Horner uważa, że F1 musi spełnić pewne warunki, by zatrzymać Red Bulla
Szef Red Bulla przyznał, że jeśli jego ekipa ma pozostać w F1 na kolejne lata, włodarze serii muszą wprowadzić odpowiednie zmiany.Poprawa miałaby dotyczyć dystrybucji kosztów, silników czy jakości ścigania. Mówi się o tym od zmiany włodarzy F1, ale niestety, sprawy przeciągają się. Pierwotnie zakładano przecież stworzenie warunków, dzięki którym do F1 mogłyby wejść kolejne firmy, a swoje zainteresowanie wyrażało nawet Porsche.
Wydaje się jednak, że ten temat upadł. Jak zwykle, przed dużymi zmianami dochodzi do pewnej walki, czy też twardych negocjacji, w których zespoły publicznie deklarują, że w zasadzie to odejście z Formuły 1 jest możliwe. Powód tego jest prosty - ekipy chcą, by "zmiany na lepsze" odpowiadały bardziej im niż konkurencji.
Christian Horner przyznał, że królowa motorsportu musi wprowadzić pewne zmiany, by Dietrich Mateschitz nadal chciał utrzymywać w niej Red Bulla.
"On pasjonuje się motorsportem, Formułą 1, jest entuzjastycznie nastawiony do współpracy z Hondą i jej potencjału, ale jasne jest, że F1 musi dać coś odpowiedniego także dla Red Bulla. Musi być ekscytująco, koszty muszą być efektywne, wyścigi muszą być fantastyczne. My musimy mieć szansę rywalizowania na równych warunkach z innymi zespołami, włączając w to standaryzację. Myślę, że on, tak jak my wszyscy, chce zobaczyć format Formuły 1 po 2020 roku."
"Jemu nie brakuje motywacji. W czasie dobrych i złych dni zawsze bardzo wspierał wszystkich i zainwestował w F1 więcej niż prawdopodobnie ktokolwiek inny. Ma dwa zespoły, wyścig, do tego promocję, którą Red Bull wykonuje na całym świecie, to jest ogromne. Nie zrobiłby tego, gdyby nie wierzył w ten sport."
Bernie Ecclestone uznał, że wszystko ciągnie się po prostu zbyt długo. Wskazał także, dlaczego największe ekipy dałyby sobie radę poza Formułą 1.
"Im dłużej zwlekają tym większa szansa na to, że któryś zespół odejdzie. Mercedes może zająć się Formułą E, bo ta seria jest bardziej związana z kierunkiem, w którym idzie przemysł samochodowy. Red Bull nie musi być tutaj. Są widoczni przez wiele innych rzeczy, które robią. Jeśli odejdą, to nie uderzy w nich. Ludzie myślą, że Ferrari nigdy nie powie "stop", ale Ferrari to tak mocna marka, że trudno byłoby negatywnie wpłynąć na nich. Mogliby robić coś innego w motorsporcie z łatwością."
"Im dłużej czekają, tym gorzej dla wszystkich - dla zespołów i dla Liberty. Z tego co ja rozumiem, nikt nie powiedział najważniejszego, czyli "tyle chcemy wam płacić, chcemy lepszego widowiska i jesteśmy przygotowani, by tyle wyłożyć". Gdybym ja był udziałowcem, byłbym szczęśliwy, zamykając tę sprawę. Przez pięć lat wszyscy byliby szczęśliwi, zespoły, promotorzy i szlibyśmy dalej."
komentarze
1. mirooo
dopuki adrian new... będzie u nich to zostaną,i dobrze,może nie lubie ich ,ale im więcej zespołów w czołuce tym lepiej
2. TomPo
Oczekiwalbym:
- lepszy podzial kasy, niz obecny ktory jest chory
- powrot do korzeni i umozliwienie wykazywania sie pomyslowoscia i innowacyjnoscia -> wieksza nieprzewidywalnosc, ciekawe rozwiazania, rozwoj technologiczny
- uproszczenie jednostek - wywalenie drogich i nieuzywanych w motoryzacji systemow typu MGU
- mniejszy wplyw jednostek na wygrywanie
Jesli nie to:
- RBR moze odejsc bo ma lepsze metody promowania swojej "ekstremalnej" marki
- Merc moze odejsc bo wygral wszystko co sie dalo i pojdzie w kierunku FE
- Williams upadnie
- Ferrari wreszcie dopnie swego i zacznie cos wygrywac - tylko nikt juz tego nie bedzie ogladal
- tak wiec i Ferrari odejdzie "w blasku i chwale"
- F1 stanie sie drugorzednym sportem wypartym przez np Melexy z FE
3. YASHIU
2. TomPo
Masz rację....
Dodałbym tylko że Merc zacznie myśleć o wycofywaniu jak zaliczy dłuższą (3-4 sezonów) passę przegranych.
A Ferrari? Ferrari zainwestowało zbyt dużo, żeby się z tego sportu wycofać. Ferrari to takie trochę dziecko w piaskownicy któremu przeszkadza, że inni robią lepsze babki z piasku. Tak kaprysi i dyktuje zasady żeby po kolejnej rundzie być jednak najlepszym. W końcu... zrobi tę najlepszą babkę z piasku, ale nagle się okaże, że nikogo wokół już nie ma, a plac zabaw zwany Formułą 1 będzie nieużywany i zarastać trawą bo wiadomo, że jest tam taki jeden kapryśnik z którym nikt się nie chce bawić.
Co do RedBulla - sporo osób ich nie lubi bo narzekają, płaczą itp. Ja ich podziwiam, że mają jaja żeby się przeciwstawiać fabrycznym zespołom. To trochę tak jakby zarzucać im, że wzywają policję bo na osiedlu jest dwóch rosłych dresów którzy codziennie stoją przed klatką do bloku i robią problemy z wejściem do mieszkania. A przecież wiadomo.... że wspomniane dresy to szanowane typy w tym półświatku więc jak można cokolwiek na nich mówić i się im stawiać.
4. Vendeur
@1. mirooo
Błagam idioto, weź choć raz w życiu słownik do ręki...
5. Nezrah
Chce zobaczyć jak jakiś szef zespołu F1 Ferrari przychodzi na posiedzenie zarządu i po oznajmieniu, że Ferrari wycofuje sie z F1 dostaje brawa... Co za brednie... Ktoś, kto by coś takiego ogłosił następnego dnia przestały być szefem zespoły i Ferrari błyskawicznie "powróciłoby" do stawki.
Podział kasy jest chory, a recepta jest prosta. Klasyfikacja konstruktorska powinna być czystym prestiżem - a dobre wyniki ergo bolid pokazujący się dłużej na ekranach widzów robi robote jeśli idzie o reklamowanie sponsorów. Kasa powinna być przydzielana odwrotnie co do klasyfikacji konstruktorskiej. Ostatnia drużyna dostaje najwięcej - mistrz najmniej. Z każdym rokiem stawka byłaby coraz bardziej wyrównana, a wyścigi ciekawsze i tyle w temacie.
6. berko
@5. Nezrah
Co Ty bredzisz? Ostatni dostaje najwięcej? Haha, jak miałoby to uatrakcyjnić wyścigi? Po co walczyć skoro dostanę za zwycięstwo najmniej ze wszystkich? Dla satysfakcji, prestiżu? Daj spokój, to już dawno nie istnieje.
Może jeszcze lepiej, niech ostatni będzie mistrzem ;D
7. sliwa007
Horner będzie inaczej mówił, jak silniki Hondy będą konkurencyjne i zaczną wygrywać.
Warto dodać, że ten wiecznie płaczący Red Bull jako pierwszy podpisał obecne CA z FOM, wyłamując się a w zasadzie sprzedając się za dodatkowe wpływy a teraz nawołują za bardziej sprawiedliwym podziałem. Hipokryzja czy zaniki pamięci?
Warto też dodać, że jako pierwsi stworzyli zespół satelicki, tworząc w ten sposób precedens za którym idą pozostałe zespoły z czołówki. Rozpoczęli podział stawki na dwie klasy, który obecnie jest już faktem.
Odnośnie LM - zwlekają bo nie mają nic ciekawego do przedstawienia. Ross Brawn otwarcie już mówi, że dodatki historyczne zostaną a jedynie ich wysokość może być trochę niższa. Tu zabiorą 5-10 mln tam dorzucą, ale generalnie dużych zmian nie będzie. Podobnie z budżetami, które podzielą na te oficjalne i nieoficjalne. Niby zmiana, ale i tak kto będzie miał to będzie wydawał. Silniki - tutaj nic się nie zmieni.
Wprowadzą trochę części standardowych, niby dobry krok, ale pamiętajmy, że im bardziej standaryzujemy F1 tym bardziej zabijamy jej pierwotny charakter i tą wyjątkowość.
To nie są zmiany, które nam obiecywali. Nie mają póki co czego przedstawiać.
LM powtarza, że patrzy na F1 długoterminowo, ale niech patrzą też trochę na najbliższą przyszłość bo finansowo póki co wykonują krok wstecz. Zaraz się okaże, że najbiedniejsze zespoły dostaną jeszcze mniej niż dostają do tej pory.
8. Gregorrius
Cały światowy sport brnie w złym kierunku, dystrybucja pieniędzy w sporcie w szerokim pojęciu to błędne koło, czy to F1 czy piłka nożna itd, krocie zarabiają najbogatsi wymuszając zmiany takie aby biedni nie mieli szans na rozwój i rywalizację i tak w F1 mamy 3-4 zespoły krezusów a potem długo nic, w piłce kilka klubów/lig bogatych i całą resztę. I tak bogaty hamuje rozwój biednego i rywalizacja robi się nudna bo ograniczona do wąskiego grona a reszta to tylko tło. Co za przyjemność co roku podziwiać walkę Merc/Ferrari i czasami przebłysk RBR
9. Amator
Czemu nie powie prosto z mostu? Jeśli:
-Nie dostaniemy więcej kasy z FOM;
-Przepisy nie zostaną zmienione pod nas;
-I w konsekwencji nie zaczniemy zdobywać tytułów;
To odejdziemy. No tak chciałby każdy zespół.
10. Nezrah
@6
To ty bredzisz, żeby nie powiedzieć inaczej. Myślisz, ze do F1 idzie sie dla kasy? Weź sie zastanów, idzie się żeby wygrywać, a jeśli przy okazji uda sie zarobić na czysto to dobrze. Spróbuj sobie policzyć ile kosztowałby powiedzmy godziny spot reklamowy gdzie pokazywane jest logo merca i ów merc jest pokazywany jako najlepszy samochód. Mały zysk dla firmy? Dolicz sobie do tego, ze firmy samochodowe (wiem, ze nie wszystkie zespoły w f1 moga, korzystać z rozwoju i technologi pozyskanych dzięki udziałowi w f1 w swoich samochodach drogowych czy innych klasach wyścigowych. Spójrz na to szerzej, a nie tylko na jeden aspekt strony. Jakby to pomogło? Gorsze zespoły mogłyby przeznaczyć więcej pieniędzy na rozwój bolidu - zatrudnienie większej ilości osób czy produkcje części. Nadal widzisz jedynym plusem wygrywania wyłącznie kase za końcowa klasyfikacje konstruktorską?
11. berko
@10
To co piszesz nie ma sensu, kto normalny nagradza ostatniego a pierwszego "karze". Wygranie wyścigu skutkowałoby karą w postaci mniejszej nagrody na koniec sezonu. No bezsens. Zgadzam się że najsłabsi powinni dostawać więcej, ale nie więcej niż najlepsi, to się mija z jakąkolwiek logiką rywalizacji.
Chciałbyś aby u Ciebie w pracy najwyższą premie dostawał ten który ma najgorsze wyniki? Chyba nie.
Nie wiem dokładnie jakie tam FIA wypłaca te nagrody, ale nie są to małe pieniądze i taki Mercedes czy Ferrari by ich od tak nie odpuściło.
12. wariat133
Panie Horner zapraszam wy*"#$&??@?, razem z Maksiem, który najprawdopodobniej zdobędzie 1 mistrzostwo lub wcale nic nie zdobędzie. Tak zadufanego w sobie zespołu chyba F1 nie miała. Oni muszą coś dostać ahaha. Tak ja wiem, oni muszą Być mistrzami bo jak nie to zabieramy klocki i papa. Proszę bardzo kupi was Porsche. A co do Maksia proszę obejrzeć film z netfliksa. Dzban z ryjem tatara i to tak serio nawet nie udaje. Jak ja się cieszę, że Vettel opuścił ten padoł zgnilizny.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz