Perez: kolizja z Maksem była niefortunna
Kierowcy Racing Point nie unikali dziś ostrej walki na torze. Już na pierwszym okrążeniu Sergio Perez zetknął się z Maksem Verstappenem i spadł na sam dół tabeli. Meksykanin jednak się nie poddał, zakasał rękawy, zdołał odrobić straty i wpadł siódmy na metę, zostając jednocześnie kierowcą dnia. Lance Stroll spisał się nieco gorzej, a to przez to, że postanowił zaprezentować swój geniusz przy próbie ekwilibrystycznego manewru wyprzedzania Lando Norrisa. Niestety starania ostatecznie spaliły na panewce i zawodnik Racing Point na tyle mocno uszkodził swój samochód, że przedwcześnie wycofał się z rywalizacji.Sergio Perez, P7 "Gdy weźmiemy pod uwagę początek wyścigu, siódma pozycja jest bardzo dobrym rezultatem i możemy być dumni z tego odrobienia strat. Kolizja z Maksem [Verstappenem] była bardzo niefortunna. Mercedesy z przodu miały problemy na pośredniej mieszance i Max się do nich zbliżał. Zobaczyłem, że Valtteri [Bottas] wypchnął szeroko Maksa, a ten powrócił na tor zbyt agresywnie i spowodował kolizję. Przebiłem oponę i musiałem zjechać już na pierwszym okrążeniu. Potem mieliśmy dobry stint na pośredniej mieszance, podczas którego wróciliśmy na przód stawki, ale ostatni przejazd na miękich oponach był trudny. Prawdopodobnie zabrakło wiedzy na ich temat, ponieważ treningi były przerwane i nie byliśmy w stanie powstrzymać grainingu. Dlatego Gasly i Sainz mogli mnie dopaść w końcówce. Wciąż jednak dowieźliśmy solidną zdobycz punktową, dzięki odrobieniu strat z ostatniej pozycji. Czekam już na jazdę na Imoli."
komentarze
1. Michael Schumi
Stroll jeździ w ostatnim czasie jak wielki popapraniec. Mało dogrzał opony we Włoszech i stracił możliwość wygranej, po restarcie (w tym samym wyścigu) przestrzelił punkt hamowania, przegrywa ostatnio z Perezem, rozbija dwukrotnie bolid, w którym miały być sprawdzone nowe poprawki, a dzisiaj zrujnował wyścig Norrisowi i sobie.
2. sliwa007
1. Michael Schumi
Nie ostatnio, tylko przez całą karierę. Ma przebłyski lepszej jazdy, ale przede wszystkim ma pod sobą genialny bolid Mercedesa i wsparcie całego zespołu za sobą.
Jedno jest pewne, gdyby nie wsparcie ojca wyleciałby z F1 po pierwszym sezonie.
W przyszłym roku chyba pierwszy raz w życiu zacznę kibicować ... Vettelowi.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz