Domenicali odrzucił stereotyp "nudnych wyścigów" w F1
Nowy szef królowej sportów motorowych stwierdził, iż F1 nie jest nudnym sportem. Włoch oznajmił, że gdyby tak było to ilość kibiców malałaby, a nie wzrastała.Czy F1 jest nudna? Takie pytanie cały czas przewija się wśród osób związanych z mistrzowską serią wyścigową. Ubiegłoroczne rundy we Włoszech czy w Bahrajnie stanowczo temu zaprzeczają, gdyż przyniosły one wielu ekscytujących doświadczeń i nieoczekiwanych zwycięzców. Jednak jeśli przypomnimy sobie wyścigi w Hiszpanii czy w Abu Zabi, to możemy dojść do wniosku, iż czasem królowa sportów motorowych jest naprawdę "nieciekawym" sportem.
Stefano Domenicali raczej należy do tych, którzy "kochają" ten sport. Udzielając wywiadu włoskiemu Rete4, pięćdziesięciopięciolatek oświadczył, że gdyby F1 robiła się nieatrakcyjna, to nie cieszyłaby się takim zainteresowaniem wśród fanów:
"Nudne wyścigi? Patrzę na liczby i mogę dojść do wniosku, że publiczność cały czas rośnie. Kibice pragną F1 i miliony podążają za nią."
"To jest pasja. Bohaterowie, kierowcy, którzy są jedyni w swoim rodzaju, to oni przyciągają zainteresowanie wśród ludzi."
Były szef Ferrari zapytany o to, czy uda się rozegrać sezon 2021 mimo trwającej pandemii, odpowiada:
"Można to zrobić. Ubiegłby rok był bardzo dobrym tego przykładem. Mistrzostwa odbyły się pomimo przesunięcia części wyścigów. Chcemy to nadal kontynuować."
komentarze
1. Senny
Skąd on te liczby bierze
2. Del_Piero
F1 jest taka sama jaka była wcześniej. W każdym sezonie są lepsze i gorsze wyścigi. A prawdziwe "klasyki" zdarzają się raz na kilka lat. Ludzie podatni na nostalgię zwykle pamiętają jedynie highlightsy typu przebita opona Mansella czy ostatnie 4 okrążenia GP Monako 1982 i na nich budują narrację pisząc "to była prawdziwa F1 i prawdziwi kierowcy" (i prawdziwe silniki, bring back v12 v10 v8 etc). Nie każdy wyścig będzie kopią GP Kanady 2011, tak jak nie każdy mecz piłki nożnej będzie kopią finału Milan - Liverpool.
3. Raptor202
@2 Potwierdzam. W latach 90. może nie miałem możliwości oglądania wyścigów na żywo, ale jakiś czas temu zdarzyło mi się rzucić okiem na kilka losowych, chociażby z czasów Prosta/Senny (a nawet na niektóre z lat wcześniejszych) i trafiłem nawet na deszczową rundę, w której praktycznie nic się nie działo.
Tutaj jednak chodzi o coś innego. Nikt nie liczy na to, że nagle każdy wyścig zacznie przypominać ubiegłoroczne GP Turcji czy tam Sakhiru. Tego, co gada Domenicali, lepiej w ogóle nie rozpatrywać, bo wiadomo, że szef F1 nie zacznie narzekać na coś, co mu podlega. Na pewno przeszkadzać mogą dwie sprawy w obecnej F1 - po pierwsze duże restrykcje, które w połączeniu z monstrualnie drogą technologią kończą się na dominacji jednego zespołu od siedmiu lat, a po drugie te obecne, toporne do granic możliwości bolidy. Te dwa czynniki na pewno nie wpływają pozytywnie na wizerunek F1.
4. ignoruj
@2 & @3 a ja nie poteierdzam :P
Nudne wyscigi zdarzaja sie w każdym sezonie, ale dominacja zespołów sprawia, że oprocz nudnych GP, jestesmy też światkami nudnych sezonów w kontekscie walki o mistrzostwo.
Kierowca wygrywajacy większość GP i rozdanie tytułów na kilka rund przed koncem sezonu dodatkowo obniża atrakcyjność serii.
Niestety taki uklad leży w interesie zespolu, stąd duety takie jak HAM/BOT czy MSC/BAR
Mam wrażenie że wcześniej ekipy były bardziej otwrte na walke wewnątrz zespołowa.
Nie zgadzam się też w kwestii silników.
Pomijając fakt że mniej zróżnicowane osiagi sprzyjają rywalizacji, ktokolwiek doświadczył ryku starych jednostek na żywo, ten zwsze bedzie z nostalgia wspominal wibracje i "ciary" na calym ciele jake te wywolywaly.
To był zupełnie inny poziom widowiska do którego obecna formula nie jest w stanie dorównać.
Jeśli F1 bedzie nadal dryfować na mielizny poprawności eklogiczno-politycznej, to myślę że grono nowych widzów nie zrekompensuje odpływu oldschoolowych fanów którzy w końcu stracą zainteresowanie takim "produktem".
5. Frytek
@4
Aż mi łezka zakreciła się w oku gdy wspomniałeś o starych motorach. Nigdy nie zapomnę gdy pierwszy raz wchodziłem na tor to ciary przeszyły mnie dosłownie na wylot, ale ciekawe było to że zabrałem tam moją żonę i włosy zjerzyły jej się chyba wszędzie (a ją interesuje F1 tak jak mnie Na wspólnej). Gdy stałem z jakieś 200-300m od toru z pustą puszką po piwie i gdy przyjeżdżał bolid to dosłownie drżała mi w ręku. Nie wspomnę o strzałach z wydechów podczas redukcji biegów, tego nigdy nie usłyszałem w tv.
Albo gdy na pierwszym okrążeniu cała wataha bolidów z oddali zbliżała się do mojej trybuny ,nagle niesamowity hałas i po chwili cisza.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz