Villeneuve, mówiąc o transferze Hamiltona do Ferrari, uderza w Verstappena
Jacques Villeneuve postanowił przerwać nudę jaka zapadła po zakończeniu minionego sezonu i już na początku nowego roku na swój sposób mocno spolaryzował fanów Formuły 1, twierdząc, że Lewis Hamilton przyciąga uwagę fanów, podczas gdy Maksem Verstappenem nikt się nie interesuje.Były mistrz świata twierdzi, że transfer Lewisa Hamiltona do Maranello stanowi "najgłośniejsze" wydarzenie dla Ferrari od czasu zaangażowania Michaela Schumachera.
Lewis Hamilton z początkiem stycznia oficjalnie stał się pełnoprawnym kierowca Ferrari, dołączając do tego legendarnego zespołu w swoim 19. sezonie startów i mając z tyłu głowy jasny cel sięgnięcia po rekordowy, ósmy tytuł mistrzowski.
Brytyjczyk zadebiutuje w barwach Ferrari w przyszłym tygodniu kiedy to na prywatnym torze we Fiorano poprowadzi bolid F1-75, a włoskie media już zapowiadają, że będzie to ogromne wydarzenie, które przyciągnie wielu fanów do małego miasteczka na północy Włoch.
Co ciekawe szef Ferrari już jakiś czas temu twierdził, że włoska ekipa nie planuje żadnej powitalnej imprezy dla 7-krotnego mistrza świata F1, jak to miało chociażby miejsce, gdy do Maraenllo przybywał Carlos Sainz.
"Nie jestem tym zdziwiony" mówił włoski dziennikarz, Roberto Chinchero, w podcaście Jamesa Allena. "Cała prasa krajowa, nie tylko sportowa, poświęca dużo miejsca Lewisowi Hamiltonowi."
Jacques Villeneuve również nie jest tym zdziwiony i twierdzi, że przyciąganie uwagi opinii publicznej przez Lewisa Hamiltona jest tym co odróżnia go od reszty kierowców, a w szczególności Maksa Verstappena, którym "nikt" się nie interesuje.
"Lewis Hamilton, przechodzący do Ferrari, to najbardziej spektakularny transfer w F1 od czasu, gdy Michael Schumacher opuścił Benettona dla Ferrari" mówił Kanadyjczyk dla Action Network. "Niezależnie od wyników wyścigów, Lewis Hamilton jest największym kierowcą wszech czasów ze względu na całą swoją publiczność."
"To go wyróżnia. Jest wyjątkowy. Przełamał schemat. Wiele od niego zależy. Ma największy wizerunek. Jego wizerunek wykracza poza F1. Niewielu kierowców jest takich jak on."
"Powiedzmy, że Verstappen odchodzi z F1. Nikt się tym nie przejmie. Ale gdy Lewis miałby odejść, ludzi to zainteresuje."
"Tak więc ten transfer to największa rzecz. Ferrari także jest jedną z największych marek na świecie, jeżeli nie największą. Połączenie ich jest czymś niesamowitym."
Z takim podejściem nie zgadza się powracający do F1 Flavio Briatore, który nie tak dawno kwestionował decyzję Freda Vasseura, dotycząca zastąpienia Sainza starszym Hamiltonem.
"To bardzo krótkowzroczne ze strony Briatore sugerować, że nie widzi logiki w podpisaniu kontraktu z Lewisem Hamiltonem w Ferrari" twierdzi z kolei Villeneuve. "Wystarczy spojrzeć na wartość [akcji] Ferrari w momencie, gdy go zaangażowali."
"Nie można patrzeć na Ferrari tylko jako na zespół wyścigowy. To cały przemysł. Tak, są tam, aby wygrywać, ale wygrana pomaga im sprzedawać więcej samochodów i zwiększa wartość Ferrari."
"Na tym polega ten biznes, a podpisanie kontraktu z Lewisem było warte miliony, więc to był najlepszy ruch, jaki kiedykolwiek zrobili."
Zapytany o to czy ten transfer pozwoli Ferrari sięgnąć po pierwszy tytuł w klasyfikacji kierowców od czasu triumfu Kimeigo Raikkonena w 2007 roku, Villeneuve odpierał: "Lewis może mieć taką szansę. Zakończył sezon na wysokim poziomie. To będzie interesująca walka między Lewisem a Leclerkiem."
"Widzisz, co teraz wychodzi w mediach, Ferrari naprawdę mocno wspiera Lewisa. Powstaje ogromny wizerunek. Albo Lewis zostanie wypromowany i to będzie niesamowite. A jeśli nie, to zmotywuje Leclerca. Więc zasadniczo teraz Ferrari jest w sytuacji win-win."
Hamilton dołączył do Ferrari podpisując wieloletni kontrakt, ale szczegółów jego długości nie zdradzono. Media spekulują, że może on być zawarty nawet do 2027 roku. Mając 40 lat na karku, zdaniem Villeneuve'a, dalsza jazda Hamiltona będzie zależała jedynie od motywacji zawodnika, o którą nie powinno być trudno.
"To zależy, czy Lewis Hamilton ma tę samą chęć, co Fernando Alonso, czy nie. On nadal chce jeszcze jednego mistrzostwa i chce je zdobyć z Ferrari. To powinno wystarczyć, by dać mu tę motywację."
"Ale jeśli zrobi się ciężko, czy po prostu pomyśli, czy będę wojownikiem, jak Alonso, czy pomyśli, że nadszedł czas, by zrobić coś innego w życiu?"
"Od strony fizycznej nie ma problemu. Jest super sprawny, super silny, może kontynuować jeszcze przez 10 lat, nie ma w tym problemu. Ale wszystko zależy od jego głowy i chęci."
"Zawsze tak jest w sporcie. Wiek nie jest problemem. To kwestia tego, czy jesteś [mentalnie] gotowy, by dać z siebie wszystko, by przejść przez cały niezbędny trening, kłaść się spać, budzić się rano i myśleć tylko o tym, skupiać się. W pewnym momencie życia może to stracić na znaczeniu lub priorytecie. I wtedy zaczynasz spadać. Nie dlatego, że jest bezpośredni fizyczny efekt."
"To wyczerpujące, ale jednocześnie to właśnie cię utrzymuje przy życiu. To cię napędza. I kiedy przestajesz, po dwóch miesiącach zdajesz sobie sprawę: Boże, to jest nudne."
"Potrzebujesz tego stylu życia. Potrzebujesz tego zastrzyku adrenaliny, który cię napędza. Jeśli jesteś pasjonatem, jeśli to coś, co naprawdę kochasz, to jest jak narkotyk. Weźmy Nico Rosberga, był szczęśliwszy, nie ścigając się. To po prostu nie ten sam poziom pasji."
komentarze
1. Vendeur
Aż dziś, że JV wysilił się na dość normalne i logiczne przemyślenia - to zupełnie nie w jego stylu...
Ma pełną rację w takim porównaniu Hamiltona do Maxa. Lewis jest o lata świetlne przed nim jeśli chodzi o wartość marketingową, bo potrafi walczyć o swoje i zachowywać się z godnością. Zaś mentalny nastolatek i niewychowany, egoistyczny buc, nie jest łakomym kąskiem dla takich celów.
2. mm27m
taaak , Lewis potrafi się zachować, tęczowy kask i klękanie bo Grześ Floryda "wzioł i umar" od fentanylu... :D
3. giovanni paolo
Dżak w pelerynie niewidce napluł pewnej grupie fanów prosto w twarz nazywając tak cudownego kierowcę celebrytą a nie sportowcem, bo zaznaczył, że nie wyniki sportowe były głównym powodem ale wyniki finansowe, a szanowną stajnię ferrari nazwał bezdusznym korpo, dla którego liczą się wyniki na giełdzie a nie pasja do sportu.
Oczywiście napiszecie, że ja głupoty piszę i interpretacja tego tekstu powinna być inna. Ale to właśnie wy wybieracie opcję na zgodzenie się z "komentatorem" o którym przez lata pisaliście, że zawsze się myli. Napiszcie jeszcze coś o zepsutym zegarze to będziemy mieli bingo.
4. Fan Russell
@2 2007?
5. Frytek
O ile Vilenueve zazwyczaj pierdzieli głupoty, to teraz ma sens to co mówi. Ja bym dodał, że tym ruchem Lewis zamknął furtkę dla Maxa, Ferrari najlepiej rokuje na kolejny sezon I oni nigdy nie schodzili poniżej pewnego poziomu a poziom utrzymują zawsze bardzo wysoki.
Natomiast Redbull bez Neweya będzie w czarnej D, nie wierzę że będą w stanie znowu dominować. I może się okazać że Max zostanie z czterema tytułami jak Seba. Jedyne wyjście dla Maxa to angaż w Mercu, ale czy Mercedes kiedykolwiek wróci na szczyt? No nie zanosi się, mieli przewagę silnika której już nie mają i nie będą mieć
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz