Horner: FIA powinna używać czarnej flagi jeżeli uzna, że bolid jest niebezpieczny
Obóz Red Bulla, co zrozumiałe, na każdym kroku podkreśla, że FIA nie powinna zmieniać przepisów w trakcie trwania sezonu.Międzynarodowa Federacja Samochodowa zaskoczyła wszystkich szybkością swojej reakcji i w czwartek przed GP Kanady ogłosiła wdrożenie nowej dyrektywy technicznej mającej na celu ukrócić proceder wymuszania na kierowcach jazdy zbyt mocno podskakującymi i sztywnymi bolidami.
FIA chce zręcznie wybrnąć z zaistniałej sytuacji, wdrażając przepisy, które całą odpowiedzialność za utrzymanie parametrów podskakiwania bolidów zrzucą na zespoły. W tym celu ma zostać opracowana specjalna metryka, która będzie wyznaczała limit pionowych oscylacji aut.
Takie postawienie sprawy w teorii nie powinno niepokoić Red Bulla, gdyż ich bolid od początku sezonu wydaje się w ogóle nie podatny na podskakiwanie. Zaproponowane przepisy mogą najbardziej uderzyć w te ekipy i tych kierowców, którzy najbardziej nawoływali FIA do wprowadzenia zmian i przyjrzeniu się sprawie, czyli Mercedesa i Ferrari. Co to może oznaczać w tym drugim przypadku nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Problem w tym, że zręczny wybieg FIA wcale nie jest taki prosty jakby się mogło wydawać, a wprowadzenie procedury, która nie pozostawi żadnych wątpliwości wśród wszystkich zespołów może nawet okazać się niemożliwe.
Już wcześniej przedstawiciele ekip zwracali uwagę, że pomiary oscylacji bolidów nie są takie proste. FIA chciałby, aby każdy zespół podczas każdego weekendu wyścigowego niejako homologował swoje podwozie jeżeli chodzi o ustawienia mające wpływ na podskakiwanie auta. W tym celu podczas treningów miałby na dystansie trzech okrążeń jechać prędkością wyścigową, bez wykorzystania systemu DRS. W tym czasie czujniki przyspieszenia mierzyłyby oscylacje, a wyniki z takiej próby miałby być porównywane z wcześniej ustalonymi limitami.
Pomysł wydaje się więc prosty, ale jego wdrożenie na profesjonalną skalę nie jest już tak łatwe. Zaczynając od podstawowej kwestii czy oscylacje miałby być mieszone w szczytach amplitudy, czy może mieć uśrednioną wartość, no i co w przypadku, gdy warunki na torze ulegną zmianie.
James Allison z Mercedesa uważa, że takie podejście FIA będzie budziło znacznie więcej pytań i obaw. Brytyjczyk piastujący nadzór nad pionem technicznym zespołu z Brackley uważa, że F1 będzie ryzykowała wiele kontrowersji dopóki zespoły nie będą mogły w czasie rzeczywistym kontrolować poziomu podskakiwania bolidów rywali.
Christian Horner z Red Bulla już w zeszłym tygodniu w Baku oskarżał rywali o lobbowanie FIA w sprawie zmiany przepisów technicznych na ich korzyść.
"Przepisy są takie same dla wszystkich" mówił dla telewizji Sky szef Red Bulla. "Niektóre bolidy mają takie problemy, inne nie. Te, które mają z tym problem będą dążyły do zmiany przepisów. Taka jest natura tej gry, taka jest natura Formuły 1 i można zrozumieć Jamesa i jego kierowców, że cisną w tej kwestii."
Horner mimo wszystko uważa, że FIA nie powinna w ogóle angażować się w ten temat, a jeżeli uzna, że jakiś bolid jest niebezpieczny lub stwarza zagrożenie dla kierowców, to powinna zdyskwalifikować go czarną flagą, która przecież jest w orężu sędziowskim podczas każdego wyścigu.
"Niesprawiedliwe jest robienie czegoś co uważamy za zmianę przepisów w połowie roku, tylko dlatego, że jakiś zespół nie trafił ze swoimi celami" mówił. "To zespół powinien uporać się z tym problemem."
"Jeżeli bolid jest niebezpieczny, to wszytko leży w gestii FIA. Cały czas ma ona do dyspozycji czarną flagę. Jeżeli uważają, że bolid jest niebezpieczny lub zagraża bezpieczeństwu kierowcy, oni mogliby i powinni użyć czarnej flagi."
Co ciekawe Horner ma zupełnie inne podejście w kwestii zmiany przepisów finansowych w trakcie trwania sezonu. Nie jest tajemnicą, że on, jak również Mattia Binotto z Ferrari i Andreas Seidl z McLarena potwierdzili już, że ich ekipom w tym roku ze względu na uporczywą inflację nie uda się pozostać poniżej wyznaczonego na ten sezon limitu. Co więcej każda zmiana jaką wymuszałby nowa dyrektywa techniczna również negatywnie wpływa na kwestie budżetu.
"Jeśli już poruszyliśmy ten temat, to wiąże się to ze znacznym kosztem i nie można go zakwalifikować nigdzie indziej niż jako koszt rozwoju. To tak dla samej argumentacji" mówił. "To, o czym mówimy z limitem kosztów, to inflacja. W Wielkiej Brytanii mówi się o 11% inflacji w drugiej połowie roku. To z powodu tego, co dzieje się na świecie, nie jest to coś, co zostało przewidziane."
komentarze
1. xandi_F1
Verstappen w latach 2016-2019 i końcówce sezonu 2021 był niebezpiecznym bolidem
2. Cube83
Oj panie Horner uważałbym z tego typu trollingiem Mercedesa, bo równie dobrze RB mógłby zobaczyć biało-czarną flagę np. za awarię DRS. W końcu niekontrolowane otwarcie DRS'u w szybkim zakręcie może doprowadzić do dużego dzwonu. :)
3. Krukkk
@1. Mlody Verstappen nie jest bolidem :D
Po co czarna flaga? Lewisowi odechcialo sie aktorstwa kiedy uslyszal, ze kierowca rezerwowy tylko czeka na Jego fotel.
Cudowne ozdrowienie...?
4. xandi_F1
@3
No to jak dostanie czarną to może biec dalej skoro to się nie integruje razem.
5. Krukkk
@4. Nie pieprz mi tutaj trzy po trzy. Wystarczylo napisac: Bolid nr 33 w latach 2016-2019 i w koncowce sezonu 2021 byl niebezpieczny.
Wiem, za duzo wymagam.
6. xandi_F1
@Kruk
Bolid nr.33 według przepisów numerowych od 2014 to musiał być MAX VERSTAPPEN. Jeden pies.
Wiem, za duzo wymagam.
7. tomako
@3
1. Masz absolutną rację. Młody Verstappen bolidem nie jest ... :P.
2. Jakoś tak sobie myślę, że gdy w grę wchodzą potężne pieniądze to nie ma mowy o honorze, uczciwości i tam takich. Jak się nie da na torze, to obowiązkiem są działania aby 'przy zielonym stoliku' uwalić konkurenta i zniwelować jego przewagę techniczną. Co właśnie obserwujemy ...
8. Krukkk
@6. Dla Ciebie spartolenie roboty i wykonanie jej dobrze oznacza to samo, wiec nie mam wiecej uwag :D
Sorry, niepotrzebnie do tego nawiazalem, bo i tak nie wiesz o czym pisze, albo dla swojego glupiego widzi mi sie nie chcesz wiedziec.
@7. Odnosnie punktu nr 2. Zgadza sie, Lewis jest znany rowniez od tej glupiej strony nie od dzis. Jak nie palnie cos glupiego pod oslona sarkazmu, to uruchamia nietrafione aktorstwo.
9. Glorafindel
7. tomako
Horner nie potrafiąc pokonać rywali na torze przy zielonym stoliku wy tak sobie mistrza świata. Jak to się ma do tego co POERDOLI teraz?
Przepisy są jakie są. No chyba że są na niekorzyść RB to możemy je zmienić w trakcie trwania wyścigu.
Niesprawiedliwe jest łamanie regulaminów W TRAKCIE TRWANIA WYŚCIGU tylko dlatego że jakiś gnój lobbuje "let them race"
Przepisy nie są takie same dla wszystkich co pokazał poprzedni sezon, który okazał się największym skandalem i oszustwem w historii F1.
A czarnej flagi należało użyć kilkukrotnie w zeszłym sezonie gdy Verstappen celowo dążył do kolizji z rywalem do tytułu. No ale jednym wolno, a drugim nie.
Tego kłamliwego gnoja nie da się słuchać. Wstyd na cały padok.
10. Krukkk
@9. Nie potrafil Mercedes zmienic przepisow w trakcie wyscigu, to zrobil to Red Bull. Baaaa...Kiedy wszystkie regulaminy nie sa napisane pod Mercedesa a Dyrektor Wyscigu nie odbiera prywatnych wiadomosci od Wollfa, to trzeba sie zastanowic czy Mercedes w ogole cos potrafi...?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz