Andretti chce zyskać przychylność F1 dzięki potężnym inwestorom
Amerykański biznesmen kontynuuje swoje działania mające na celu uzyskanie zgody od władz F1 odnośnie dołączenia do stawki w najbliższej przyszłości. Podczas uroczystego wydarzenia z okazji rozpoczęcia budowy fabryki zespołu ujawniono kilka ważnych wiadomości z tym związanych.Chociaż od formalnego złożenia wniosku przez Michaela Andrettiego minęło już parę miesięcy, niewiele zmieniło się w kwestii jego rozpatrzenia. Pomysł znanego przedsiębiorcy - mimo ogromnego poparcia chociażby ze strony kibiców - szybko został jednak wyhamowany przez F1, na czele z niektórymi zespołami obawiającymi się utraty części obecnych zysków.
Największym przeciwnikiem tego został szef Mercedesa, Toto Wolff, który łapał się nadzwyczajnych argumentów, by przedstawić swoje racje. Takowymi były np. wątpliwości co do statusu finansowego amerykańskiego projektu czy wartości, jaką może on wnieść, wspominając o zdecydowanie większym wpływie ze strony Audi.
Oczywiście szybko na takie uzasadnienia odpowiedał Mario Andretti, czyli mistrz świata z 1978 roku i ojciec Michela, który jest jedną z ważniejszych twarzy całego planu. Amerykanin niejednokrotnie podkreślał także, że ma wszystkie potrzebne zasoby - w tym pieniężne - aby to się zrealizowało.
Obserwatorzy byli tego świadomi, a to za sprawą negocjacji 60-latka odnośnie przejęcia Saubera pod koniec 2021 roku. Wówczas był on o krok od dopięcia tej transakcji (za kwotę około 350 milionów euro), ale ostatecznie do tego nie doszło - najprawdopodobniej z powodu Audi. Teraz Andretti chce mieć własny zespół w królowej motorsportu i we wtorek wyjaśniło się, skąd ma do tego potrzebne fundusze.
Po uroczystym rozpoczęciu budowy nowej fabryki, której koszt notabene ma wynieść około 200 milionów dolarów, serwis Indy Star wskazał dwie firmy zapewniające ogromne wsparcie pieniężne Andrettiemu. Pierwszą z nich jest spółka świadcząca usługi finansowe, Group 1001 - właściciel głównego sponsora ekipy Andretti Autosport w IndyCar, Gainbridge:
"Jesteśmy pewni tych planów i tego, co oznacza to dla naszej przyszłości. Sięgają one znacznie głębiej niż tylko ten obiekt i chcemy, żeby je zauważono. A cytaty, jakie są wyciągane [przez media dotyczące niechęci F1 w kwestii 11. zespołu], w rzeczywistości nie mówią o tej całej historii. Jest wiele rozmów i my nie próbujemy wykorzystywać mediów jako narzędzia do wpływania na cokolwiek", powiedział CEO koncernu, Dan Towriss podczas imprezy.
Drugi partner to firma inwestycyjna, Guggenheim Partners. Jej CEO jest Mark Walter, którego majątek szacowany jest na około 5,3 miliarda dolarów, a w maju tego roku został współwłaścicielem piłkarskiego klubu Chelsea Londyn. To właśnie jego korporacja - zdaniem amerykańskich mediów - ma finansować wszelkie potrzebne rzeczy związane z F1 takie jak opłata wpisowego czy koszty fabryki.
Wspominając o nowym budynku zespołu w Indianapolis, należy dodać, iż ma być on przeznaczony dla wszystkich jego oddziałów, zaczynając od F1, zahaczając o Indy i kończąc na WEC. Dodatkowo, mają się w nim znaleźć restauracja i muzeum rodziny Andrettich, a także sklep z gadżetami. Nic więc dziwnego, że Mario pokusił się nawet o stwierdzenie, że ta fabryka będzie nawet większa od Ferrari. Jej wielkość podkreślił także Michael:
"Tu nie chodzi tylko o IndyCar. Chcemy zrobić coś, czego wcześniej nie zrobił nikt. Chcemy rywalizować w każdej formie wyścigów samochodowych, od Le Mans, przez GP Monako [F1], aż po Indy 500 i Daytona 500. I w przyszłości chcemy mieć to wszystko pod jednym dachem. To nasz wielki cel i mamy wiele planów, żeby to osiągnąć", oznajmił były zawodnik McLarena.
Three generations of Andretti break ground on our next chapter. 👊 #AllAndretti pic.twitter.com/KhOj0PiGC9
— Andretti Autosport / #AllAndretti (@FollowAndretti) December 6, 2022
Chociaż powszechnie wiadomo, że Andretti skupia się już na rozwoju własnego projektu F1, nie brakowało ostatnio pogłosek, jakoby interesował się kupnem AlphaTauri. Zresztą sam to zasugerował, twierdząc, że Red Bull nie jest tym zainteresowany. Naturalnie idealnie wkomponowuje się w to w niedawne zapewniania Helmuta Marko:
"Nie są tym zainteresowani. Jednakże pracujemy codziennie [aby uzyskać aprobatę ze strony F1] i wciąż jestem pewny siebie. Zbliżamy się do tego. Nie uzyskaliśmy jeszcze formalnego "OK", aczkolwiek jesteśmy tego coraz bliżej."
Pytanie, kiedy to nastąpi. Na początku grudnia Andretti zdradził, że liczy na "miły prezent pod choinkę" ze strony władz mistrzowskiej serii, natomiast na tę chwilę nic na to nie wskazuje. FIA wciąż milczy w tej sprawie.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz