Uderzenie Colapinto miało siłę ponad 50G
Franco Colapinto nie ma ostatnio najlepszej passy. Po potężnym dzwonie na torze Interlagos, podczas dzisiejszej czasówki do GP Las Vegas również porządnie rozbił swój bolid, zapewniając ekipie sporo pracy przed jutrzejszym wyścigiem.Colapinto w samej końcówce Q2 nie trafił w szczyt zakrętu numer 16, najpierw uderzając wewnętrznym przednim kołem w bandę, po czym siłą bezwładności mocno uderzył w bandę znajdującą się po zewnętrznej stornie toru.
Takie uderzenia są najgorsze z perspektywy zespołu, gdyż skutkują uszkodzeniem praktycznie całego auta, co wymaga niemałej pracy od mechaników, ale również niesie ze sobą spore koszty, które na tym etapie sezonu są kluczowe pod względem limitów budżetowych.
Ekipa Williamsa po dzisiejszej czasówce potwierdziła, że czujniki zamontowane w bolidzie odnotowały siłę uderzenia przekraczającą 50G, a sam zawodnik został zabrany do centrum medycznego w celu przeprowadzenia bardziej szczegółowej kontroli stanu zdrowia.
"Podczas kwalifikacji Franco doznał poważnego uderzenia przekraczającego 50G, co wymagało przeprowadzenia dalszych badań medycznych" pisano w oświadczeniu zespołu.
"Uderzenie o takiej sile jest oczywiście znaczące i poważne, dlatego jutro konieczna będzie ponowna ocena jego stanu zdrowia, zanim będzie wiadomo, czy może wziąć udział w wyścigu."
"Zdrowie Franco jest najważniejsze, a my cieszymy się, że poza tym wszystko z nim w porządku. Będziemy przekazywać dalsze informacje, gdy tylko będzie to możliwe."
komentarze
1. Rextrex
Kurde, młody fajnie jeździ, ale faktycznie tych dzwonów coraz więcej. Rozbija się jak Sargent, tyle że jak się nie rozbije, to dojeżdża wyżej od niego.
2. fistaszeq
@1 Verstappen też sporo się rozbijał na początku kariery, tylko akurat w Williamsie mogą mieć do tego trochę inne podejście (pieniądze)
3. Rextrex
@2 Wiem, ale w Williamsie mogą pomyśleć, że wymienili jednego co się rozbijał (Sargeant) na drugiego. Niemniej jednak i tak zapowiada się zdecydowanie lepiej niż Sargeant. Chociaż "wymienili", to za dużo powiedziane, bo przecież ma jeździć do końca sezonu, a Williams ma podpisany kontrakt z Sainzem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz