Kierowcy narzekają na nowe opony Pirelli
Kierowcy Formuły 1 po wczorajszych testach Formuły 1 jasno dają do zrozumienia, że nowe opony Pirelli nie stanowią lepszego produktu i sugerują pozostanie przez trzeci sezon z rzędu przy bieżącej konstrukcji ogumienia.Firma Pirelli mając na uwadze stały wzrost osiągów bolidów F1 przed sezonem 2021 chciała wprowadzić nowe opony, które po raz pierwszy zostały sprawdzone przez kierowców F1 podczas ślepych testów na torze w Potrimao.
Wczoraj po raz pierwszy ekipy otrzymały dla każdego kierowcy po dwa komplety opon na sezon 2021, które zawodnicy mieli obowiązek sprawdzenia podczas pierwszego i drugiego treningu.
Wielu z nich po treningach stwierdziło jednak, że jest to krok wstecz i lepiej, aby włoski producent pozostał przy obecnych oponach.
"To nie jest krok do przodu" mówił Sebastian Vettel. "Wręcz przeciwnie. Pewnie warto było je sprawdzić, ale liczę, że więcej nie zobaczymy tych opon. Są znacznie gorsze w porównaniu do ogumienia, z którego korzystamy obecnie." W podobnym tonie wypowiadał się Lewis Hamilton, który mocno starał się powstrzymywać od stanowczej krytyki nowego ogumienia, mając w pamięci jak takie stanowisko skończyło się ostatnim razem.
"Staram się z całych sił nic nie mówić na ten temat" odpowiadał pytany o nowe ogumienie. "To co chcę powiedzieć to to, że zespół Pirelli weekend w weekend co roku przyjeżdża tutaj. Mam ogromny szacunek do ludzi, którzy przywożą nam ogumienie i utrzymują je bezpieczne. Wykonują niesamowitą robotę."
"Mamy takie same opony od dwóch lat. Pod koniec sezonu 2019 dostarczyli oni nowe opony, tak jak zawsze. Były dużo gorsze. Więc stwierdzili: okay, zatrzymamy opony z zeszłego roku."
"Mieli więc dwa lata na rozwój lepszych opon. A przyjechaliśmy tutaj z oponą o trzy kilogramy cięższą. I wydaje się ona o sekundę gorsza na okrążeniu."
"Wiem, że fanom to nie robi wielkiej różnicy. Z punktu widzenia kierowcy jednak pracujemy z markami i partnerami, którzy stoją na czele rozwoju technologicznego i chcą wszystko pchać do przodu."
"Jeżeli mamy się cofać po dwóch latach rozwoju, to ja nie wiem co się tutaj dzieje" zakończył Brytyjczyk.
komentarze
1. Falarek
Kierowcy chyba nie do końca rozumieją. Przecież tu nie chodzi aby opony były lepsze od poprzednich aby samochody były jeszcze szybsze a kierowcy zachwyceni jeszcze lepszą przyczepnością itp. Te opony to pewnie zamysł FIA razem z Pirelli aby spowolnić samochody i dlatego są gorsze od poprzednich. To jest celowe działanie. Kierowcy zawsze marudzą
2. Skoczek130
Pirelli od lat przerasta przygotowanie porządnych opon do F1, tak jak Michelin w MotoGP. ;)
3. Jacko
@2. Skoczek130
Bzdury opowiadasz. Pirelli to wielokrotny mistrz świata w różnych wyścigach, rajdach itp. i nie zajmują się tym od wczoraj. Beż żadnego problemu mogą zrobić opony, które przejadą cały dystans wyścigu i nawet zbytnio się nie "zmęczą", tak jak zrobił to Bridgestone pod koniec swojej bytności w F1.
Przecież cały ten cyrk z celową degradacją, zróżnicowaniem opon i częstymi pitstopami, to był wymysł Berniego oraz FIA i tylko pod takim warunkiem Pirelli mogło w ogóle wejść do F1. Zrzucanie teraz na nich całej winy jest po prostu nie fair i świadczy tylko o zupełnej niewiedzy w tym temacie.
4. seybr
@3 przypomina też, Pirelli miało ostrą wtopę z pękającymi oponami o dość słabej żywotności. Wydaje mi się, że było to w 2013 roku. Owszem mogą zrobić opony, które wytrzymają cały wyścig. Nie tędy droga co nie ? Co do cyrku zgodzę się. Pirelli dostosowuje się do FIA i ich pomysłów. Co prawda nowe opony mogą być bublem, ale to są opony testowe i bolidy nie są dostosowane do nich.
5. Jacko
@4. seybr
A w GP USA w 2005 roku wystartowało tylko 6 bolidów, bo cała reszta używająca opon Michelin wycofała się z powodu ich eksplozji. A kto oglądał F1 jeszcze wcześniej ten wie, że wybuchy opon (różnych marek) zdarzały się praktycznie w każdym wyścigu i to była swojego rodzaju normalność.
6. seybr
@5 tak pamiętam ten wyścig. Wiesz nie ma patrzeć co było kiedyś a co jest teraz. Lata temu w każdym sezonie ginęli kierowcy. Obecnie, musi złożyć wiele czynników niż tylko błąd kierowcy. Jules Bianchi to przykład w którym zawinili organizatorzy. Gdyby była czerwona flaga, lub kazano wlec się za SC, wtedy nie doszło by do wypadku. Musiał bym spojrzeć na wyścig, bo pamięć zawodzi. Wtedy mocno padało ? Ostatni przykład i GP Turcji. Padało, no ok nie w takich warunkach kierowcy jeździli. Ale puścili kierowców, gdy jeszcze bolid i ściągająca maszyna była na torze. Obecnie nie wolno dopuścić aby opony pękały. Mogą być zjechane na maksa, ale warstwa nośna, cały szkielet powinien być nie do zdarcia. Chyba, że zostanie uszkodzona mechaniczne przez inny bolid, przecięta czy coś tam. Mamy XXI wiek i technologie poszły mocno do przodu. Nawet dobra opona do roweru, różni się jakością w porównaniu do tej przez 30 lat. Chyba że ktoś kupuje tanią chinską.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz