Capito: nie będzie kierowcy numer "1" w Williamsie
Boss brytyjskiej ekipy wypowiedział się w kwestii statusu jego zawodników na sezon 2022. Niemiec wyznał, że będą oni traktowani w taki sam sposób, co oznacza, że żaden z nich nie zostanie kierowcą numer "1"W ekipie Williamsa doszło do zmiany kierowców po sezonie 2021. Odchodzącego George'a Russella zastąpił jego dobry przyjaciel, Alex Albon, dla którego będzie to powrót do królowej motorsportu po roku nieobecności.
Taj zostanie partnerem Nicholasa Latifiego. Kanadyjczyk dobrze zna stajnię z Grove, gdyż współpracuje z nią od 2019 roku. Mogłoby się więc, że to on przejmie obowiązki lidera zespołu, które dotychczas pełnił niewątpliwie Russell. Tak jednak się nie stanie, o czym poinformował szef Williamsa, Jost Capito:
"To będzie dobre dla obu kierowców. Dla Alexa to wspaniała rzecz, że otrzymał szansę na powrót i poprowadzenie zespołu naprzód. Nie przychodzi do nas i mówi: "chcę wygrywać wyścigi". Musi pomóc w rozwoju teamu wspólnie z Nickym, inżynierami i wszystkimi w Grove", mówił Niemiec, cytowany przez Motorsport.
"Taka rola mu odpowiada i świetnie współpracuje z Nickym. Nie mamy numeru "1" czy "2". Obaj są traktowani dokładnie tak samo. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości."
Capito twierdzi również, że obserwatorzy nie zauważyli tegorocznego, znaczącego postępu Latifiego, albowiem ciągle pozostawał w cieniu Russella, który wymiany jest w gronie największych talentów F1 i przechodzi do Mercedesa:
"Nicky także wykonał znakomitą robotę w tym roku. Zwłaszcza kiedy spojrzycie na wyniki kwalifikacji. Niektóre z nich i tak nie pokazują sytuacji, w których mógł pokonać George'a, ale nie stało się tak z powodu różnych nieszczęść. A gdy popatrzycie na straty do niego, nigdy nie były one jakieś duże. W tym wszystkim trzeba pamiętać, że jazda u boku George'a jest naprawdę dużym wyzwaniem."
"Jestem więc pewny, że może się jeszcze poprawić. Był to bowiem dopiero jego drugi sezon w F1. A pierwszy był naprawdę dziwny z powodu covida. Poza tym w tym roku pojawiło się kilka nowych torów i było mu trudno, a mimo to wykonał kapitalną robotę."
Albon i Latifi byli już w przeszłości zespołowymi partnerami. Jeździli razem w F2 w sezonie 2018, kiedy reprezentowali barwy ekipy DAMS. Szef Williamsa liczy, że ich dobre relacje będą dobrym prognostykiem dla całego teamu:
"Alex i Nicky byli kolegami z jednego zespołu w 2018 roku. Znają się i bardzo się szanują. Z kolei George oraz Alex są przyjaciółmi. Dlatego też uważam, że idealnie pasuje do zespołu na obecną chwilę. Dla niego jest to druga szansa i jestem pewny, że będziemy świetnie bawić się z nim, a on z nami. Sądzę też, iż jego forma będzie bardzo dobra."
komentarze
1. Hawaii
No pewnie że nie będzie nr1. W zespole może być tylko nr 18 i 19.
2. Hawaii
*W tym zespole może być tylko 17 i 18 :)
3. Roxor
Jeśli Albon wypadnie na tle Latifiego podobnie jak Russell (co jest prawdopodobne), to czy też każdy będzie się zachwycał niezwykłym talentem Albona.
4. XandrasPL
ciężko wybrać jedynkę jak ma się dwóch ogórków
5. XandrasPL
@3
jak będzie ledwo przed nim to nic nie da. natomiast takiej przewagi nie będzie miał. może dostać już podczas pierwszych kwali w Bahrajnie.
6. SpookyF1
@3 Dobre
Russelem świat zachwyca się, bo jest Brytyjczykiem, geniuszem kwalifikacji... no i wygrał wyścig samochodem Merca bez żadnego przygotowania. Tempa wyścigowego nie pokazał, co nie oznacza, że go nie ma.
Po Latifim ludzie jadą, bo faktycznie był wyraźnie słabszy od Russela ale czy aby na pewno bardzo słaby? Dwa razy wygrał quale z Russelem. Coś tam pokazał.
Tak więc nawiązując do @3 jeśli Albon nie pokona LAT to bedzie dramat i histeria. A nie będzie to łatwe, bo Albon wraca po roku przerwy do nieznanej ekipy i bolidu. Z drugiej strony dla wszystkich bolidy będą nowe. Jak wygra z Latifim to będzie pogrzeb Latifiego, ten będzie jeździł tylko dlatego, że Kanada robi duże przelewy.
Russel może być tak napompowany jak LeClerc. Charles zdeklasował 3-krotnego mistrza świata, jednocześnie w tym roku przegrał z debiutującym w Ferrari Carlosem Sainzem. Totalnie nie rozumiem co tu zaszło. Nawet biorąc pod uwagę kilka niefortunnych zdarzeń, i Lec stracił troche punktów to wciąż za mało. Ich tempo wyścigowe było niemalże identyczne.
Russel ma być paziem jak Bottas. Nie pokaże potencjału bo go wyrzucą i za rok wezmą Bottasa.
Polityka, nie ściganie.
7. belzebub
@6 SpookyF1. Russell nie był w stanie pokazać tempa wyścigowego, bo bolid Williamsa tego praktycznie nie umożliwiał. Fakt faktem, że zdecydowanie częściej kończył przed Latifim, więc jednak można powiedzieć że jest od niego dużo lepszy.
Więc prawdziwa weryfikacja będzie dopiero w bolidzie Mercedesa. Trzeba więc jeszcze trochę poczekać. Pisanie z góry jakie będzie miał tempo wyścigowe to jak bawienie się we wróżby. Gdyby Mercedes nie widział w nim potencjału to by zostawił Bottasa. Mierny, ale wiadomo czego można się było po nim spodziewać.
Jeśli chodzi o Albona, to na pewno będzie się ścigać w o wiele mniejszej presji psychicznej, gdy za plecami nie będzie miał Marko. Czy pokaże jednak coś więcej czy będzie jeździł na poziomie Latifiego, na dzień dzisiejszy to też tylko gdybanie.
8. berko
@6. SpookyF1
Troszkę mylisz fakty, Russell nie wygrał wyścigu, a Leclerc pokonał 4 krotnego mistrza świata.
Poza tym zgadzam się. Leclerc jest trochę przeceniany, a Sainz po cichu rośnie na nr jeden w zespole.
9. SpookyF1
@8 Russel nie wygrał wyścigu tylko przez pitstop. Realnie dla mnie wyścig wygrany. Ale spór jest uzasadniony - faktycznie nie wygrał. realnie wygrał.
A co do Vettela to mi się cyferka na klawiaturze pomylała :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz