2019-04-09
Russell: na końcu tunelu jest światełko
Zmienne warunki mogą okazać się jakąś okazją do tego, by George Russell w słabym Williamsie mógł pokazać coś więcej.R E K L A M A
Młody Brytyjczyk ma bardzo trudny początek kariery w F1, dużo trudniejszy niż rywale, z którymi wygrał w Formule 2. To właśnie jemu trafił się najsłabszy samochód w stawce.
O pozycji Williamsa powiedziano już wiele i powszechnie wiadomo, że jest ona bardzo zła. George kolejny raz deklarował, że ekipa musi się starać z tym, co ma.
"Atmosfera jest pozytywna na tyle, na ile może być. Jasne, gdy jest się na samym końcu stawki nikt nie będzie zrelaksowany. Musimy być pozytywnie nastawieni i nie robić drastycznych ruchów. Ostatecznie, przy pozycji, na której teraz jesteśmy, musimy pracować nad wyciągnięciem wszystkiego z tego, co mamy. W żadnym sporcie to nie dzieje się z dnia na dzień."
Russell chciałby, żeby Williams poprawił się, ale jak sam przyznał, do tego jest bardzo daleko. Brytyjczyk jest juniorem Mercedesa i dopiero zaczyna karierę w F1, więc dla niego jeden spisany na straty sezon jest dużo mniej bolesny niż dla Roberta Kubicy, który był poza F1 bardzo długo.
FW42 nie jest maszyną, którą stać na zdobycie punktów w normalnym wyścigu. George stwierdził, że być może przy zmiennych warunkach będzie to możliwe, ale trudno oczekiwać, by nagle auto, które nie prowadzi się jak po sznurku, stało się konkurencyjnie. Prawdopodobnie więc Williamsy musiałyby przetrwać ogromny chaos na torze i wykorzystać niepowodzenia innych.
"To proces, krok po kroku trzeba upewnić się, że wszystko jest na miejscu. Na końcu tego tunelu jest światełko, ale do niego jeszcze daleka droga. Jestem w F1, marzyłem o tym przez całe życie, ale teraz moją pracą jest zmaksymalizowanie tego, co mamy w zespole i pójście w odpowiednim kierunku. Moje aspiracje to bycie wyżej z ekipą oraz wykorzystanie tych sesji, które będą trudniejsze. Być może w zmiennych warunkach uda się udowodnić, co potrafię za kierownicą."
O pozycji Williamsa powiedziano już wiele i powszechnie wiadomo, że jest ona bardzo zła. George kolejny raz deklarował, że ekipa musi się starać z tym, co ma.
"Atmosfera jest pozytywna na tyle, na ile może być. Jasne, gdy jest się na samym końcu stawki nikt nie będzie zrelaksowany. Musimy być pozytywnie nastawieni i nie robić drastycznych ruchów. Ostatecznie, przy pozycji, na której teraz jesteśmy, musimy pracować nad wyciągnięciem wszystkiego z tego, co mamy. W żadnym sporcie to nie dzieje się z dnia na dzień."
Russell chciałby, żeby Williams poprawił się, ale jak sam przyznał, do tego jest bardzo daleko. Brytyjczyk jest juniorem Mercedesa i dopiero zaczyna karierę w F1, więc dla niego jeden spisany na straty sezon jest dużo mniej bolesny niż dla Roberta Kubicy, który był poza F1 bardzo długo.
FW42 nie jest maszyną, którą stać na zdobycie punktów w normalnym wyścigu. George stwierdził, że być może przy zmiennych warunkach będzie to możliwe, ale trudno oczekiwać, by nagle auto, które nie prowadzi się jak po sznurku, stało się konkurencyjnie. Prawdopodobnie więc Williamsy musiałyby przetrwać ogromny chaos na torze i wykorzystać niepowodzenia innych.
"To proces, krok po kroku trzeba upewnić się, że wszystko jest na miejscu. Na końcu tego tunelu jest światełko, ale do niego jeszcze daleka droga. Jestem w F1, marzyłem o tym przez całe życie, ale teraz moją pracą jest zmaksymalizowanie tego, co mamy w zespole i pójście w odpowiednim kierunku. Moje aspiracje to bycie wyżej z ekipą oraz wykorzystanie tych sesji, które będą trudniejsze. Być może w zmiennych warunkach uda się udowodnić, co potrafię za kierownicą."
komentarze
1. nicor 21
Ta ten bolid w zmiennych warunkach będzie miał taką świetną przyczepność...
2. ahaed
Gdy się zje coś niestrawnego, to za jelitami też widać światełko w tunelu. Ale to nie oznacza , że będzie lepiej.
3. saint77
@2
bardzo dobrze ujęte i świetnie oddaje obecną sytuację Williamsa.
4. TomPo
To swiatelko to nadjezdzajacy pociag... nie ma sie z czego cieszyc ;)
5. El_Rubio7
Ten ciągle opowiada jakieś bzdety oderwane od rzeczywistości. Jak jest światełko w tunelu to niby na jakiej podstawie tak twierdzi? Oni na razie nie potrafią złożyć dwóch równych bolidów, a George widzi światełko w tunelu. Sirotkin też opowiadał w poprzednim sezonie że będzie lepiej itp. a jak było wiemy.
6. Raptor202
@5 Ja to widzę mniej więcej tak - "no zgadza się no jesteśmy dziadami, niech pan zapyta Claire, niech pan zapyta inżynierów, niech pan zapyta tych wszystkich naszych chłopaków co ku...a zrobili...", tylko że w odróżnieniu od pierwowzoru nie dodaje na końcu "brawo dla Gorzowa" (w tym przypadku Gorzowem może być McLaren), tylko mówi coś w stylu, że z każdego bagna da się wyjść. No i w sumie to ma rację, bo się da, inna sprawa, że a) to w tym przypadku jedynie puste słowa i tutaj muszę się przychylić do twojego stanowiska, oraz b) można się tylko domyślać, jak blisko osiągnięcia tego celu jest Williams. Nie będę jednak krytykował George'a za jego wypowiedzi z kilku powodów. Po pierwsze - co tutaj innego mógłby powiedzieć? Że są beznadziejni, że jest do kitu, że spaprali konstrukcję, dajcie mi lepszy bolid? To wyglądałoby lepiej? Jest już jeden młody kierowca w F1, który wykazuje zbliżone podejście do sprawy takiej jak ta, wszyscy wiemy jak ów kierowca się nazywa. Druga sprawa - George jest na początku kariery, po co na dzień dobry paprać sobie wizerunek i to przez coś, co i tak mu w żaden sposób nie pomoże? To nie jest kierowca taki jak Robert, który nawet mimo dłuższego rozbratu z F1 ma już ugruntowaną pozycję w tym sporcie, a także doświadczenie, więc jeśli Kubica skrytykuje pracę zespołu, to po pierwsze będzie brzmiał znacznie bardziej wiarygodnie od młokosa, a po drugie jego wizerunkowi to i tak specjalnie nie zaszkodzi, a Russellowi mogłoby (znów nawiązuję tutaj do pewnego młodego Kanadyjczyka). Do tego wszystkiego dochodzi też właśnie ta znajomość bolidu od strony inżynierskiej, czy jak to się tam poprawnie zwie. Możemy chyba założyć, że z dwójki kierowców Williamsa to Robert dysponuje większą wiedzą techniczną, więc prędzej to on będzie wiedział, co tam jest nie tak, niż George. W takim wypadku też nie widzę w tym sensu, żeby młody zabierał się za krytykowanie, skoro zapewne sam nie wiedziałby nawet, co konkretnie ma skrytykować. A coś gadać musi, skoro go pytają. "Nie wiem, pytajcie się Kubicy, ja się nie znam" to też nie jest najlepszy wybór, bo sugerowałby, że George ma to wszystko w nosie. Dlatego ja w sumie go rozumiem, jasne, ja też nie lubię hamiltonizmu w wypowiedziach, ale czasami trzeba to zrozumieć.
7. rbej1977
@ 5
Lepiej ciągle narzekać jak Kubica i widzieć wszędzie problem tylko nie u siebie....Taki Russel, który jest debiutantem leje jak małe dziecko Kubicę - jednego z najbardziej przereklamowanych kierowców F1 w historii.
8. Bleki40
@7 rbej. Nikt pajacu nie reaguje na twoje zaczepki mongole. Masz ignora powszechnego. Nie wysilaj zatem sznurka który masz w czaszce przeciągniety by ci uszy nie odpadły do pisania na tym forum bo ci pęknie i bez uszu zostaniesz. Idź pracą się zajmij czyli weź swoje narzędzie i kop rowy. Nie pisz tu więcej miernoto aspołeczna.
9. Raptor202
@8 I niech zje kalosze.
10. berko
I tę słomę, która z nich wystaje ;D
11. Frytek
@9, @10
Po co Wy mu w ogóle odpisujecie, przecież jemu właśnie o to chodzi, za każdym razem pisze to samo, czyli lubi wzbudzać u innych agresję i to go motywuje
12. Frytek
I @8
13. Notomekno
Grrr opinia pana rbej1977 tak mnie rozgniewała, jak tak można! Wielkiego Polaka! Aga, odpalaj Kanade 2008 bo nie wytrzymam
14. Raptor202
@11 Ja nawet nie wiem, co on tam bazgrze, bo już dawno go zablokowałem, po prostu kiedy widzę ten nick to jedno mi przychodzi do głowy - obietnica zjedzenia kaloszy, gdy Kubica wróci do F1. Wrócił.
15. rbej1977
Usunięty
16. ahaed
@15. rbej1977.
Stanął Ci jak to pisałeś?
17. berko
Hej rbej! Kiedy zjesz te kalosze? ;D
18. SeamusPeksinski
Hmmm... aż się zarejestrowałem by napisać coś od siebie :)
Myślę, że należy sobie wyjaśnić kilka fundamentalnych rzeczy. Konkretnie trzy:
1) Kubicy należy się współczucie i uznanie. Współczucie za ten pechowy wypadek i jego konsekwencje. Uznanie za talent i dostanie się do F1 oraz powrót i jazda mimo niesprawnej jednej ręki.
2) Orlen nie ma żadnej korzyści ze sponsorowania Kubicy. Trzeba przyjąć do wiadomości, że to marka stricte lokalna, obecna jedynie w Polsce i na Litwie. (Można się zastanowić czy korzyścią jest promocja Polski ale ... może o tym dalej)
3) Kubica dostał ten kontrakt w Williamsie, bo najwięcej zapłacił i pieniądze głównym kryterium przesądzającym jego wybór.
To są aksjomaty, pewniki, fakty, fundamenty. Na pewno nie wykluczają powodów do entuzjazmu oraz optymizmu sympatykom polskiego kierowcy, ale powodów do sceptycyzmu też dostarczają. Reszta to pomówienia i spekulację.
Na pewno takim pewnikiem nie są wypowiedzi Kubicy, gdyż zdarzyło mu się w przeciągu dwóch ostatnich lat kłamać. Mógłbym wymienić klika przykładów, ale nie sądzę, że zwolennicy dopuszczają taką opcję.
Nie mniej jednak jest 4:0 dla Russella i to w dominującym stylu. Jeśli będzie tak wyglądać reszta sezonu, to nawet promocji dla Polski nie będzie.
19. Soto
Nie wiem po co reagujecie na te tanie teksty rbeja. Przecież z daleka widać, że to wszystko co on robi to marnej klasy prowokacja. Myślę, że sam jak się dowiedział, że Robert wraca, to leciał z małego pokoju do dużego ze łzami w oczach i resztkami owsianki w pysku i krzyczał "mamo, mamo...Kubica wraca".
Ewidentnie te jego wpisy mają na celu wzbudzenie dyskusji, w której centrum on się znajduje. Trzeba być wyrozumiałym, może miał trudne dzieciństwo:)
20. Frytek
@15
Przecież już to pisałeś. Po co się powtarzasz skoro każdy wie jakie masz zdanie o Kubicy, masz prawo go nie lubić i nie szanować, tylko po co się powtarzasz ?
21. Raptor202
@20 Może mu się taśma zacięła, albo od nadmiaru bólu w pewnej części ciała przepaliły mu się neurony w tej puszce rezonansowej (pozdrawiam tego, który to wymyślił, nie pamiętam kto to był) i już sam się gubi w tym, co szczeka, bo mową trudno to nazwać.
22. karoman69
A ja sobie rbeja obserwuję,to bardzo ciekawe co pisze,a szczególnie jego nienawistne opinie na temat Roberta,ani myślę go blokować.
PS,Robię doktorat z patopsychologi stosowanej i pomroczności jasnej.
23. grzegorz0812
Gość wyraził swoje zdanie i chwała mu za to ma do tego niepodważalne prawo i po części ma niestety racje wygrana fartem a profesjonalne podejście wyklucza rozmienianie się na drobne jak to mówią jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Co widać na przykładzie złamanej dobrze zapowiadajacej się kariery.reszta SŁABO wpisy z obelgami na poziomie urongajacej sredniej iq.i zaraz poleci hejt w mym kierunku ale tym potencjalnym Lemingom odrazu sugeruje by mi dali ignora i po temacie.
24. Raptor202
@23 Gdyby chodziło tylko o wyrażenie swojego zdania, to okej. Tylko że tutaj mamy do czynienia z frustratem i hejterem, który kilka lat temu obiecał, że zje kalosze, jeżeli Kubica wróci do F1. Ja nie wiem, co tam teraz nabazgrał, ale z wypowiedzi pozostałych użytkowników wynika, że znowu jakiś wypływ frustracji na temat Kubicy. Już pomijając fakt, że ten wątek dotyczy Russella, a nie Kubicy, to tego typu wypowiedzi jego autorstwa na temat Kubicy przewijają się regularnie w różnych wątkach i nie wnoszą do dyskusji absolutnie nic poza prowokowaniem innych użytkowników. Druga kwestia - co rozumiesz przez "rozmienianie się na drobne"? Bo jak dla mnie to tylko pusty frazes używany przez osoby, które traktują sportowców jak jakichś bożków, a nie zwykłych ludzi, którzy wykonują swoją pracę? Rozmienia się na drobne, ponieważ jeździ w Williamsie? Równie dobrze możesz powiedzieć, że Kimi rozmienia się na drobne, bo jeździ w Alfa Romeo, Alonso rozmieniał się na drobne w McLarenie, a nawet możesz tak powiedzieć o Vettelu, który od co najmniej dwóch lat w niczym nie przypomina czterokrotnego mistrza świata, notorycznie popełniając błędy na torze. Tylko chyba zapominamy o kilku rzeczach - po pierwsze to jest ich praca i nie każdy, kto ma dużo pieniędzy, musi z marszu stać się celebrytą i z rozdętym ego powiedzieć "odchodzę, pokonali mnie, to zbyt silny cios dla mojego honoru", a po drugie - według mnie bardziej rozmienia się na drobne ten, który odszedł z F1 i nic nie robi, albo ma jakąś zwykłą, byle jaką robotę, niż ten, który w niej (w F1, nie w byle jakiej robocie) pozostał przez długi czas, nawet jeśli od kilku sezonów jeździ słabiej. Proponuję przestać traktować kierowców F1 jak bożków, bo to są tacy sami ludzie jak my, myślą zapewne podobnie do nas, tylko po prostu mają więcej pieniędzy. A co do samego Roberta, to chyba nie powiesz mi, że fakt, iż powrócił do ścigania w F1 po ośmiu latach przerwy, na dodatek z nie w pełni sprawną ręką, jest bez znaczenia, czy może jednak tak uważasz?
25. grzegorz0812
Frazesem tym chciałem podkreślić to że jak już był w f1 to mógł się poświęcić tylko tej dyscyplinie a nie myśleć o rajdach co skończyło się tak jak się skończyło.złamana swietnie zapowiadajaca się kariera.jesli chodzi o powrót to bardzo się cieszę ze mu się udało i przecież to jest oczywiste że dokonał czegoś wielkiego.ale będąc szczerym to już za pierwszym razem gdy był baczniejszą uwagę zwracałem na Hamiltona niżli na niego.oczywiście cieszyłem się jak zdobywał podia ale tylko dla tego że jest Polakiem stylowo mi się niepodobała jego jazda.teraz kibicuje Leclerkowi za jego niewatpliwy talent i wielką skromność co mi się bardzo podoba.Amen
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz