Coronel: Alonso ma rację, zwracając uwagę na niespójne decyzje sędziów
Kwestia znaczenia narodowości podczas podejmowania przez sędziów zawodów decyzji wywołała niemałe poruszenie w Miami. Fernando Alonso po wyścigu sprinterskim stwierdził, że sędziowie na pewno nie nałożą kary na Lewisa Hamiltona gdyż "nie jest on Hiszpanem".Hiszpański kierowca odnosił się od sytuacji z pierwszego zakrętu wyścigu sprinterskiego na Florydzie, gdzie Lewis Hamilton był jednym ze współwinnych karambolu, który wyeliminował z wyścigu Lando Norrisa. Fernando Alonso spadł za to na koniec stawki.
Sędziowie potraktowali ten incydent "ulgowo", dochodząc do wniosku, że jest to typowy incydent z pierwszego okrążania. Taka postawa sędziów nie została jednak dobrze przyjęta przez Alonso, który zaraz po opuszczeniu bolidu poruszył kwestię narodowości, a chwilę później zapowiedział udanie się na spotkanie z przewodniczącym FIA Mohammedem Ben Sulayemem, do którego z resztą doszło bardzo szybko jeszcze w Miami.
Temat wywołał sporą burzę w mediach, a opinia dwukrotnego mistrza świata była przez jednych odbierana jako forma wywierania presji na sędziach i mieszanie kijem w mrowisku. Inni dostrzegają jednak wiele trafności w spostrzeżeniu Alonso.
Jedną z takich osób jest holenderski kierowca Tom Coronel, który uważa, że Alonso ma prawo zwracać uwagę na niespójne decyzje sędziów.
"Uważam, że to był bardzo dziwny wypadek, zwłaszcza dla mistrza świata" mówił Coronel pytany o wydarzenia ze startu do wyścigu sprinterskiego w Miami. "Wiesz, że tam nie ma przyczepności, wiesz, że bolid nie skręci, a na dodatek przestrzeliwujesz punkt hamowania. Uważam, że to było naprawdę zbyt ryzykowne."
Coronel przyznaje, że sędziowie FIA w ostatnim czasie wykazują się dużą niespójnością swoich decyzji, ale zamiast odnosić się do kwestii narodowości przyznaje, że jeszcze inna rzecz może mieć wpływ na takie, a nie inne decyzje dotyczące Lewisa Hamiltona. Chodzi o jego status w F1 i fakt, że wraz z Michaelem Schumacherem utrzymuje rekord 7 tytułów mistrzowskich.
"Tak FIA na to patrzy i nie uważam, aby to było w porządku. Może powinniśmy wszystko poluzować, ale nie karać jednego kierowcę, a drugiego nie. Alonso ma tutaj rację."
"Gdyby zrobił to Logan Sargeant, to dostałby kare?"
"Odpowiedź sama się nasuwa: jako siedmiokrotny mistrz świata nie dostajesz kary. Tak więc ze względu na to, że mieszkasz w Ameryce, jesteś mistrzem świata lub nie jesteś Hiszpanem, nie dostajesz kary. Takie coś się nie sprawdza i uważam, że FIA nie wydaje spójnych decyzji o karach."
Fernando Alonso obecnie ma na swoim koncie sześć punktów karnych. Kierowca, który w ciągu roku zdobędzie 12 punktów karnych automatycznie otrzymuje wykluczenie z kolejnego wyścigu. Najbliżej takiej kary jest obecnie Kevin Magnussen, który po swojej ostatniej szarży z Hamiltonem ma na swoim koncie aż 10 punktów.
komentarze
1. Jacko
O niespójnych decyzjach sędziów mówią od dawna praktycznie wszyscy kierowcy, szefowie i kibice, więc Alonso zadnej prawdy objawionej nie głosi, a narodowość nie ma tu nic do rzeczy, bo zdarza się to w różnych kierunkach.
2. Lulu
@1
Alonso sprawnie pracuje nad tym by kiedy popełni drobne przewinienie mieć szansę na uniknięcie kosekwecji . A nóż ktoś się zawacha bo znowu będzie lament że jest Hiszpanem . Tylko o tochodzi .
Poprzedni sezon już zaczynałem trzymać za niego kciuki jednak w tym roku wraca dobry stary głupkowato gadający Alonso
3. NieantyF1
Wyobrażam sobie jakby jeździł jakiś Rusek w F1, chyba "niezawisłym" sędzią zabrakło by artykułów na niego xd
4. Supersonic
Alonso ma rację zwracając uwagę na niespójne decyzje, lecz niekoniecznie ma rację w kwestii "bo jest Hiszpanem". W ten sposób sam odbiera sobie wiarygodność w walce o jednak słuszną sprawę, bo sędziowie już tyle razy wydali kontrowersyjny/idiotyczny werdykt, że można by kilkadziesiąt książek napisać.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz