Mazepin twierdzi, że za poprawą osiągów stoi nowe podwozie
Nikita Mazepin jest przekonany, że lżejsze podwozie jakie otrzymał od swojego zespołu przed GP Belgii "mocno poprawiło" jego tempo kwalifikacyjne.Rosyjski zawodnik niemal pod początku sezonu wskazywał na nierówne traktowanie wewnątrz zespołu, wskazując, że jego podwozie jest cięższe niż to, które ma do dyspozycji Mick Schumacher.
Zespół dostarczył mu podobną specyfikację auta dopiero na GP Belgii, mimo iż Gunther Steiner twierdził, że poprzednie podwozie Mazepina nie było dużo cięższe i z tego powodu sceptycznie podchodził do kwestii poprawy jego osiągów.
Rosjanin z nowym podwoziem jeszcze nie pokonał w kwalifikacjach Micka Schumachera, ale od chwili kiedy otrzymał je widać wyraźną poprawę osiągów względem jego partnera zespołowego podczas sesji treningowych.
Sam zainteresowany twierdzi, że nowe podwozie pomogło mu odzyskać pewnością którą utracił na początku sezonu: "Uważam, że moje tempo na pojedynczym okrążeniu uległo ogromnej poprawie już od czasu pierwszego treningu w Belgii."
"Chyba wszyscy wiemy jakiej dokonano z zmiany w Belgii. Dobrze jest wiedzieć, że mogę teraz ufać swoim odczuciom."
"Dobrą rzeczą jest to, że mamy teraz tempo i mamy przed nami długi sezon. Jestem pewny, że będzie tylko lepiej, gdyż utraciłem pewność siebie, gdy bolid nie robił tego czego od niego oczekiwałem. Teraz prawda wychodzi na jaw."
Mazepin nie ma wątpliwości, że lżejsze auto pomaga mu uzyskiwać lepsze osiągi: "Już na fizyce w szkole uczyli, że mając większą masę w zakręcie potrzebujesz większej siły dociskającej, aby utrzymać taką samą prędkość."
"W zespole mamy jedynie tyle siły dociskającej ile mamy, więc przy większej masie w zakręcie po prostu bardziej się ślizgasz."
"Z mniejszą masą mogę utrzymywać większą prędkość i znajduję się w takiej samej sytuacji co mój kolega z zespołu."
"Możecie mówić co chcecie, ale uważam, że nagle poczyniłem krok w lepszym kierunku. Dla mnie jest to oczywiste."
"Walczyłem o równe traktowanie od długiego czasu i cieszę się, że udało się to osiągnąć. Jako debiutant w Formule 1, walcząc przeciwko wielkim gwiazdom tego sportu, nadal muszę jednak poprawić się w wielu obszarach."
komentarze
1. jmformates
To prawda, że nie dostaje już lania od MSC, ale na litość boską, pomijając już nawet wszystkie obroty i wypadki bo z tym nawet Sainz ma ostatnio problem - on musi się nauczyć inteligencji na torze. Chłopak generuje zagrożenie niemal co weekend, mimo że jedzie przeważnie na końcu stawki. Jego wiele manewrów jest nieprzemyślanych i nieodpowiedzialnych, co spowodowało, że chyba 75% gridu miało do niego pretensje a jesteśmy dopiero po 14 weekendach. To, że Mazepin konkuruje jedynie ze swoim partnerem to błogosławieństwo na ten moment, bo startując bolidem np. ze środka stawki, mielibyśmy "domino Bottasa" co weekend. Mam nadzieję, że ogarnie ten aspekt.
2. belzebub
@1 Nie jestem fanem Mazepina, ale uważam że to jest zwykłe czepiactwo. Przypomnij mi, czy w walce na torze z drugim kierowcą obaj skończyli poza nim jak np Verstappen/Hamilton? Pisanie "bo startując bolidem np. ze środka stawki, mielibyśmy "domino Bottasa" co weekend" to wróżenie z fusów. To jest jego pierwszy sezon, podobnie jak np Tsunody który również popełnia głupie błędy, a część tutaj jego broni.
3. jmformates
2. belzebub
To nie jest czepiactwo tylko stwierdzanie faktów. Ja nie mam nic do tego chłopaka, poważnie. Nawet uważam, że nie jest najwolniejszy jako kierowca. Ale ilość nieprzemyślanych ruchów z jego strony jest zbyt duża. Kompletnie nie czepiam się jego wypadków czy spinów, to debiutant. Ale jeśli kierowca mając przed sobą autostradę albo 1 kierowcę "obok'' dalej jest skłonny popełniać tak rażące błędy, spodziewam się że w ferworze walki z wieloma kierowcami na raz, kiedy skupienie i wyczucie jest kluczowe, na ten moment nie poradziłby sobie, co nie znaczy że w przyszłym sezonie nagle nie zobaczymy nowego Mazepina. Co wiecej - życzę mu tego. Potrzebujemy dobrych kierowców. Tak na podsumowanie moich słów - https:// www.youtube.com/watch?v=HKg1GbQUoIE
Materiał może zmontowany w celach humorystycznych, ale widać skalę problemu.
Apropos Tsunody to jego głupie błędy powodowały jego własne rozbicia, które i tak już ograniczył, ale na torze głupot żadnych nie robił, a przypadek z Kubicą to zwykły incydent wyścigowy, gdzie obaj mogli zachować się lepiej, a wina stała 60-40 po stronie Roberta, który poszedł po prostu zbyt odważnie w całym procesie nurkowania - to było 50/50 że się uda - nie udało. Po za tym nikomu szkody żadnej nie robi. A że nie dojeżdża na razie do Gaslyego - chodzi o wykorzystanie samochodu totalnie niedopasowanego do jego stylu jazdy + odzyskanie pewności siebie po tych perturbacjach. To wciąż może być bardzo dobry kierowca, dobrze że dostał jeszcze rok. Ale nie można go porównywać do Mazepina, serio.
4. przesio
Jak Mazepin się rozkręci to będzie drugim Maldonado :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz