Zak Brown zdradził okoliczności wizyty w salonie tatuażu
CEO McLarena, Zak Brown, rzucił nieco więcej światła na okoliczności jego wizyty w salonie tatuażu. Zespół McLarena za pośrednictwem Twittera opublikował zdjęcie swojego szefa siedzącego na fotelu podczas za zbiegu tatuowania.Mimo iż wzór malowidła nie został opublikowany, wprawne oczy kibiców szybko dopatrzyły się karteczki leżącej na stole artysty, na której widać wyjątkowo wyraźnie układ toru Monza. Można więc było wnioskować, że szef McLarena robi sobie pamiątkę podwójnego zwycięstwa swojego zespołu z GP Włoch.
Jeszcze rano media spekulowały, że być może tatuaż jest kwestią innego zakładu z Danielem Ricciardo, który lubi tatuaże i ma na swoim koncie wygraną w tym temacie z Cyrilem Abiteboulem, który do tej pory nie wywiązał się jednak z zakładu.
Warto dodać, że Australijczyk za zdobycie podium w tym roku otrzymał od swojego szefa obietnicę poprowadzenia samochodu Nascar Dale'a Earnhardta, która została zrealizowana właśnie dzisiaj na torze w Austin.
Zak Brown po południu uchyli jednak rąbka tajemnicy i okazało się, że wizyta w salonie tatuażu jest wynikiem wyzwania jakie rzucił mu w zeszłym roku Toto Wolff.
Chodzi o inicjatywę fundacji charytatywnej Grand Prix Trust, której celem jest dbanie o osoby, które pracowały w F1, a które popadły w życiowe problemy.
Cała zabawa odbywa się w kręgu liderów branżowych i polega na nominowaniu kolejnych osób, które muszą zmierzyć się z przerażającym je zadaniem. Jako że Zak Brown publicznie twierdzi iż boi się igieł, a o tatuażach w F1 ostatnio jest głośno za sprawą Daniela Ricciardo postanowił zrobić sobie właśnie taką pamiątkę.
Zapytany o okoliczności wizyty w studiu tatuażu CEO McLarena, odpierał: "Czasami trzeba zmierzyć się ze swoim największym strachem i to zrobiłem."
"Chodzi o inicjatywę Grand Prix Trust i Sky, gdzie szefowie ekip są nominowani co roku do zrobienia czegoś co ich przeraża."
"Toto w zeszłym roku nominował mnie, a igły wystarczająco mocno mnie przerażają. Rozmyślając o tym co byłby fajne i pomysłowe, a przy okazji odpowiednio mnie przerażało, doszedłem do wniosku, że najlepszym wyborem będzie tatuaż."
"Potem, biorąc pod uwagę, że Daniel też jest fanem tatuażu, a ostatnio wygrał dla nas wyścig, pomyślałem, że może połączymy obie sprawy a on przyjdzie potrzymać mnie za rękę!"
Brown może teraz nominować kolejną osobistość z branży, która swoje zadanie będzie musiała wykonać w przyszłym roku. Amerykanin przyznał, że wybrał już "ofiarę" ale nie chciał zdradzić kto nią będzie.
"Wiem, kto to będzie, już wybrałem" mówił. "Trzeba nominować kogoś znaczącego, osobowość tego sportu."
"Jak do tej pory byli to trzej szefowie ekip z rzędu, ale to nie ogranicza się tylko do szefów zespołów. Mogą to być inżynierowie, kierowcy, mogą także być inne znaczące osobowości w tym sporcie."
"Każdy musi znaleźć swój plan ale myślę, że wkrótce upublicznione zostanie kto został nominowany. Nie mogę tego zdradzić. Mam na to nałożone embargo."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz