Vowles i Wolff zaprzeczają jeszcze bliższej współpracy Williamsa z Mercedesem
Szefowie zespołów biorących udział w piątkowym transferze skomentowali sugestie, jakoby ich współpraca miałaby się jeszcze bardziej zacieśnić. Obaj zgodnie przekonują, że do niczego takiego nie dojdzie, podkreślając, że Williams nie stanie się teraz "mini-Mercedesem".Piątkowego popołudnia Williams ogłosił zaskakujące naziwsko nowego szefa. Został nim James Vowles, czyli człowiek, który od 2001 roku pracował w zespole z Brackley, świętując w nim małe i większe sukcesy. Tych drugich najwięcej doświadczył jako główny strateg Mercedesa. Z nim wywalczył bowiem aż osiem mistrzowskich tytułów wśród konstruktorów.
Wątek niemieckiej marki w tym transferze nie jest też oczywiście przypadkowy. Ta od wielu lat zapewnia wsparcie techniczne ekipie z Grove w postaci jednostek napędowych oraz skrzyni biegów. W zamian umiejscowiła w niej np. George'a Russella w latach 2019-2021.
Wydawało się, że teraz - z racji dotychczasowej bliskiej współpracy Vowlesa i Toto Wolffa - relacje obu zespołów zostaną jeszcze bardziej zacieśnione, co sugerowała m.in. wypowiedź tego drugiego w komunikacie prasowym Brytyjczyków. Dla Mercedesa byłoby to bardzo korzystne z politycznych względów, gdyż Williams mógłby popierać go w różnych spornych kwestiach F1.
Wszelkim takim sugestiom Vowles i Wolff stanowczo zaprzeczyli jednak na pierwszym wspólnym spotkaniu medialnym:
"Williams to całkowicie niezależna organizacja z własną historią i dziedzictwem. Ponadto, mój sukces zależy od tego, czy wykonam dobrą pracę, co oznacza, że musi być on niezależny od Mercedesa. My i Mercedes nie będziemy mieć teraz żadnej kolejnej formy współpracy. Była ona już, zanim tutaj dołączyłem i muszę zrobić to, co najlepsze dla Williamsa", mówił nowy boss Williamsa, cytowany przez Motorsport i RacingNews365.
"W momencie, kiedy założysz nową koszulkę Williamsa, tam też przenosi się twoja lojalność i od tego będzie zależeć zarówno mój, jak i zespołu sukces. Nie ma więc żadnego mini-Mercedesa, zespołu "B" czy czegoś w tym stylu. Chodzi po prostu o to, aby osiągnąć sukces w organizacji, w jakiej jestem."
"Gdy zapytaliśmy nasze szefostwo o najważniejszy element zespołu, w tej kwestii zawsze będzie trzeba wracać do Mercedesa, który zwraca uwagę na dwie rzeczy: ludzi i kulturę. Nie jestem pewny, w jakim miejscu obecnie się znajdujemy, natomiast to najważniejsza rzecz na mojej liście priorytetów - mieć pewność, że chodzi o tutaj o wspólną pracę."
"Mam na myśli głównie wzmocnienie pozycji, traktowanie swoich kolegów z szacunkiem, którego samemu od nich oczekujesz. To samo dotyczy samorozwoju. Wszystko po to, by wspólnie pracować nad osiągnięciem ostatecznego celu."
"Jedna rzecz łączy [wszystkich szefów]. Wszyscy jesteśmy na tych samych stanowiskach, żeby bronić naszych opinii i zespołów, a także robić wszystko, by rozwijać się. Gdybym kiedykolwiek wpłynął na Jamesa i poprosił go o to, aby jego team stał się mini-Mercedesem, kazałby mi spadać", dodał Wolff.
"Dlatego też zawsze pojawiały się pogłoski o tym, że ze względu na silniki Mercedesa Williams jest jego podwładnym. Nic z tego nie było natomiast prawdą. Nigdy nie ingerowaliśmy w żadną sytuację i zawsze rozumieliśmy autorytet zarządzania ekipą na własny sposób."
"James zamierza robić wszystko co dobre dla zespołu i co jest dobre dla niego samego. Wszystko po to, by poprowadzić ich naprzód. Będzie oceniany na podstawie sukcesu teamu. Jeżeli Mercedes będzie potrzebował pomocy, podyskutuje o tym, a jeżeli Williams uzna, że ma inne zdanie, on je oczywiście poprze."
komentarze
1. ahaed
"naziwsko" Co to słowo oznacza?? Możecie czytać swoje własne artykuły przed wysłaniem?? Tylko w tym artykule jest kilkanaście błędów i literówek.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz