WIADOMOŚCI

Mercedes nie popisał się w zdradliwych warunkach
Mercedes nie popisał się w zdradliwych warunkach © Mercedes

Niemiecki team wywalczył zaledwie jedno oczko podczas tegorocznych zmagań na torze Silverstone. W jego przypadku kompletnie nietrafione okazały się decyzje z samego początku o przesiadce na opony typu slick. George Russell oraz Andrea Kimi Antonelli zanotowali przez to potężne straty i istniało nawet potencjalne ryzyko braku jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Finalnie zawodnik z King's Lynn wywalczył jednak 10. miejsce. Włoch natomiast musiał wycofać się ze zmagań na skutek uszkodzeń po uderzeniu Isacka Hadjara.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

George Russell, P10

"Zawsze trudno podejmuje się decyzje w takich warunkach, ale niestety dzisiaj nam to nie wychodziło. Założyliśmy twarde opony po okrążeniu formującym ze względu na 25-minutowe okno suchej pogody, które powinno pozwolić na właściwe ich wykorzystanie. Niefortunnie stało się jednak tak, że przez 15 minut mieliśmy wirtualną neutralizację. Gdy w końcu normalnie jechaliśmy, byliśmy szybsi o wiele sekund, natomiast mieliśmy za dużą stratę do nadrobienia. Później zjechaliśmy kilka okrążeń za wcześnie, by powrócić na opony typu slick, kiedy tor przesychał. Założyliśmy twarde ogumienie i mieliśmy trudności z ich rozgrzaniem. Przez to obróciłem się i straciłem pozycje. Później dopisało nam szczęście, że wróciliśmy na 10. miejsce. Ogólnie jednak był to zły dzień i nie chciałem, by tak wyglądał mój domowy wyścig. Wyciągniemy z tego jednak wnioski i wrócimy mocniejsi przed wakacyjną przerwą."

Andrea Kimi Antonelli, DNF

"To był trudny dzień. Nie miałem pewności co do przesiadki na twarde ogumienie na pierwszych okrążeniach, natomiast podjęliśmy taką, a nie inną decyzję. Niestety, niedługo później pojawił się samochód bezpieczeństwa i nie mogłem wprowadzić opon w odpowiednie okno temperaturowe. Gdy już wróciliśmy do rywalizacji, miałem trudności z ich rozgrzaniem. Z tego powodu nie mogłem wykorzystać przewagi po stronie tempa, kiedy w końcu tor zaczął przesychać. Gdy ponownie popadało, warunki zrobiły się jeszcze bardziej zdradliwe. Nawet w trackie jazdy za samochodem bezpieczeństwa widoczność była bardzo słaba, a w dodatku było sporo stojącej wody. Na tym właśnie dał złapać się Hadjar i była to niefortunna sytuacja dla nas obu. Próbowałem dalej jechać, jednakże uszkodzenia dyfuzora okazały się na tyle duże, że musieliśmy wycofać bolid. To był weekend do zapomnienia, ale postaramy się wrócić mocniejsi w Spa."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.