Wykluczenie Ocona z GP Kanady może być jego najmniejszym problemem
Esteban Ocon swoim zachowaniem w Monako po raz kolejny potwierdził, że nie nadaje się na gracza zespołowego, a rozważne ponoć na poważnie przez szewstwo Alpine odstawienie go na ławkę rezerwową podczas kolejnej rundy w Kanadzie, może być najmniejszym zmartwieniem francuskiego zawodnika.Kierowcy Alpine do wyścigu w Monako zakwalifikowali się w środku stawki na 10. (Gasly) i 11. (Ocon) miejscu. Pozycje te pozwalały realnie liczyć na walkę o punkty obu kierowcom, choć - jak się później okazało - czołowa dziesiątka na metę wjechała w niezmienionej kolejności.
Wyścig Estebana Ocona dobiegł końca już na pierwszym okrążeniu. Podopieczny Toto Wolffa od początku wyścigu agresywnie atakował partnera zespołowego, mimo że przed wyścigiem zespół uzgodnił, że to wynik kwalifikacyjny będzie wskazywał kierowcę z "pierwszeństwem" w Monako. Drugi miał jedynie wspierać go w strategii.
Tak się jednak nie stało, gdyż Ocon agresywnym manewrem próbował przecisnąć się po wewnętrznej zakrętu Portier, znajdującym się tuż przed wjazdem do tunelu. Manewr ten mu się nie udał, gdyż tylnym kołem najechał na przednie Gasly'ego. Bolid Ocona wystrzelił w powietrze i twardo wylądował, a ekipie Alpine nie starczyło czasu na jego naprawę nawet mimo długiej przerwy wywołanej przez wypadek Sergio Pereza i kierowców Haasa. Szczęśliwie drugi bolid Alpine przetrwał to uderzenie.
Zaraz po wyścigu Bruno Famin, szef zespołu, w wywiadzie dla Canal+ zapewniał, że wyciągnie konsekwencje personalne z tej niesubordynacji względem ekipy. Nie zdradził jednak, jakie mogą to być działania. Media spekulowały początkowo o dotkliwej karze finansowej, ale chwilę później okazało się, że w grę, i to na bardzo poważnie, może wchodzić nawet wykluczenie kierowcy z kolejnej rundy mistrzostw świata na torze w Montrealu.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że po GP Monako Famin widziany był na rozmowie z kierowcą rezerwowym zespołu, Jackiem Doohanem.
Uznani obserwatorzy nie mają litości dla Ocona, który nie pierwszy raz popisał się brakiem zespołowej wyobraźni, bo przecież wcześniej miał podobne starcia z Sergio Perezem w Force India/Racing Point, a także z Fernando Alonso w Alpine, nie wspominając już o jego dziwnych incydentach z samym Maksem Verstappenem.
Desperacki atak na zespołowego kolegę w Monako zdaniem wielu może przekreślić nawet karierę cały czas młodego kierowcy, gdyż żaden czołowy zespół nie będzie chciał mieć tak niepokornego zawodnika w swoich szeregach. W sumie to żaden zespół nie chce mierzyć się z takimi problemami, a Francuz wyraźnie pokazał, że swoje ego stawia ponad wartościami ekip, dla których się ściga.
Christian Danner, były kierowca F1 a obecnie komentator niedzielne wydarzenia z Monako określił mianem "typowego Ocona".
"To było głupie, zbyt agresywne i niestety muszę powiedzieć, że to był typowy Ocon" mówił Danner cytowany przez Motorsport-magazin.com. "To nie miało prawa zadziałać i było po prostu głupie. To naprawdę nie pomaga i choć raz byli nawet stosunkowo konkurencyjni, więc obaj byli w stanie zakończyć wyścig na punktowanych pozycjach. Narażanie czegoś takiego przynosi efekt przeciwny do zamierzonego i jest bardzo destrukcyjne dla zespołu."
"Z tego punktu widzenia nie dziwię się, że Bruno Famin był naprawdę wkurzony. Jako szef, powinien stwierdzić: mój drogi, pauzujesz w kolejnym wyścigu, a Jack Doohan jedzie za ciebie. Konic dyskusji. Wtedy Ocon się czegoś nauczy. Jeśli zrobi to inaczej i załatwi to rozmową, to wtedy jednym uchem mu to wpadnie, a drugim wypadnie."
"Dlatego uważam, ze Famin musi podjąć stanowczą decyzję po przespaniu się z tym tematem przez dwie, trzy noce. Wtedy będzie miał spokój w tym temacie na resztę roku, gdzie przecież cały czas mamy mnóstwo wyścigów przed sobą. Jedyny język, jaki zrozumie Ocon, to: pauza w kolejnym wyścigu."
Podobnego zdania jest inny były kierowca F1, a obecnie komentator, Martin Brundle, który dostrzega jeszcze większe kłopoty dla Ocona w przyszłości.
"Ocon jest dobrym i szybkim kierowcą wyścigowym, ale historia wyraźnie pokazuje, że ma irracjonalną czerwoną mgiełkę przed oczami, jeśli chodzi o wyścigi, szczególnie przeciwko kolegom z zespołu" pisał w swojej kolumnie dla Sky Sports.
"Już wcześniej był mocno krytykowany przez Sergio Pereza i Fernando Alonso za agresję w stosunku do zespołowych partnerów i kolizje. Teraz do tego grona dołączył również Gasly."
"To będzie słono kosztowało Estebana, gdyż żaden czołowy zespół nie zechce kierowcy z taką mentalnością, a w zasadzie to żaden zespół tego nie chce."
"Kierowca ścigając się w F1 reprezentuje setki ciężko pracujących profesjonalistów i setki milionów funtów inwestycji i sponsoringu. Po prostu nie możesz bez przerwy atakować swojego jednego członka zespołu."
komentarze
1. Michael Schumi
Trudno się nie zgodzić. Mentalność Ocona to jego problem. Tak szalał przeciwko Perezowi za czasów Force India, że obudził się z ręką w nocniku bez miejsca w stawce na 2019 r. (gdzie pod koniec 2018 r. jeszcze odwalił tą idiotyczną kolizję z Maxem). Dostał drugą szansę od Renault, gdzie 2020 r. przejechał spokojnie, w 2021 r. Alonso dwoił się i troił, aby pomóc mu wygrać na Węgrzech, a rok później wrócił stary dobry Ocon - gotów był na Węgrzech tak bardzo blokować Alonso, że nie obchodziło go, że tracił dzięki temu pozycje na rzecz innych rywali. Może już później aż tak nie odwalał w 2022 r., ale ta kolizja z Fernando, znowu w Brazylii (i prawie w tym samym miejscu co z Maxem w 2018 r.) to była komedia, szczególnie że nie miał nic sobie do zarzucenia. Teraz w Monako przeszedł samego siebie. Ja wiem, że są inni kierowcy słabsi od niego, ale Ocon moim zdaniem bije wszystkich na głowę swoim nieprofesjonalnym stosunkiem do partnera zespołowego. Pod względem jego PR wygląda to fatalnie.
2. berko
I bardzo dobrze jakby tak się stało (pauza Ocona w Kanadzie). Nigdy go nie lubiłem, nie widzę w nim nic co by go czymś wyróżniało na tle reszty średniaków. Jak dla mnie poza Sergeantem i Magnusenem to najgorszy kierowca w stawce.
3. Danielson92
Ocon nie wyciąga wniosków kompletnie. Jak zachowywal się 5 lat temu tak dalej jest to samo. Co innego gdyby był młodziutki i dopiero zaczynał starty. Verstappen był taki sam na początku kariery dla partnerów zespołowych, ale wtedy Max był młody i głupi, a Esteban jest już na tyle doświadczony, że powinien się uspokoić. Mam nadzieję, że teraz porządnie go udupią i może się w końcu czegoś nauczy.
4. Markok
Nad podziw że ten szajbus wciąż ma fotel w królowej motorsportu.
5. fpawel19669
@4 Bo oprócz naturalnej szybkości, ma bardzo wpływowego menedżera - Toto Wolffa. Który, co ciekawe nie chciał go ani w Mercedesie ani w Williamsie. Za to załatwił mu kontrakt na 3 lata(!!!) w Renault.
6. Dreszcz
Jego czas dobiega końca, mam nadzieję że to ostatni jego sezon w F1
7. johan24
Gdyby OCO wywijałby takie klocki w IRacing czy nawet w zwykłym GT7 i wcześniej GTS na PS to dostałby bana. I tyle.
8. fistaszeq
Najlepiej jakby go po prostu z miejsca teraz zwolnili i zamiast niego wszedł Doohan, Ocon jest szybki ale nie nadaje się do F1 przez swoją mentalność
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz