Ricciardo niezdziwiony pierwszeństwem Norrisa w kwestii poprawek

Ekipa McLaren do Azji dostarczyła duży pakiet poprawek, które dotykają nie tylko podłogi, ale również bocznych sekcji auta, które są wzorowane na koncepcji Red Bulla.

Zespół nie zdołał jednak przygotować dwóch kompletów części przed nocnym wyścigiem, a Daniel Ricciardo wedle planów ma otrzymać swoje poprawki dopiero za tydzień na Suzuce.

Australijczyk rozumie, że jego zespół nie był w stanie wyprodukować wystarczającej liczby części na czas, aby zaopatrzyć w nie oba bolidy i nie dziwi się, że pierwszy otrzymuje je Lando Norris, który w przyszłym roku pozostanie w McLarenie.

"Lando będzie je miał" mówił Ricciardo pytany o poprawki. "Z czasem, jak zasoby na to pozwolą obaj będziemy mieli je w Japonii, ale w ten weekend tylko on je otrzyma."

"Domyślam się, że kolejnym pytaniem będzie to dlaczego to on je otrzyma? Wiele kwestii jest robionych już pod kątem sezonu 2023. I tyle."

"On zostanie z zespołem w przyszłym roku, ja nie, więc dla niego ważny jest każdy dodatkowy weekend, aby przekazywać uwagi ekipie na przyszły sezon i to jest główny powód."

Ricciardo zdementował, że za brakiem poprawek w jego aucie może stać coś więcej i że może to być związane z jego odejściem po sezonie 2022.

"W ten weekend on ma poprawki, ale z tego co wiem w Japonii będziemy mieli dokładnie te same części co on ma tutaj. Myślę, że to nasze ostatnie poprawki w tym roku. Powiedziałbym, że od Japonii będziemy mieli mniej więcej te same części do końca roku."

"Powtórzę, że jeżeli pojawi się coś pod kątem 2023 roku, zakładam, że to on otrzyma tę część. Ale myślę, że ten weekend będzie jedyny, w którym mamy takie różnice w aucie."

Ricciardo przyznaje, że brak nowych części na torze w Singapurze nie musi od razu stawiać go w gorszej sytuacji.

"Zazwyczaj chcemy poprawek jak najszybciej. Nie zrozumcie mnie źle, ale to nie jest takie proste, że wystarczy tylko przykręcić je do auta i od razu jedzie się szybciej o pół sekundy."

"Liczę, że auto będzie szybsze, gdyż to będzie oznaczało, że w Japonii dobrze wypadniemy. Ale poczekajmy."