszcze kierowcy który będzie zapierniczał przy bolidzie i da kopa Hondzie od dołu (od góry Ross). Rubens jest niezły, ale akurat do tego się nie nadaje, Button jest za cienki. Honda musi więc mieć kierowcę kalibru Kubica, Alonso czy Hamilton (pewnie posypią się dowody, że Hamilton się nie nadaje). Zobaczycie że Honda zmieni kierowcę - przypuszczam, że Rubensa. Najbardziej pasowałby Alonso. Jeszcze jedno. Jeżeli team chce się liczyć to musi być w nim kierowca numer 1. W zeszłym roku przekonał się o tym McLaren. Co by nie mówić Gdyby od początku do końca kierowcą numer 1 był Fernando to raczej mistrz byłby teraz w McLarenie. Według mnie obaj kierowcy mieli tam raczej równy status (nie było faworyzowania ani Alonso ani Hamiltona - nie sypcie mi zaraz dowodów jaki to był Hamilton faworyzowany, bo wiem że odczucia niemal wszystkich nieco różnią się od moich). Teraz zachciało się Ferrari równouprawnienia i znowu są efekty. Równouprawnienie jest w BMW, ale oni akurat nie walczą o tytuł (posypią się dowody, że faworyzowany jest Nick). Robert właśnie domaga się faworyzowania, lecz Mario nie ustąpi. Jeżeli chodzi o zespół to słuszne podejście, jeżeli chodzi o tytuł indywidualny to bez faworyzowania kierowcy się nie obejdzie. W McLarenie jest teraz zdrowa sytuacja - walczy Hamilton, a Kowal jest tylko jako figurant do pomocy.
20. Voight
pz0 Ferrari nie ma miażdżącej przewagi nad resztą jak parę lat temu chociażby bo McLaren siedzi im na ogonie. Mówcie co chcecie ale BMW jest za daleko i nie stanowi zagrożenia. Ilość popełnianych błędów wynika właśnie z presji i tego, że ani SF ani McL nie są w stanie uzyskać takiej przewagi żeby kontrolować sytuację. I tak przy okazji Luca di Montezemolo jest szefem Ferrari jako firmy a nie Scuderii
21. Voight
*...chociażby dlatego, że McLaren...*
22. pz0
I co, Luca nie ma nic do powiedzenia w Scuderii?
23. Voight
Luca tak. Ale Baldissieri a nie montezemolo. To raczej nie jego działka. Wiadomo, że się wypowiada ale to dlatego, że wizerunek Ferrari jest tak przesiąknięty wyścigami tak jak wizerunek Opla i Forda jest przesiąknięty lipnymi blachami.
24. Raven89
Voight: owszem,były tory na których Ferrari było o wiele lepsze od BMW-ale to co mówisz jest błędne-od początku sezonu BMW jest zagrożeniem dla Ferrari-bo jeżdżą niezwykle równo-jako dowód niech posłuży klasyfikacja konstruktorów-przez błędy Ferrari ma małą przewagę,a McLaren nawet traci do BMW-mimo,że dysponują lepszymi bolidami-ośmielę się nawet powiedzieć,że jest to dla nich dość upokarzające-kierowcom tych teamów czasami brakuje zimnej krwi.Do tego dochodzą jeszcze decyzje wyścigowe,które były nie do pomyślenia za czasów Schumachera(strategia tankowań Massy w Monako,która odebrała mu drugie miejsce,czy też ostatnie wydarzenia na Silverstone i zła taktyka z oponami)-to,że ani McLaren ani Ferrari nie dominują w stawce tak jak kiedyś wynika z tego,że inne zespoły są coraz lepsze-chociażby właśnie BMW,które w 3 lata dokonało więcej niż niejeden team przez kilka sezonów istnienia.
25. pz0
Vioght - racja, coś mnie ostatnio przyćmiło
26. dziarmol@biss
2008-07-15 13:35:08 Raven89-zgadzam się w 100%
27. Voight
Raven89 W BMW tylko nazwa ma 3 lata. Za czasów Schumachera też takie rzeczy się działy i to dużo częściej. Ale popatrz jak wygląda sytuacja w stawce. BMW o własnych nie jest w stanie niczego wygrać. A zespół który nie wygrywa nie jest w stanie zagrozić najlepszym. Bez wątpienia ten zespół ma potencjał ale jeszcze nie jest ich czas.
28. WRC_fan
Zgadzam się z przedmówcą. BMW to iluzja. Gdyby mnie teraz wypuszczono z zamkniętego pomieszczenia po 5 latach bez dostępu do jakichkolwiek informacji i pokazano tabelę tegorocznych mistrzostw F1 to powiedziałbym, że niezła ta beema. Niestety jeszcze tak nie jest, no ale może wkrótce :). Z BMW w tym sezonie to trochę jak z loterią i potwierdza się to, co powiedział Robert - gdyby nie błędy przeciwników, to byłoby kiepsko. I zgadzam się z tym w 100%. Gdyby [Monako] KOV ruszył samochód, gdyby Massa nie wyjechał z toru, gdyby RAI pojechał jak potrafi i przede wszystkim gdyby NIE spadł deszcz, to Kubica z pewnością nie miałby 2 miejsca, no ale udało się. Gdyby [Kanada] HAM nie zaprezentował kilku popisów w boksach eliminując siebie i RAI, to nie byłoby podwójnego zwycięstwa BMW. Gdyby [Silverstone] WEB wytrzymał ciśnienie, gdyby KOV potrafił coś jeździć, gdyby MAS nie zatańczył ani razu i przede wszystkim, gdyby NIE spadł deszcz, HEI nie byłby na podium ani KUB nie przeskoczyłby z 10. miejsca tak wysoko.
Gdzie tutaj BMW wyprzedziło Ferrari albo McL na suchym i nie po błędzie przeciwnika?
29. Marti
pz0 - zgadzam się z Tobą w 100% (nie, to nie był wulgaryzm :-)). Nie mam nic więcej do dadania... ani do ujęcia :-)
30. ferrarimarlboro
Button wcale nie jest cienki i niewiem czego tak niektórzy o nim piszą.Ciekawe co chłopak może zrobić w tak cienkim bolidzie.Button nie robił takich głupich błędów jak Hamilton.Brown dopiero co przybył do Hondy i już widać małe efekty np.opony w Wlk.Brytanii ale prawdziwe efekty będzie widać za rok lub dwa.Chociaż Alonso z Brownem zrobiliby dobry samochód.Z Alonso jeździłby Button i byliby wysoko.Chociaż ja na miejscu Buttona odszedłbym do Renault lub do Red Bulla bo niema innych możliwości.
31. dziarmol@biss
2008-07-15 20:55:22 WRC_fan-na tym polega wielkość BMW(Kubicy)że są zawsze albo prawie zawsze tam gdzie ktoś popełnia jakiś błąd. Od strony technicznej (technologicznej)BMW jest w bardzo zaawansowanym stadium rozwoju i jeśli nie zwolnią tempa to za rok sukcesy będą dużo większe(ale to miało być o Ferrari sic!!)Dla BMW takim wyznacznikiem(nie tylko dla BMW) rozwoju jest Scuderia Ferrari ale do kogo ma równać Ferrari?
32. WRC_fan
Ja nie piszę, że BMW nie ma potencjału, nie idzie do przodu i się nie rozwija. Owszem, rozwijają się i to szybko, w przyszłym sezonie BĘDĄ mocni. Będą, bo na razie to jeszcze nie są. Jest spora rzesza kibiców BMW, którzy po prostu się łudzą. Tak samo jak każdy łudził się Euro '08 i odbiło się na sędziowaniu Webba a Polacy po prostu zagrali piach. BMW jeszcze raczkuje, zarówno w taktyce jak i generalnym przygotowaniu samochodu i nie bójmy się tego powiedzieć. Do Twojego stwierdzenia o wielkości BMW dodałbym jedno słowo - chodzi tutaj o wielkość farta.
33. WRC_fan
Pisząc szerzej o tym farcie zwanym dalej zwykłym szczęściem śmiem twierdzić, że to byłoby na tyle dla BMW w tym sezonie bo szczęście dla wszystkich jest równe i kiedyś wyrównać się musi. Podejrzewam, że kierowcy Ferrari, Hamilton i przede wszystkim nieszczęsny Koval zaczną w końcu punktować punktować, bo samochody mają zdecydowanie lepsze a no i umiejętności też nie brakuje. Sezon zakończy się walką o 4. miejsce pomiędzy HEI, KUB i KOV i będzie naprawdę ciasno z minimalnymi różnicami w punktach pomiędzy nimi.. Nie wierzę, żeby było inaczej.
34. darecky3
Button jest doskonalym i niezwykle "cierpliwym" kierowca
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz