Marko: problemy z dyferencjałem kosztowały nas 0,3 sekundy
Ekipa Red Bulla z mieszanymi uczuciami opuściła Bahrajn po pierwszej rundzie nowego sezonu. Choć w kwalifikacjach równych sobie nie miał Max Verstappen, to jednak w wyścigu musiał uznać wyższość Lewisa Hamiltona. Helmut Marko przyznał, że był pozytywnie zaskoczony sobotnią wygraną i wskazał przyczynę niedzielnej porażki.
Max Verstappen podczas kwalifikacji do GP Bahrajnu wywalczył swoje 4. pole position w karierze. Holender "zdemolował" innych rywali, wyprzedzając drugiego Lewisa Hamiltona z Mercedesa aż o 0,4 sekundy. Dr Helmut Marko przyznał otwarcie w rozmowie z motorsport-magazine.com, że nie spodziewał się aż takiej przewagi:
"Cztery dziesiąte kompletnie nas zaskoczyły. Spodziewaliśmy się około dwóch dziesiątych", mówił Austriak.
"W szybkich zakrętach nasza konstrukcja powinna być jeszcze lepsza. Z kolei tutaj nie było takich zakrętów, które rzucają wyzwanie podwoziu. Obecnie posiadamy bolid, który jest wszechstronny."
Sobotni triumf nie pomógł w niedzielnym wyścigu ekipie Red Bulla. Błędy strategiczne poskutkowały tym, że Verstappen po raz kolejny musiał uznać wyższość siedmiokrotnego mistrza świata, Lewisa Hamiltona.
Jednakże okazuje się, że obaj kierowcy Red Bulla mieli ogromne problemy z przepustnicą w czasie wyścigu. Marko twierdzi, iż przez te kłopoty zarówno Holender, jak i Sergio Perez tracili 0,3 sekundy na każdym okrążeniu:
"Zaobserwowaliście w kwalifikacjach, jak po szerokim wyjeździe w jednym zakręcie odleciała jedna część. To była mała strata, może 8% siły docisku. To nie była aż taka duża sprawa", powiedział w wywiadzie dla Formel1.de.
"Zdecydowanie poważniejsze były problemy w obszarze dyferencjału. W pierwszym sektorze traciliśmy 0,3 sekundy na okrążeniu. To samo dotyczyło Pereza. To nie tylko skutkowało mniejszą przyczepnością, ale też przegrzewaniem się opon."
"Nie udało się zniwelować straty, która pozwalałaby uniknąć nam podcięcia. Straciliśmy od 2,5 do 1,7 sekundy. To była również pierwsza faza stintu, a my wyraźnie traciliśmy."
"Potem jeszcze mieliśmy problem z silnikiem. Musieliśmy zmniejszyć moc z powodu kłopotów z temperaturą. Natomiast Max nadrobił stracony czas."
komentarze
1. Krukkk
Tak, tak. Wszystko naraz szwankowalo, tylko nieslychany kunszt Maxa sprawil, ze ukonczyl wyscig na P2. Dr Helmut za bardzo wsluchuje sie w to, co plecie Toto.
Przynajmniej podwazyl opinie tutejszych ekspertow, ktorzy twierdzili, ze slabsze tempo Verstappena w koncowce wyscigu bylo spowodowane zuzyciem opon.
2. Rataj23
@1 możesz nie wierzyć, ale wystarczy spojrzeć na początek wyścigu, i zobaczyć ile bolid Maxa tracił na prostych w porównaniu do Lewisa, zyskiwał w zakrętach, a gdy tylko wyjeżdżał na prostą startową to Lewis odrabiał do niego około 0.4s
3. Krukkk
@2 Rataj23. Wszystko co napisales to oczywiscie prawda, ktora wedlug mnie wynika z przewagi konstrukcji W12 nad RB 16B.
A teraz pogdybajmy co by bylo, gdyby bolid Maxa mial usterki, o ktorych mowi Dr Marko:
-Uszkodzona podloga i mniejszy docisk (strata w zakretach-nie na prostych).
-Uszkodzony dyferncjal (strata jeszcze wieksza w zakretach, bo owy podzespol odpowiedzialny jest za
rozlozenie sily napedowej miedzy kolem prawym i lewym).
-Za bardzo odkrecili uklad napedowy na pierwszy wyscig (byc moze, dlatego wielu nacielo sie na
przewage bolidow RBR-Honda).
4. MaselkoZ
@3 Uszkodzona podłoga to nie koniecznie stata samego docisku, w zależności od uszkodzenia może sie przecież zwiększyć opór powietrza. Poza tym(na pewno widziałeś) bolidy są zwieszone na tyle nisko że przy prędkościach bliskich maksymalnej podłoga styka sie z asfaltem i nie tracą przez to prędkości tylko zyskują, a skoro miał uszkodzenie podłogi to różnie mogło to wyglądać. Więc to nie jest takie proste...
A co do dyferencjału to jak sam wiesz ma on znaczenie przy wyjściu z zakrętu żeby jak najszybciej przyspieszać więc ma on też znaczenie jak szybko osiągniesz te 250 - 300km/h. Oczywiście prędkość maksymalna ta sama.
5. MaselkoZ
@3 Zresztą przeczytaj co Marko mówił, stary przez dyfer w 1 sektorze największe, wiec jak myślisz dlaczego? Właśnie przez mniejszą prędkość wyjścia z tej szykany/zakrętu.
6. Rataj23
@3 co do podłogi, to max uszkodził ją w kwalifikacjach, i została ona wymieniona przed wyścigiem, co do strat na prostych, to w porównaniu bolidów RedBulla i Mercedesa po kwalifikacjach, widać było że bolid Maxa na prostej stracił około 0.1s więc nie była to duża strata
7. Krukkk
@4 MaselkoZ. Nie no, bez przesady. Zeby uszkodzenie podlogi powodowalo opor, to musialby byc wyrwany duzy plat tego elementu. Tutaj rozmawiamy o minionym wyscigu i wiemy, ze nic takiego nie mialo miejsca.
Uszkodzenie dyferencjalu mozna wykluczyc, bo jak slusznie zauwazyl @Rataj23 Max zyskiwal w zakretach.
Jezeli Verstappen zyskiwal w zakretach z niedokonca sprawnym dyferencjalem, to az strach pomyslec co bedzie sie dzialo kiedy ten problem rozwiaza :D
Helmut po prostu rozpedzil sie z wypowiedza i tak mowil, zeby nic nie powiedziec. Nie wiemy czy byl defekt dyferencjalu, czy zorientowali sie podczas wyscigu, ze trzeba inaczej zestroic mechanizm roznicowy.
Nie od dzis wiemy, ze Doktor lubi bredzic :)
8. rowers
Kwestia miejsca, ale każde zaburzenie przepływu powoduje problemy, ponieważ jest to niekontrolowane i nie wiadomo jak samochod będzie się zachowywał. Bolid F1 to jest pojazd eksperymentalny w całości. On działa tylko i wyłącznie w danym ?oknie pracy?, czyli z odpowiednimi ustawieniami dla określonych warunków. Jak będzie miał dziurę w podłodze to powietrze częściowo tam wpadnie, a co za tym idzie np. nie będzie miało takiego pędu w danym miejscu jak zakładano. Zobaczcie ile Mercedes się musiał napracować żeby spróbować ten samochód ustawić w miarę stabilnie. Jeśli chodzi o dyferencjał, to oni mieli problem przez pierwsze okrążenia tylko, mniej więcej 7-8. Trzeba pamiętać tez o tym, ze Hamilton był w strumieniu za Maxem, więc łatwiej pokonywało mu się proste odcinki, a gorzej zakręty. Każdy bolid też jest inaczej ustawiony, niektórzy wolą poświęcić 1 sektor dla korzyści w dwóch innych. Mocno to było widać w przypadku Ferrari i Mercedesa w SPA w 2019. Mercedes robił sekundę przewagi w środkowym sektorze, a w dwóch pozostałych tracili, ostatecznie liczy się po prostu lepszy czas całego okrążenia. Marko w tych swoich wypowiedziach i w ubóstwianiu Maxa i swojego zespołu na każdym kroku, jednocześnie uchybiając innym swoim kierowcom jest mocno irytujący. Wszystko potrafi wytłumaczyć, nic kompletnie nie jest ich winą. Mimo tej wieloletniej dominacji nadal wole żeby im Mercedes dołożył pół sekundy na okrążeniu chociaż...
9. Jacko
Jeśli w kwalifikacjach odpadła jakaś część, to przed wyścigiem (zgodnie z przepisami) na pewno ją uzupełnili/wymienili. Trochę się plącze w zeznaniach wymyślając te usprawiedliwienia...
10. Kormak
Jakie te wymówki Red bulla są śmieszne tak samo jak marketing.
Mercedes ich rozgromił taktycznie a Hamilton pokazał swoją klasę jako kierowca.
Inżynier Verstappena ostrzegł go o oponach podczas gdy ten ruszył do pościgu za Levisem. Następnym razem niech postawią Helmuta przy słuchawce, on mu powie co i jak.
Te typy w Red Bull tak mają chyba po prostu że przegrywać nie potrafią. Może następne weekendy będą lepsze.
11. Skoczek130
Max przez większą część wyścigu narzekał na problemy z bolidem, więc śmieszą mnie opinie "ekspertów" zaprzeczających owej sytuacji. Gdyby takich komunikatów nie było, to rozumiem... Swoją drogą przypomina się sezon 2010 - RBR był szybki, ale bardzo awaryjny. Zobaczymy...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz