Sędziowie wskazują potencjalnie niebezpieczne zapisy regulaminu sportowego
Podczas dzisiejszego wyścigu o GP Australii doszło do niebezbiecznej sytuacji za samochodem bezpieczeństwa, podczas której różnica w prędkości bolidów o mały włos nie spowodowała sporej kraksy.We wszystko zaangażowani byli obaj kierowcy AlphaTauri oraz jadący za nimi Mick Schumacher.
Nagranie z kamery pokładowej zainstalowanej w aucie Haasa do tej pory mrozi krew w żyłach. Niemiec starając się rozgrzewać ogumienie pechowo wstrzelił się w moment, gdy bolidy AlphaTauri zwolniły swoje tempo i o włos minął jadącego przed nim Yukiego Tsunodę.
LAP 25/58
— Formula 1 (@F1) April 10, 2022
📻 "Holy cow that was close!"
Mick Schumacher narrowly misses Tsunoda in the safety car line #AusGP #F1 pic.twitter.com/NAyC6xnvhP
Sytuacja natychmiast przywodzi na myśl wydarzenia z GP Toskanii w 2020 roku na torze w Mugello, gdzie podczas restartu wyścigu doszło do potężnego karambolu na prostej startowej.
W tym wypadku obyło się bez uszkodzeń bolidów, ale sytuacja natychmiast została skierowana do sędziów zawodów, którzy zajęli się nią już po wyścigu. Kluczowy dla całej sprawy był fakt, że samochód bezpieczeństwa cały czas miał zapalone światła. W przeciwnym wypadku Mick Schumacher i kierowcy AlphaTauri złamaliby dopiero co doprecyzowane przez dyrektora wyścigu przepisy.
Trójka kierowców uczestnicząca w tym incydencie uniknęła kar. W raporcie sędziowskim można przeczytać: "Kierowcy jechali za sobą na prostej startowej za samochodem bezpieczeństwa, który miał zapalone światła."
"Bolidy przyspieszały i hamowały utrzymując temperaturę opon i hamulców przed spodziewanym restartem. GAS zwolnił w reakcji na to co robił samochód przed nim, TSU także zwolnił. MSC był bliżej TSU, gdy zwalniał, starając się utrzymać wymaganą przepisami odległość oddzielającą bolidy na poziomie 10 długości bolidu. Został zmuszony do odbicia w lewo i wyprzedził TSU jednocześnie hamując, aby uniknąć z nim kolizji."
Sędziowie nie zdecydowali się na wyciągnięcie żadnych sankcji względem zawodników ale zwrócili uwagę na potencjalnie niebezpieczne wytyczne regulaminu sportowego F1.
"Sędziowie nie dopatrzyli się winy żadnego z kierowców, ale jasne jest, że prędkość oraz możliwości hamowania bolidów F1, zwłaszcza podczas prób utrzymania temperatury opon i hamulców, są w sprzeczności z zapisem regulaminu sportowego mówiącego o koniczności utrzymania odległości nie większej jak 10 długości bolidu za samochodem bezpieczeństwa."
"To będzie wymagało podkreślania podczas przyszłych odpraw z kierowcami, aby upewnić się, że zawodnicy kolektywnie wypracują najlepszy sposób rozwiązania tego problemu zanim dojdzie do nieszczęśliwego incydentu."
komentarze
1. Michael Schumi
@kempa - popraw proszę na początku "niebezczelnej" - chyba wpadł jakiś mały chochlik :)
2. kempa007
Dzieki
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz