Alonso nie jest już ambasadorem McLarena
Fernando Alonso i McLaren oficjalnie zakończyli współpracę, która od czasu zaprzestania przez Hiszpana startów w Formule 1, sprowadzała się do roli ambasadora marki.Alonso w 2015 roku powrócił do McLarena, aby przez cztery lata ścigać się bardzo słabym bolidem z bardzo zawodną jednostką napędową Hondy.
W roli ambasadora ekipy Alonso utrzymywał bliskie relacje z McLarenem, pomagając kierowcom i inżynierom, a także sprawdzając opony Pirelli.
Wraz z McLarenem w zeszłym roku wziął także udział w wyścigu Indianapolis 500, ale próba ta zakończyła się dużym rozczarowaniem po tym jak ten nie zdołał nawet zakwalifikować się do głównego wyścigu.
Kontrakt Hiszpana z McLarenem obowiązywał do końca 2019 roku i jak potwierdziła ekipa, nie został przedłużony o kolejne lata.
"Fernando to światowej klasy zawodnik i życzymy mu wszystkiego najlepszego w przyszłości. Podczas gdy nasza współpraca naturalnie dobiegła końca, on zawsze pozostanie w rodzinie McLarena" mówił rzecznik prasowy zespołu.
O tym, że drogi Fernando Alonso i McLarena prawdopodobnie rozejdą się można było się domyślać już w połowie zeszłego sezonu, kiedy to McLaren zaskoczył wszystkich, szybko informując iż jego skład nie zmieni się w sezonie 2020.
Ostatnim sportowym wyzwaniem Alonso był udział w Rajdzie Dakar, a jego kolejnym celem jest trzecia już próba zwyciężenia słynnego Indy 500.
Po raz pierwszy Alonso zmierzył się z owalnym torem w Indianapolis w 2017 roku kiedy to ścigał się bolidem Andretti Autosport brandowanym barwami McLarena, rezygnując przy okazji ze startu w GP Monako. Wiele wskazuje na to, że w tym roku Hiszpan ponownie pojedzie w zespole Michaela Andrettiego.
Z ostatnich komentarzy zawodnika wynika także to, że po majowym wyścigu zastanowi się nad możliwością powrotu do Formuły 1 w sezonie 2021. Zaznacza jednak, że musi mieć do swojej dyspozycji konkurencyjne auto.
komentarze
1. Mikey72
Wątpię by tego płaczka ktokolwiek chciał. Po drugie on prawie nigdy nie podejmował dobrej decyzji co do wyboru zespołu.tylko raz w Renault mu się udało zdobyć mistrza. A wszystkie mosty,już dawno za sobą popalił.
2. Gosu
@1 Może i płaczek, ale gwarantujący wykorzystanie możliwości bolidu do cna.
W Renault "udało" mu się dwa razy.
Po takiej aferze w 2007 roku z Mclarenem wrócił w 2015 roku spalonym mostem.
Osobiście uważam, że szanse maleją ale nie są niemożliwe.
3. TomPo
@1 Placzek?
To jest scigant 'starej daty' ktory potrafi dac niezle 'show' przez radio.
Wile mozna powiedziec o Alo ale zeby placzek? To poleciales.
Inna sprawa to postaw sie w Jego sytuacji, wiesz ze lata leca, wiesz ze masz talent wiekszy niz 90% kierowcow w stawce, a do prowadzenia dostajesz taczke. Chcialbym zobaczyc Twoj stoicyzm wtedy.
4. sliwa007
Kierowcą był wyśmienitym, ale ambasadorem marnym.
Osobiście uważam, że F1 pogodziła się już z faktem, że wyścigi mogą istnieć bez Alonso a młodzi zawodnicy w liczbie mnogiej dzielnie przejmują stery. Świat poszedł do przodu, dla mnie Alonso w F1 to już jest historia i chyba lepiej by nie rozmieniał się na drobne, wracając gdzieś w środku stawki.
5. XandrasPL
Niewykorzystane sytuacje się mszczą - SEZON 2007. Gdyby tam poleciał Mistrz to ta kariera by inaczej się potoczyła.
6. elin
@ 5. XandrasPL
Wątpię czy tytuł w 2007 cokolwiek by zmienił w karierze Alonso. Przecież od GP Węgier ( 2007 ) był już w " otwartej wojnie " z Ronem Dennisem, więc nawet wygrywając mistrza z McLarem, musiałby odejść z zespołu. Na 2008 lepszej opcji oprócz Renault i tak by nie miał. Do Ferrari najwcześniej mógłby trafić w 2009, ale w tamtym sezonie czerwoni mieli jeden z gorszych bolidów z którym nie było szans na wygranie mistrzostw. Najlepszym bolidem dysponował Brawn GP, jednak mała szansa, aby Alonso zdecydował się przejść do zespołu, który do ostatniej chwili był wielką niewiadomą i nawet nie było pewności czy w ogóle wystartują w Australii ... nie wspominając już o pensji dla kierowców. Zostaje jeszcze Red Bull, ale oni również nie byli wówczas na poziomie teamu walczącego o tytuł ... Zresztą ich propozycję podobno Hiszpan odrzucił.
Dlatego według mnie kariera Alonso nawet z tytułem w 2007, potoczyłaby się tak samo jak miało to miejsce.
Fernando posiadał wyjątkowy " talent " do wybierania niewłaściwych zespołów w niewłaściwym czasie.
A jedyną szansą, aby wszystko inaczej się potoczyło było ... nie trafić do McLarena razem z wspieranym przez Dennisa, młodym talentem Hamiltonem.
7. indrid cold
@6.elin
Albo, gdyby w 2007 od początku unikał konfliktów w Mclarenie i spokojnie walczył wykorzystując swoje mocne strony, nie przejmując się np. przegranymi w kwalifikacjach (musiałby mieć nerwy ze stali), prawdopodobnie wygrałby tytuł i został w Mcl. Potem w 2008 znowu wygrałby (Lewis popełniał jeszcze wtedy za dużo błędów). W 2009 już nie, ale w 2010 i 12 może pokonałby Vettela (Hamilton nadal popełniał błędy).
No, to taka moja tylko luźna wizja, dużo tutaj gdybania, ale kto wie, mogło przecież tak być. Oczywiście Alonso musiałby mieć żelazne nerwy i skutecznie odpierać ataki Hamiltona.
A może w 2013 to on przeszedłby z Mcl. do Mercedesa a wtedy...
8. Kojo
@ 6. elin - Po części się z Tobą zgodę, ale Alo by już wtedy miał wymarzony trzeci tytuł i to z rzędu, do tego wygrywając z faworyzowanym choć piekielnie szybkim debiutantem. Wbrew swojemu zespołowi i jego szefom, więc jego ego by wskoczyło na taki poziom że szkoda gadać, lecz jak mówisz przyszłości w MCL by już nie miał i jedynym sensownym na tamten czas wyborem był powrót do Renault.
@ 7. indrid cold - Z Alonso problem był taki, że miał bardzo silny charakter i ogromne Ego, więc nie dziwię się, że zaczął walczyć z własnym zespołem, gdy mu debiutant się stawia. Tym bardziej, że był aktualnym i dwukrotnym mistrzem świata, który zdetronizował po pięciu latach rządów samego MSC, więc miał prawo być zdziwionym i domagać się co najmniej równego traktowania.
Ale bardziej niż przygody MCL chyba żałuje sezonów 2010 i 2012, gdzie miał tytuły na wyciągnięcie ręki. Ale przez strategiczny błąd zespołu w 2010 stracił w zasadzie pewny tytuł, a 2012 miał dużego pecha, bo miał już 40 punktów przewagi nad VET, ale przez kilka nieukończonych wyścigów i wygrane w tym czasie przez Niemca wszystko sytacił. Przed ostatnim w ostatnim wyścigiem mógł się modlić tylko o cud, by zdobyć tytuł i o mało ten cud nie nastąpił, niestety dzięki solidności bolidu Red Bulla VET zgarnął swój trzeci tytuł z rzędu.
9. Kalor666
Leclerc- Alonso 2021???
To byłby team!
Ale zejdźmy na ziemię. W Ferrari raczej spalił za sobą mosty.
Merc go nie weźmie dopóki jest tam Lewis
Red Bull go raczej nie chce bo mają swój "program". Jakkolwiek by on nie działał.
Pozostałe ekipy nie za w zasięgu zainteresowań Hiszpana.
10. Kruk
Fernando! Dziekuje za piekne wystepy w F1. Szczegolnie za to, ze nie sprzedales tanio skory na rzecz Hamiltona w sezonie 2007.
Alonso, Hamilton, Kubica, (o Leclrcu jest jeszcze za wczesnie pisac), Raikkonen, Verstappen nawet Ventyl zaliczaja sie do grupy kierowcow z gornej polki.
11. elin
@ 7. indrid cold
Zgadzam się z Twoją luźną wizją. Gdyby Alonso w 2007 zamiast na walce z zespołem, bardziej się skoncentrował na walce o tytuł, wtedy faktycznie, Jego kariera mogłaby się potoczyć inaczej ...
Hamilton w tamtym czasie zdecydowania był do pokonania i nawet faworyzowanie przez Dennisa nic by nie pomogło. Fernando mógł wykorzystać błędy Lewisa i udowodnić, że jest za wcześnie aby stawiać na debiutanta. Tym samym wzmocnił by swoją pozycję w McLarenie i nie musiał odchodzić z zespołu po 2007 ...
No, ale ciężki charakter Alonso zwyciężył i skończyło się tylko na dwóch tytułach mistrzowskich, chociaż patrząc na same umiejętności , to powinien ich mieć zdecydowanie więcej.
@ 8. Kojo
Prawda, Alonso miałby swój wymarzony trzeci tytuł i do tego z rzędu, a tym samym pięknie by się " zemścił " na Dennisie za faworyzowanie Hamiltona. Ale nie zmieniłoby to zbyt wiele w Jego sytuacji po tym jak rozpętał wojnę z McLarenem ...
Ogólnie jak napisałeś, dość pechowo ułożyła się Jego kariera. Jednak sam również się do tego przyczynił - uważając, że najlepszą motywacją przy słabych wynikach zespołu jest jego głośna krytyka ... i zbyt często to stosował, przez co najlepsze teamy raczej już nie chcą kontynuować z nim współpracy. Niestety u Alonso wielkie Ego zbyt często wygrywało z rozsądkiem, nie zwracając uwagi na to, że w F1 kierowca jeździ dla zespołu i jest " tylko " pracownikiem, a nie szefem.
12. XandrasPL
McLaren w 2007 roku przegrał wygrany tytuł. Hamilton na 2 wyścigi przed końcem miał 12 punktów nad Alonso i 17 punktów nad Kimim. Przy tamtym systemie punktacji nie było praktycznie szans na przegranie. A jednak. Brakowało tylko jednego 4 miejsca zdobytego przez Lewisa, tylko 5 punktów aby na pewno tytuł kierowców trafił do kogoś z McLarena. Przypominam, że zespół jako konstruktor został zdyskwalifikowany z sezonu 2007 i konstruktorka poszła do czerwonych.
McLaren na
13. XandrasPL
miss enter...
McLaren na początku faworyzował Alonso nawet bo był szybszy. Ale słaby start w Hiszpanii i kompletnie zawalony wyścig w Bahrajnie sprawił, że Hamilton który ciułał punkty był przed nim. W Monaco był TO aby Hamilton zachował odstęp. Nie było to potrzebne bo i tak by go nie wyprzedził. Alonso jak mistrz stosował znaną taktykę wyścigową "Jeśli jesteś pierwszy to możesz jechać tak wolno jak chcesz" a to było Monaco. Potem Kanada. Hamilton wygrywa a Alonso przegrywa pojedynek z Sato (Super Aguri). I potem dopiero Alonso zaczął grać. Węgry. Kara. Z 11 pozycji na 2 ale co to dało jak Hamilton z PP odjechał na 20 sek gdy ten się przebił na 2 miejsce. I tyle z Alonso. Potem jak Ron postawił na Hamiltona to nagle 3 wyścig z rzędu Alonso go bił, jeden wygrał nawet. Potem Alonso wielki mistrz rozbił się na deszczu w Japonii i tytuł był pewny dla Lewisa.
Wtedy faworyzacja była prostsza. Wystarczało lać więcej paliwa w Q3 temu, który miał być z tyłu a w wyścigu kazać mu zjeżdżać szybciej aby go nie "nadciął". Teraz się podcina a wtedy kto został dłużej to miał szansę wyprzedzić typa, która jak cysterna zatankowany wyjechał na tor. A Kimi tylko odzyskał stracony tytuł z 2005 roku.
Jeśli to prawda, że Ricky do Ferrari a Ferdek do Renault to spoko.
14. Kruk
@Xandi. W zwiazku z tym, ze JEZYK POLSKI jest dla Ciebie zagadnieniem obcym-wytlumacze ci to na chlopski rozum:
Ron Dennis na sile chcial widziec sukcesy Mclarena pod warunkiem, ze za tymi sukcesami bedzie stal kierowca z Wielkiej Brytanii. Niestety, kazdy szef zespolu chce sie zabezpieczyc na wypadek, gdyby "mlody" nie dziwignal ciezaru odpowiedzialnosci za nr 1-dlatego zakontraktowal Alonso.
Wszystko bylo idealnie zaplanowane, tylko Ron nie przewidzial buntu Alonso, ktory widzac co sie swieci zaczal kolaborowac z Ferrari, bo dzieki takiemu zagraniu ze strony Ferdka, udalo mu sie doprowadzic do dyskwalifikacji Mclarena.
Gdyby Fernando Alonso nie mial racji-Ron Dennis nie zaplacilby glowa na rzecz kolejnego szefa o nazwisku Whitmarsh.
A te bajki z tankowaniem zachowaj dla siebie, gdyz sa inne sposoby faworyzowania jednego z kierowcow.
15. Michael Schumi
Śmieszne jest to, że zachowywanie Alonso wobec McLarena jest traktowane jako zwykły fakt, zwłaszcza od pamiętnych kwalifikacji na Węgrzech w 2007 r. Dla mnie to czysta buta; zachowanie w stylu: ?nie zgadzam się, że jesteś szybszy ode mnie, ale zamiast pokazać mój talent i być szybszym - zablokuję Cię, bo w czystej walce nie dałbym Ci rady?.
Co by nie mówić to dla Formuły 1 taki Alonso jest jednak cenniejszy od np. takiego Vettela. Ten drugi za takie samo zachowywanie byłby wygwizdywany i linczowany na tym forum, jak to często bywa. Hiszpanowi za to w ogóle się nie wypomina tego faktu pod względem arogancji i prostactwa w tamtym zachowaniu.
16. Kruk
@15. To jest temat rzeka i bedzie mial tyle samo zwolennikow co przeciwnikow. Tutaj nie ma nic smiesznego, bo F1 to nie karting, gdzie mozna pozwolic dziciakom na rowne sciganie sie.
Pozwole sobie zacytowac sam siebie:
"Alonso, Hamilton, Kubica, (o Leclrcu jest jeszcze za wczesnie pisac), Raikkonen, Verstappen nawet Ventyl zaliczaja sie do grupy kierowcow z gornej polki."
Teraz znajdz zloty srodek na utytulowanie wszystkich tych kierowcow na raz.
17. indrid cold
@11.elin
To prawda, Alonso ma ciężki charakter i duże ego, ale każdy zespół wie, że jemu chodzi tylko i wyłącznie o wygranie tytułu. I ja to widzę tak: Alonso idąc do nowego zespołu, mówi: Ja dam wam 120% tego co mam najlepsze, zawsze jestem w formie, praktycznie nie popełniam żadnych błędów i chcę żebyście wy też dali mi 120% swojej pracy w fabryce, w garażu, strategia, pit stopy wszystko. Dostosujcie się trochę do mnie, a zobaczycie, że będziemy mistrzami.
No i w ostatnich 9 latach, w dwóch bardzo dobrych zespołach (Ferrari i Mcl.), to Alonso wywiązywał się ze swojej części umowy, a zespół nie dawał rady.
Więc tracił cierpliwość i zaczynał tą swoją głośną krytykę, która nawet jego największym kibicom się nie podoba.
18. Kojo
@ 17. Indrid cold - Masz pełna rację i myślę podobnie, że Alonso daje od siebie maxa i tego samego oczekuje od zespołu. Niestety jak coś się nie zgadza, to zwykle zamiast próbować to wyjaśnić w pokojowy sposób, zaczynają się nieczyste zagrania i to zwykle Alo je zaczyna.
@ 11. elin - Tak to niestety jest z tymi "samcami alpha" w F1, że chcą dominować i wszytko ma być podporządkowane pod nich, ale racja że są tylko pracownikami zespołu. Niestety Alonso tego do końca nie rozumiał dlatego wywoływał konflikty wewnątrz zespołu, gdy coś było nie po jego myśli i kończyło się to spalonymi mostami.
19. elin
@ Kojo i @ indrid cold
Oczywiście macie rację i frustrację Alonso można zrozumieć. Jak napisaliście - On dawał z siebie wszystko i tego samego oczekiwał od zespołu, czego niestety nie dostawał.
Ale ... powiedzmy tak ... całe niezadowolenie i krytyka ze strony Fernando powinna być wygłaszana za " zamkniętymi drzwiami " i sprawa załatwiana tylko między nim, a zespołem. Na zewnątrz powinno być jasne, że kierowca i zespół, to jeden team - wygrywamy i przegrywamy razem. Tymczasem Alonso stosował politykę - jestem ja i zespół, który nie spełnia moich oczekiwań i samotnie muszę walczyć ze wszystkim i wszystkimi ...
Dodatkowo, np. podczas wyścigu na Monzy, kiedy cały garaż Ferrari był wypełniony rodziną Enzo, członkami zarządu i zaproszonymi gośćmi , a na trybunach tifosi zapatrzeni w swój ukochany zespół ... Fernando przez radio głośno krytykował bolid i pracę inżynierów ... Lub podczas wyścigu w Japonii głośno mówił co sądzi o silnikach Hondy ... Oczywiście mówił prawdę, jednak zdecydowanie nie były to miejsca w których powinien coś takiego powiedzieć, a myślę, że zrobił to z pełną premedytacją. Może chciał wywołać większe zaangażowanie nad poprawą bolidu czy silnika, ale efekt wręcz odwrotny. Takim działaniem, właśnie, tylko " palił za sobą mosty ", a szkoda, ponieważ z Jego talentem mógłby sporo namieszać w stawce i walczyć kolejne tytuły.
20. Kruk
@elin. Wszystkie minusy jakie wymienilas analizujac zachowanie Alonso, moga byc odbierane jako plusy.
Mysle, ze Honda i wszyscy kibice, wielbiciele i sami Japonczycy nie byli az takimi hipokrytami i widzieli co sie dzieje. Slawne "engine GP2" glownie bylo skierowane do szefa zespolu i Jego polityki "size zero". Dlatego uwazam, ze Mclaren powinien wyplacic odszkodowanie Hondzie, a Eric Boullier powinien wisiec przed siedziba Mclarena w Woking.
Natomiast nad Ferrari nie ma co sie rozczulac, bo udowodnili nie raz, ze potrafia spartolic dziecinna robote. Na You Tube jest filmik jak wurzony Kimi krzyczy na inzyniera wyscigowego:
-[inzynier] Kimi, jakie zmiany do wyscigu?
-[Kimi] Pytasz o zmiany? Przeciez to nie dziala!
Gdyby wszyscy kierowcy udzielali wywiadow jak Kimi-spokojnie i dyplomatycznie, to chyba nikt nie chcialby ogladac wywiawdow.
-[dziennikarka] Kimi, jakie masz odczucia po tych trzech treningach przed kwalifikacjami?
-[Kimi] Bwwwoooohhha...Na pewno nie Jestesmy tam, gdzie chcielismy byc, ale caly czas pracujemy i mam nadzieje poprawimy sie i zajmiemy wysokie pozycje do wyscigu.
I po wywiadzie.
21. elin
@ Kruk
Zgadzam się, jeśli chodzi o McLarena i Boulliera. Natomiast co do zachowania Alonso, dla mnie minus to jednak minus. Japończycy to bardzo taktowny naród, ale o tym, że Fernando znacznie przesadził w krytyce Hondy, świadczy nawet fakt, iż nie chcą więcej mieć żadnego związku z tym kierowcą i nie dotyczy to tylko F1.
Sam jesteś fanem Hondy i możesz porównać, jak wobec nich zachował się McLaren i Alonso - jedynie krytyka i ( niesłuszne ) obwinianie o złe wyniki zespołu. A jak obecnie wygląda ich współpraca z Red Bullem i Maxem Verstappenem - nie ma żadnego obwiniania, tylko pozytywna motywacja do poprawy.
Tak to powinno wyglądać.
Kimiego dyplomatą przy udzielaniu wywiadów bym raczej nie nazwała ... ;-). Bardziej odpowiada, żeby tylko coś powiedzieć i jak najszybciej mieć z głowy nudną rozmowę z dziennikarzami .
Nawet sam kiedyś stwierdził, że jakie pytanie taka odpowiedź, a jeśli ma milion razy mówić o rzeczach oczywistych, to nie ma o czym mówić.
22. Kruk
@elin. Oceniajac wspolprace Mclarena z Honda, winny byl Ron Dennis a potem Eric Boullier. Alonso byl na szarym koncu.
Jak ogladalem owczesne wyscigi Mclarena z silnikami Hondy, marzylem tylko o jednym-niech w koncu rozwiaza umowe o wspolpracy.
Nawert gdyby Fernando mowil:
"Silnik byl bardzo dobry"-co by to zmienilo? Caly projekt byl do bani i za to Ron zaplacil glowa.
Na pewno pamietasz jak Alonso powiedzial:
"Podpisze kontrakt z kazdym zespolem, ktory zapewni mi mistrzowski bolid".
Mercedes zajety przez Hamiltona, Mclarenowi ciagle marzy sie wspolpraca z Mercedesem, Ferrari nadal bladzi po omacku a wspolpraca Red Bulla z Honda dopiero zaczela sie. Nawet jesli zbuduja mistrzowski bolid, to gwaratowanym nr 1 jest Verstappen.
Tutaj nalezy dopatrywac sie przyczyny odejscia Ferdka z F1, niz "spalonych mostow".
23. elin
@ Kruk
W żadnym razie nie winię Alonso za współpracę McLarena z Hondą. Oczywiście, że nie On podpisywał umowę. Uważam jedynie, iż jako TYLKO kierowca nie powinien aż tak głośno i publicznie krytykować Hondy. To zadaniem szefostwa zespołu jest rozwiązywać tego typu problemy, czy określać granice lub wymaganie współpracy, a nie zwykłego pracownika jakim był Fernando.
" Podpisze kontrakt z każdym zespołem, który zapewni mi mistrzowski bolid "
Alonso może i by chciał podpisać, ale kto dysponujący takim bolidem chce podpisać z Nimi umowę ... ?
Kruk, prawda jest taka, że gdyby Mercedes, Ferrari czy Red Bull byli zainteresowani zatrudnieniem Fernando, to by to zrobili i nieważne gdzie by jeździł Hamilton, Vettel, Leclerc lub Verstappen.
Mercedes ma wymówkę, że jeździ dla nich Lewis. Ferrari, że ich drogi z Hiszpanem już się rozeszły, a Red Bull, że Honda nie chce więcej współpracować z Alonso ... A prawda jest taka, że nie ma ludzi nie do zastąpienia. Fernando ma ogromne umiejętności, ale nie jest jedynym kierowcą który potrafi wygrywać mistrzostwa. Każdy z teamów czołówki ma w swoim składzie zawodnika z którym mając mistrzowski bolid, wygrają tytuł i nie jest do tego potrzebne zatrudnienie kapryśnego Hiszpana, który dodatkowo będzie wyciągał brudy zespołu na zewnątrz, jeśli tylko coś nie będzie Mu pasować.
Dla mnie to są " spalone mosty ".
24. Kruk
@elin. Dla Ciebie to sa spalone mosty, a dla mnie przesyt F1 dobrymi kierowcami.
25. elin
@ Kruk
Spalone mosty, kiedy wchodzisz w konflikt z większością zespołów dla których jeździsz. A że dodatkowo, obecnie jest przesyt dobrych kierowców w F1.... to też prawda. Która jeszcze bardziej utrudnia powrót Alonso do stawki.
26. Kruk
@elin. A jakie jest Twoje zdanie, chcialabys powrotu Ferdka do F1?
27. elin
@ Kruk
Do fanów Alonso, to ja nigdy nie należałam i pewnie gdybyś zadał mi takie pytanie kilka lat ( sezonów ) wcześniej, to moja odpowiedź by brzmiała - Nie.
Ale obecnie uważam, że im więcej bardzo dobrych kierowców w F1, tym lepiej ... dlatego myślę, iż mógłby wrócić i jeszcze pokazać, jak walczy o tytuł z Hamiltonem i młodymi wilkami ;-).
28. Kruk
@elin. Tobie, wszystkim zwolennikom dobrego scigania i sobie wlasnie tego zycze :-)
Caluje raczke.
29. elin
Również tego życzę i Pozdrawiam :-)
30. BAR 82_MCE
Aż miło się czyta taką dyskusję. Coraz rzadsze zjawisko na tym portalu.
31. FanHamilton
Lewis! Dziękuje za piękne występy w F1. Szczególnie za to, ze nie sprzedałeś tanio skory na rzecz Alonso w sezonie 2007. Alonso mógł wygrać tytuł 2012 okazało że to jest nie możliwe
32. FanHamilton
To było podsumowanie 2007 roku :-)
33. Kruk
@30. Dlatego trzeba zachecac do kulturalnej wymiany zdan, a chamstwo tepic w zarodku.
@FanHamilton. Artykul jest o Alonso, natomiast Ty wyleciales jak osraniec z krzakow, ktory zapomnial papieru toaletowego.
34. FanHamilton
haha ta? ale temat Hamiltona jest tutaj więc
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz