Marko zabrał głos ws. przyszłości zespołów Red Bulla i Hondy
Austriacki działacz podzielił się najnowszymi wieściami dotyczącymi dalszych losów ekip spod znaku byka, a także ewentualnej ich współpracy z Hondą. Przy okazji 79-latek zasugerował też, że Red Bull mógł zostać bez własnego silnika po odejściu japońskiego producenta w 2021 roku.Perturbacje silnikowe Red Bulla znane są kibicom F1 nie od dziś. Po słodko-gorzkim epizodzie z Renault przyszła pora na świetnie zapowiadającą się współpracę z Hondą, która niespodziewanie postanowiła ją zakończyć po mistrzowskim 2021 roku. Japończycy szybko jednak naprawili swój błąd, decydując się na nieco mniejszą współpracę z bykami i formalnie zgłaszając się jako producent silnikowy na sezon 2026.
Nie wiadomo natomiast, z kim wówczas będą wspólnie działać. Do tej pory wszystko wskazywało na dalszą relację z Red Bullem, ale tylko w kwestii komponentów hybrydowych. Resztą miała zajmować się austriacka spółka silnikowa. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że Honda nie zgodziła się na taki podział i obecnie rozgląda się za innym partnerem. Więcej światła na całą sprawę rzucił Helmut Marko w obszernej rozmowie dla Auto Motor und Sport:
"To napięta sytuacja, która ma swoją historię. Gdy Honda ogłosiła dwa lata temu swoje odejście, na początku nie mielibyśmy nic. Honda nie chciała nawet dostarczać własnego silnika. Udało nam się jednak to potem stopniowo przekształcić we współpracę, jaką mamy obecnie", mówił Austriak.
"W tym samym czasie, aby zabezpieczyć swoją przyszłość, stworzyliśmy własną fabrykę silnikową. I dzięki najnowszym stanowiskom testowym i przyrządom od filmy AVL jest ona najnowocześniejsza. W Sakurze mamy to samo od Hondy."
"Kiedy przyszła pora na to, by zadecydować, kto co będzie robił od sezonu 2026, sprawy się nieco skomplikowały. Plany zakładały, że Honda zajmie się elektryczną częścią silnika, aczkolwiek nie doszliśmy do wspólnego mianownika. Zobaczymy, co się wydarzy. Ostateczna decyzja zapadnie wkrótce."
Zapytany wprost o to, czy w grę wchodzą inni producenci, Marko krótko odpowiedział: "poczekajmy i zobaczymy."
Doradca Red Bulla podkreślił natomiast, że jego zespół jest wręcz zmuszony do poszukiwań partnera, który zajmie się elementami hybrydowymi. Jest to bowiem jedyny obszar, w jakim pracownicy austriackiej spółki silnikowej nie mają doświadczenia:
"To niesamowite wyzwanie, natomiast jest to przytłumione tym, iż mamy w swoich szeregach inżyniera należącego do absolutnego topu. Chodzi o szefa naszego działu silnikowego, Bena Hodgkinsona. Poza tym w skład 300-osobowego zespołu wchodzą nie tylko doświadczeni pracownicy z Mercedesa, ale także z Ferrari, Renault czy Coswortha. To ekipa mająca niesamowite doświadczenie oraz wiedzę."
"Gdy w życie wejdą nowe przepisy, kluczowe będą dwie rzeczy - akumulatory i mapowanie. Obecnie każdy producent samochodowy - jeśli wierzyć reklamom - tworzy najlepsze akumulatory. Jednakże dopiero później okazuje się, gdzie i kto się znajduje."
"Jeżeli nie masz takiej produkcji w swojej firmie, musisz korzystać z innych rozwiązań. I na horyzoncie są już producenci, którzy mogą się tego podjąć. Można z nimi nawet stworzyć takie partnerstwo, żeby całą tę wiedzę wkomponować w swój projekt wyścigowy."
Wracając do tematu Hondy, z padoku co jakiś czas napływają plotki, jakoby mogła ona przejąć siostrzany team Red Bulla, czyli AlphaTauri, którego sprzedaż rzekomo miał rozważać Dietrich Mateschitz. Marko po raz kolejny wykluczył, że włoską ekipę można ot tak przejąć. Red Bull - zwłaszcza mając własną fabrykę jednostek napędowych - potrzebuje drugiego zespołu:
"Jeśli Honda powróci, będą potrzebować topowej ekipy. Nie może być to zatem AlphaTauri, tym bardziej że nie byłoby synergii między nami, gdybyśmy nie mieli tego samego motoru. Gdy tylko kogoś pytam, każdy producent silnikowy, od Audi po Renault, chce mieć drugi team. Dlatego też Hondzie pozostało niewiele [możliwości]."
"Red Bull potrzebuje drugiego zespołu nie tylko ze względu na ekonomię. Dwa zespoły to po prostu podwójne informacje i jest to ważny czynnik w kwestii rozwoju oraz niezawodności. Wszelkie problemy są rozwiązywane szybciej przy dwóch ekipach."
Na koniec, odnosząc się do ostatnich zawirowań w niektórych ekipach, których skomentować oczywiście nie omieszkał Marko, poruszono również wątek ewentualnych takich zmian w Red Bullu chociażby z powodu nowych właścicieli. 79-latek całkowicie je wykluczył, jednocześnie sugerując, że może do nich dojść w AlphaTauri po nieudanym sezonie 2022:
"Wszystko jest u nas w porządku. Były już rozmowy z naszym nowym szefem, panem Mintzlaffem i wszyscy są zgodni w kwestii tego, że nie ma sensu ruszać pakietu, który odnosi sukces, jakim jest Red Bull. Taka potrzeba jest w AlphaTauri, bo ten sezon nie był w jej wykonaniu zadowalający."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz