Mercedes ujawnił zakres uszkodzeń w bolidzie Hamiltona po GP Włoch
Lewis Hamilton uszkodził swój samochód podczas kolizji z Maxem Verstappenem na torze Monza. Mercedes jest już po pierwszych oględzinach tego bolidu i jak na razie nie stwierdzono poważniejszych usterek.W trakcie GP Włoch nie pierwszy raz w tym sezonie doszło do kontaktu pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Maxem Verstappenem. Tym razem zderzyli się ze sobą w drugim zakręcie obiektu Monza, przez co obaj wylądowali w żwirze.
Holender od razu wysiadł ze swojego bolidu, a Brytyjczyk próbował jeszcze powrócić na tor. Na nic to się jednak zdało, gdyż uszkodzenia w konstrukcji W12 były za duże, by można było kontynuować jazdę.
Eksperci zaczęli podejrzewać, że nad Hamiltonem będzie ciążyć widmo przesunięcia na starcie z powodu nieodwracalnej awarii jednostki napędowej, biorąc pod uwagę fakt, iż ta z GP Holandii nie nadaje się do dalszego użytku. Jednakże oceniając uszkodzenia bolidu oznaczonym numerem "44", Andrew Shovlin, wyjawił, że z silnikiem jest na razie dobrze:
"Tylne skrzydło jest dość mocno uszkodzone. Można było zaobserwować podczas wypadku, jak zostało ono wygięte. Wokół pozostałych skrzydeł i podłogi widać tylko powierzchniowe usterki", powiedział szef inżynierii torowej Mercedesa w filmie podsumowującym włoski weekend.
"Prawie cały impet uderzenia został przyjęty przez system Halo, więc było to dość nieprzyjemne. Natomiast na pierwszy rzut oka z jednostką napędową jest wszystko w porządku."
"Jeżeli chodzi o skrzynię biegów, to zbadamy ją dokładnie, kiedy wróci z powrotem do fabryki. Jednak tak, jak już wspomniałem - większość uszkodzeń ogranicza się do Halo i obszaru obręczy."
Szef Mercedesa, Toto Wolff także odniósł się do ewentualnej kary dla siedmiokrotnego mistrza świata za nadprogramową wymianę silnika:
"To nie jest absolutna konieczność. Nadal możemy ścigać się komfortowo z tą jednostką napędową", mówił Austriak, cytowany przez Motorsport.
"Taką decyzję możemy podjąć w dowolnym momencie, aczkolwiek na tę chwilę nie wydaje się nam, żeby było to niezbędne. Czy to oznacza, że nie weźmiemy czwartego silnika? Oczywiście, że nie. Zobaczymy, jak ułożą się kolejne rundy."
komentarze
1. hubi7251
Chętnie bym zobaczył wyścig z tą dwójka kierowców startujących z dwóch ostatnich pozycji na starcie.
2. Bartko
Byłoby mega ciekawie ale jakoś tego nie widzę . Tzn i jedno i drudzy chyba raczej by chcieli tego uniknąć żeby razem startować z końca . Tak mi się wydaje
3. zmaciej
@1 Pewnie nie ujechaliby za daleko.
4. TomPo
Jak to juz "wywrozylem" z ponad miesiac temu
Jeszcze nie raz i nie dwa ktorys z nich wyscigu nie skonczy, a beda i takie ze obydwoje w zwirze wyladuja.
Komus sie to nie podoba, to niech na ping-ponga sie przerzuci, tam raczej nie dochodzi do kolizji rywali.
5. zmaciej
@4. Byle tylko nie przesadzili, bo to możne się skończyć źle dla któregoś z nich, lub obydwu.
6. cinek76
Dokładnie hubi to by było coś
7. Frytek
Po co to gadać o jakichś skrzyniach albo silniku, przecież to jest w zupełnie innym miejscu niż uderzenie. Nie było żadnych przeciążeń ani nic w tym stylu. Wygląda jakby faktycznie robili popisówke jak i z kontuzją Ham. Bo to oni teraz są tak mocno poszkodowani.
Jak już to ewentualnie skrzynia, bo koło zahaczyło o drugie koło, ale takich sytuacji jest dużo więcej i nikt wtedy nie płacze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz