Ekipa Racing Bulls nie zaliczy GP Wielkiej Brytanii do udanych. Żaden z jej bolidów nie dojechał do mety po tym jak obaj kierowcy w trakcie rywalizacji zaliczyli kolizje. Liam Lawson odpadł już na pierwszym okrążeniu po zderzeniu z Estebanem Oconem, a Isack Hadjar przy praktycznie zerowej widoczności, gdy na torze mocno padało, najechał na Kimiego Antonellego. Szczęśliwie obaj zawodnicy wyszli z kolizji bez szwanku.
Isack Hadjar, DNF
"Ściganie się w takich trudnych warunkach zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Na początku wyścigu jechałem za Charlesem i wyglądało na to, że mamy dobre tempo; byliśmy na tej samej strategii, ale okazała się ona niewłaściwa. Podczas okrążeń za samochodem bezpieczeństwa prawie nic nie widziałem z powodu intensywnego deszczu, a temperatura opon mocno spadła. Po restarcie chciałbym mieć może nieco więcej marginesu, ale gdy zobaczyłem tylne czerwone światło w samochodzie Kimiego [Antonellego], było już za późno - widoczność była zerowa. Na szczęście wszystko ze mną w porządku. Teraz resetujemy się i już nie mogę się doczekać wyścigu w Spa za kilka tygodni."
Liam Lawson, DNF
"Niestety nasz wyścig zakończył się przedwcześnie z powodu incydentu na torze. Podjęliśmy dobrą decyzję dotyczącą opon i mieliśmy mocny start, więc szkoda, że nie mogliśmy pokazać pełnego potencjału samochodu. Myślę, że dzisiaj mieliśmy naprawdę dobry bolid, szczególnie dopasowany do zmiennych warunków. To był wyścig pełen okazji i straciliśmy szansę na duże punkty. Patrząc w przyszłość - Spa już za kilka tygodni - naszym celem jest znów zdobycie punktów. To będzie kolejny wyjątkowy weekend w bolidzie F1."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się