Oficjalnie: Arrivabene odchodzi z Ferrari
Doniesienia z włoskiej prasy okazały się prawdą - Maurizio Arrivabene zostanie zastąpiony przez Mattię Binotto na stanowisku szefa Ferrari.Tak też się stało. Scuderia opublikowała oświadczenie, w którym podziękowała Maurizio za włożony wysiłek oraz poinformowała o awansie Matti Binotto.
"Po czterech latach niestrudzonych wysiłków i poświęceń, Maurizio Arrivabene odchodzi z zespołu. Decyzja została podjęta razem z szefostwem firmy po długich dyskusjach, które dotyczyły długoterminowych celów Maurizio oraz zespołu. Ferrari chciałoby podziękować Maurizio za jego wartościowy wkład w poprawę konkurencyjności zespołu w ostatnich latach i życzyć mu wszystkiego najlepszego w przyszłości. Z natychmiastowym efektem rolę szefa zespołu Ferrari przejął Mattia Binotto. Wszystkie techniczne działy będą mu podlegać."
Obecnie dalsza przyszłość byłego już szefa Ferrari nie jest znana. W 2018 roku pojawiły się jednak bardzo interesujące doniesienia, które łączyły go z piłkarskim Juventusem. Włoch już w 2012 roku stał się niezależnym członkiem zarządu turyńskiego klubu. Październikowe informacje póki co się potwierdzają, ponieważ już wtedy jako głównego kandydata do zastąpienia Maurizio wskazano Mattię Binotto.
Arrivabene od lat był związany z Philip Morris International, firmą zajmującą się wyrobami tytoniowymi i sponsorującą Ferrari przez wiele lat. Stanowisko szefa Ferrari w F1 przejął w 2014 roku.
komentarze
1. ds1976
Wyglądał na twardziela, ale wyników faktycznie nie miał na miarę sprzętu jakim dysponowali. Można było naprawdę wydrzeć jeden tytuł Mercedesowi.
2. XandiOfficial
Zastępuje go typ, którego on oskarżył o sabotaż w zespole kiedy zaczęli tracić do Merca. Dla mnie wyglądał na prawdziwego szefa ale nie wiem ile zależało od niego. Wolałem go od hipokryty Domenicali'iego, który płakał po każdym przegranym tytule.
3. Mariusz_Ce
Coś czuję, że Ferrari straci na tym. Zobaczymy.
4. sliwa007
Zobaczymy czy ta zmiana wywoła lawinę kolejnych zmian czy na szefie się skończy. Jeśli dojdzie do większej reorganizacji to obawiam się kolejnego straconego sezonu.
Decyzja zaskakująca, ale raczej dobra. Zaskakująca, bo w zasadzie jesteśmy u progu nowego sezonu, to nie jest czas na radykalne kroki.
Zobaczymy, Arrivabene to już historia, Ferrari jedzie dalej.
5. Purrek
Ciekawe od kiedy faktycznie było wiadomo, że Arrivabene odchodzi, a Binotto przejmuje stery. Jeśli to faktycznie decyzja ostatnich tygodni to trochę słabo.
6. rsobczuk
Ja myślę, że wcześniejsze informacje to były przecieki, czyli decyzja zapadła kilka miesięcy temu. Nie podawano tego jednak do wiadomości, a wręcz odwracano tę informację. Teraz stwierdzili, że podają oficjalną informację.
7. Vendeur
@4. sliwa007 - skoro "to nie jest czas na radykalne kroki", to kiedy niby według Ciebie jest? W środku sezonu...?
8. sliwa007
7. Vendeur
Mniej więcej dwa miesiące temu Ferrari straciło ostatnie, matematyczne szanse na tytuł, Vettel stracił je jeszcze wcześniej. Mówimy tu o szansach matematycznych. Te realne stracili dużo wcześniej.
Dla mnie to był optymalny czas na zmianę, nowy szef miałby dodatkowe 2-3 miesiące realnego czasu na dokonanie jakichkolwiek zmian.
Tak jak pisałem, pół biedy, jeśli na tej zmianie się zatrzyma. Jeśli pójdą w większą przebudowę (a nowy szef zawsze ma ochotę dokonać pewnych zmian) to sezon pójdzie raczej na straty.
9. TomPo
@8
Mysle, ze wtedy wlasnie te decyzje zapadly, tylko teraz je upublicznili. Juz duzo wczesniej byly plotki ze odchodzi zajac sie klubem pilkarskim.
Uwazam ze to dobra zmiana, bo z ostatnich 4 tytulow w ciagu ostatnich 2 lat, to chociaz jeden powinien im przypasc. Wystarczylo nie zapominac ze na torze maja Rai, ktory jechal pol wyscigu na jednych oponach az sobie o nim przypominali.
To tez potwierdza plotki o chaosie jaki nastal po smierci prezesa i przepychankach personalnych. W takiej atmosferze nie da sie za bardzo pracowac.
Mialy byc wyprowadzane ciosy, a tu nagle rece na jajkach i KO - jakbym walke Szpilki ogladal xD
10. KolczastyKaktus
Dobrze, że go zwolnili. Za to jak długo utrzymywał Raikkonena w składzie powinien już dawno polecieć. Właśnie przez dobór kierowców Ferrari przegrało tytuł. Myślę, że zmiany nastąpiły wiele miesięcy temu gdy ważyła się przyszłość Vettela, Raikkonena i Leclerca i całe szczęście sprawy poszły w dobrym kierunku rozbijajac ten ponury skład z pijanym Finem na czele.
11. XandiOfficial
Raikkonen był bo Ferrari nie przewidziało jednego. Śmierć Julesa. To on miał dołączyć do Ferrari. Mieli wziąć jakiegoś Hulkenberga, Pereza na 1, 2 sezony aby potem wziąć młodego Leclerca? To samo było z Massą. Trzymali go bo pewniakiem miał być Robert. A Massa tułał się dobrym Ferrari w środku stawki walcząc z ForceIndiami i Sauberami. Żenada. Ferrari to najlepszy zespół w F1 a mają takie braki. Za Massę w 2009 roku posadzili emeryta Badoera jakiegoś. Jak to możliwe, że taki zespół nie miał gotowego 3 kierowcy w razie czego. Jak to możliwe? Miał być Robert ale się rypło więc trzymali słabiaka Massei to samo było z Kimim. Kimi na szczęście się odbudował. Oto cała historyja.
12. Orlo
@Xandi
Jak nigdy się z Tobą zgadzam. O chaosie w Ferrari na przestrzeni ostatnich lat najlepiej świadczy skład kierowców. Przez x lat krzątają się między Kimim a Massą. O strategach nie wspominając. Od lat nie ma sezonu, w którym w przynajmniej w 2 czy 3 GP by czegoś nie spartolili...
13. Fanvettel
Mam nadzieje ze wyjdzie to na dobre .
14. Heytham1
Bardzo dobra decyzja. Arrivabene nie nadawał się na szefa tak wielkiego zespołu jakim jest Ferrari. Bo jaką on miał wiedzę na ten temat? Człowiek wcześniej zarządzał w przemyśle tytoniowym. Może gdyby kierował inną ekipą która tuła się w środku stawki np. Haasem to może by to jakoś działało ale zespołem który ma wygrywać i odnosić sukcesy nie może rządzić ktoś, kto nie ma wyścigów we krwi.
Mattia Binotto jest związany z Ferrari od 1995 roku i to jemu przypisuje się stworzenie tak dobrych samochodów w 2017 i 2018 roku. Na pewno doskonale zna zespół i wie jak właściwie go poprowadzić. I jeśli to prawda że był w konflikcie z Arrivabene a ten blokował jego pomysły, to uważam że odejście Maurizio może tylko pomóc Ferrari by to było w stanie w końcu wygrać z Mercedesem.
15. RoyalFlesh F1
Za obecne osiągi Ferrari odpowiada Stefano Domenicali. To jego decyzje o rozbudowie fabryki dały Ferrari obecną pozycję. Gdyby Brown nie brał udział w opracowywaniu przepisów silnikowych, Mercedes nie byłby taki mocny. Arrivabene był na chwilę i też swoje zrobił. Ale nie przypisywałbym jemu progres Ferrari.
raczej tunelowi aero i przeniesienie działu silnikowego w jedno miejsce.
16. Berger
@ 10 KolczastyKuktas czy jak ci tam.... pijak RAI już dawno przestał pić ale chyba ty zacząłeś bo nie możesz przestać o tym pisać... skończyły się czasy zakrapianych imprez. Chociaż patrząc na to jak inprezuje HAM rozbijając Zonde to kto wie.... lecz Kimiego tam już nie zobaczysz.
17. KolczastyKaktus
16. Berger
Hamilton to 4-tny mistrz świata a jego wybryki nie przeszkadzają mu w sportowej rywalizacji. Raikkonen za to stał się podnóżkiem Vettela a jego starcie z Alonso to amatorszczyzna. Kimi to nie jest już od dawna kierowca z topu. A to, że nadużywa alkoholu nie jest tajemnicą. Choćby na koniec sezonu się tym błaźnił. Swoją drogą to ludziom imponuje ale to już błąd tych ludzi...
W Ferrari nie powinno być miejsca na amatorszczyzne bo tym przegrywają wysiłek całego zespołu co Marchionne doskonale widział i działał aby to zmienić. Całe szczęście nikt nie zdołał tego zmienić zatrzymując słabe tryby w Ferrari na swoim miejscu. A tymi byli i szef zespołu i kierowcy.
18. Grzesiek 12.
Jednak makaroniarze mają nasrane w głowie . Po najlepszym sezonie od 10u lat .... pozbywają się szefa zespołu , który pozostawił po 4 latach pracy bolid na równi z Mercedesem . Dla przypomnienia , gdzie Ferrari było w 2014 r .... ?
Szefem zostaje osoba która wykonała świetną role w dziale silnikowym , a więc w praktyce odsunięta od swoich dotychczasowych obowiązków , gdzie nie ma pewności jak sobie poradzi na nowym stanowisku . Przewraca się do góry nogami pion zespołu i dodaje się przy tym dodatkowej presji . A to właśnie presja w głownej mierze ich zzarła , zwłaszcza Vettela który w 80% + wspaniali stratedzy .... są winni braku tytułu :P
19. sliwa007
18. Grzesiek 12
W 2010 Ferrari było 4 pkt za mistrzem a w 2012 przegrali o 3 pkt.
W sezonie 2018 Vettel stracił "tylko" 88pkt.
W tym sezonie mieli najlepszy bolid od wielu lat, prawdopodobnie mieli również najlepszy bolid w stawce (na równi z Mercedesem) a ta różnica, te 88pkt to jest właśnie zasługa Arrivabene i Vettela.
Bolid przyśpieszył bo tak jak piszesz ktoś w dziale silnikowym odwalił kupę dobrej roboty, aerodynamicy również się spisali, ale nie było komu tego potencjału wydobyć. Zawiodła organizacja, strategia i zarządzanie kierowcami. Nad wszystkim tym powinien panować Arrivabene.
20. Kruk
@19 Zawalił Vettel-poleciał Arrivabene. Taka polityka jasno wskazuje,że Ferrari nie chce wygrywać (być może handlują 1 miejscem-w końcu to ich cyrk).
Ile jeszcze sezonów dajesz Vettelowi na powrót do mistrzowskej kondycji?
21. TomPo
@18
No chyba jednak nie tak do konca.
Zobacz ile punktow tracili w latach 2010 czy 2012 a ile w 2018.
Dlatego wlasnie polecial. Mieli najlepszy bolid od lat i wlasnie zle zarzadzanie sprawilo ze wszystko przegrali.
Nie bylo nikogo kto potrzasnalby Vettelem gdy trzeba bylo
Nie bylo nikogo kto zdjalby presje z Niego kiedy trzeba bylo
Nie bylo nikogo kto wstalby i powiedzial "nasza wina", tylko wszystko Vettel musial brac na klate
Nie bylo nikogo kto wywalilby strategow z pracy. Bo to ze zasluguja na zielona trawke widza wszyscy.
Nie bylo nikogo kto w pewnym momencie zaczalby bardziej stawiac na Rai, gdy bylo widac ze Vettel sie spalil, ale wciaz byla chocby matematyczna szansa na majstra konstruktorow, gdy Bottas caly sezon mial kiepski. Wystarczylo nie poswiecac az tak bardzo Rai by dowozil swoje punkty i inaczej by to wygladalo.
Do tego bylo widac ze to typowy poludniowiec, czyli "pieniacz", a to kiepskie cechy managera.
Itd itp
Dlatego wylecial, bo ta sa wlasnie glowne zadania szefa zespolu - zarzadzanie nim, czyli robienie tego wszystkiego co wyzej wymienilem, z czego nic nie zostalo zrobione.
Dobry bolid to akurat najmniejsza zasluga szefa zespolu, bo nie ma o tym zielonego pojecia.
Tak wiec chociaz sympatia Ferrari nie daze tak jednak uwazam, ze to bardzo dobra decyzja i powinna im wyjsc na dobre.
22. TomPo
No i jest szansa ze nowy szef nie bedzie mial klapek na oczach z napisem "Vettel", bo od lat stawiaja (moim zdaniem) na zlego konia. Co w sumie mowilem juz w momencie, gdy ogloszono ze idzie do Ferrari. Mowilem ze to kiepski pomysl, bo Vettel musi miec super bolid, by miec silna psychike. Gdy bolid cos niedomaga, to psychika Vettela idzie w drzazgi i zmienia sie w Maldonado, co pieknie pokazal sezon 2018.
Maja teraz Leclerca, bolid pewnie dalej bedzie konkurencyjny, moze nowy szef nie bedzie zaslepiony na punkcie Vettela i bedzie umial balansowac i przede wszystkim lepiej tym wszystkim zarzadzac.
Pozyjemy zobaczymy. Mamy w 2019 duzo niewiadomych, po tych wszystkich roszadach - i bardzo dobrze.
23. sliwa007
20. Kruk
Z Vettelem to jest ciężki temat. Nigdy nie byłem jego fanem, chociaż wiem, że stać go na więcej niż pokazał w tym sezonie.
Przez lata wolał zabezpieczać sobie "tyły" nalegając na przedłużenie kontraktu z przeciętnym już Kimim, niż stanąć do walki z kimś kto pragnie walczyć a nie tylko podpisywać kwitki przy odbiorze wypłaty. Podobno Leclerka nie przyjął z otwartymi rękoma, bo znowu zaczęły mu się śnić koszmary z Ricciardo w roli głównej, ale moim zdaniem to jest właśnie to czego mu potrzeba - rywalizacja w zespole.
Zobaczymy, ten sezon to będzie taki egzamin, nawet w Ferrari są ciekawi jak Leclerc wypadnie na tle Vettela. Jedno jest pewne - reputacja 4-krotnego mistrza po tym sezonie jest mocno poszarpana, skoro nawet zarząd Ferrari zastanawia się czy 4 tytuły to rzeczywiście taki gwarant umiejętności i talentu.
24. Kruk
@23 Akurat jesli chodzi o Vettela, to jest bardzo lekki temat. Jest sredniakiem i pewnie dlatego Ferrari stawia na Niego. Alonso powiedzial otwarcie cyt: "W Ferrari bylbym nr 2" (chodzi oczywiscie o generalke-nie o status w zespole).
Dawno temu napisalem: W Ferrari polegl Alonso, polegnie i Vettel.
25. XandiOfficial
Nie ma to jak porównywać kompletnie różne sezony. Sezony 2010, 2012 do 2018. Bardzo przepraszam ale to jest ratowanie swojej opinii na gówno teorii. Sezony 2010 i 2012 gdzie stawka była wyrównana i tam każdy mógł wygrać. W jednej sekundzie czasówki wchodziło średnio 9 bolidów. RedBull a zwłaszcza u Vettela multum awarii i wygrane Alonso po tych awariach. Wystarczyło dojechać na 4 miejscu na końcu ale dzięki rozbudowanej punktacji skończyły się sezony mistrzów na dojeżdżanie. Akurat Rosbergowi się udało jakoś. Sezon 2012 i RedBull, który połowę sezonu był w tyle za McLarenem i Ferrari. Nagle Singapur i osiągi 3 zespołów się wyrównały. Oprócz 5 pierwszych ekip 2012 to i Sauber i ForceIndia mieściły się w jednej sekundzie. Ile to jedna sekunda w sezonie 2018? RedBull na szybkich torach tracił sekundę a potem i tak jakoś jechał i walczył bo ta różnica w wyścigu zawsze praktycznie maleje.
@19 sliwa007 Nie Ferrari nie miało lepszego bolidu. Przypuszczam, że nie mieli go ani razu ale obraz ten zamydlił Brytolom i jak widać Polakom fakt, że taki pseudo mistrz Vettel był wstanie wygrać kwalifikacje z bogiem czasówek Lewisem FIAmiltonem. Wiadomo, że 3 czasówki wygrane z rzędu sprawiły, że każdy uwierzył. Sam Lewis jak co rok musiał coś powiedzieć o formie rywali a przecież to wielki sportowiec, który interesuje się tylko na sobie. Lewis był bez formy dlatego Vettel wygrywał. Ferrari było mocne i wyrównane ale tylko kilka razy. Jakie wyścigi porównywać można? Bahrain? Lewis startował z 8 pola. Chiny bez formy, Bottas go pokonał a Vettel pokonywał Wingmana już w Ferrari z 2017 roku co jak napisał jeden z obecnych tutaj kolegów jakiś czas temu, że Vettel ośmieszył się już w 2017 roku przegrywając tytuł w MOCNIEJSZYM BOLIDZIE. Baku i też brak formy Lewisa. Potem Hiszpania i Merc łapie Ferrari na pół sekundy z tyłu.
Nie wiadomo kto jak był szybki. Teraz jeden jedzie na modzie 2 silnika a jeden na modzie 3. Jeden ładuje baterie aby wyprzedzić a drugi używa jej do obrony. Taka F1 teraz. Nikt by nie wygrał tytułu w Ferrari przy obecnym Mercu i Hamiltonie. Vettel w Mercu przy ich organizacji zdobyłby tytuł nawet gdyby w Ferrari był Hamilton. Prawdopodobnie uciekłby od razu patrząc jak tam organizowany jest plan działania i jak są podejmowane decyzje. Jaki chaos i amatorka strategiczna. Po Austrii pluł na Mercedesa bo awaria a ludzie biedni nie mogli nic na to poradzić. Zapewne zdemolowałby kolejny pokój hotelowy. Pozdrawiam.
26. Grzesiek 12.
19 sliwa007
Fakt ze strata punktowa w przeszłości do tytułu bywała mniejsza , ale jednak jak się spojrzy szerzej to w tym sezonie zespół ugrał najwięcej zwycięstw , PP , miejsc na pudle w ostatnim okresie . Srednia na wyścig to 27 pkt. gdzie w 2010 czy 2012 to zaledwie 20 pkt. A przecież zeby nie fajerwerki Vettela mogło być duzo lepiej ... Na samym GP Niemiec Sebastian przerąbał 32 pkt do Hamiltona i tak dalej mozna wyliczać ....
Nie zamierzam być adwokatem diabła bo Arrivabene ma sporo na sumieniu zwłaszcza w polityce kierowcami (nigdy nie zrozumiem dlaczego trzymano Rai. tyle czasu ) ale nie można oceniać go wybiórczo i co dobre zapisywać innym a wypuklać tylko złe strony , bo szef odpowiada za wszystko ...
@21
Pytanie tylko czy Arrivabene wyleciał za złą organizację ( zeby tak było to powinien od razu po sezonie ) czy za to ze po klótni z nowym szefem powstały toksyny wewnątrz zespołu .... ?
Dlatego osobiście nie liczę na cuda ze strony Binotto , bo według mnie ktoś spoza zespołu powinien zając miejsce Maurizio i na trzeźwo się temu przyjrzeć i posprzątać powstały bród . A tak to zrobiono rewolucję z której nie wiadomo co wyjdzie ....
27. sliwa007
24. Kruk
Alonso zjadłby Vettela jak przystawkę, w Q może byliby blisko, ale wyścigi Alonso rozgrywa po profesorsku.
26. Grzesiek 12
Te dane, które przytaczasz to tylko dowód na to, że w poprzedniej erze (Alonso-Domenicali) Ferrari nie miało czym walczyć, ale potrafili wykorzystywać błędy rywali (czyli jakby nie patrzeć znowu Vettela) i nadarzające się okazje. Byli bardzo równi, duża w tym zasługa Alonso. Oczywiście nie byli idealni bo tytuł przegrali na własne życzenie (Domenicali również nie był moim ulubieńcem), ale organizacyjnie byli półkę wyżej, nawet z tym jak to fani Vettela mówią - psującym atmosferę Alonso.
Vettel z Arrivabene mieli czym walczyć i potrafili wygrywać w równych warunkach, bolid mieli z najwyższej półki ale nie potrafili tego wykorzystać.
Gdyby Arrivabene organizacyjnie lepiej to poukładał, to po śmierci Marchionne nikt nie podejmowałby tematu jego dymisji. Miałby niepodważalną pozycję w zespole, bo broniłyby go wyniki. To, że ktoś rzucił mu wyzwanie to jest właśnie pokłosie słabości jakie wyszły w trakcie tego sezonu.
28. Grzesiek 12.
27 sliwa007
To tylko gdybanie ale raczej jest pewne ze Alonso mając tegoroczną konstrukcję czerwonych pod sobą niezależnie czy szefem zespołu był by Domenicali czy Arrivabene ugrał by tytuł .
Tak jak piszesz Alonso umiał wykorzystać błędy Red Bulla ... Tak zajrzałem w statystyki i z tego wynika ze tegoroczne 320 pkt Vettela wystarczyły by do tytułu gdyby w Mercedesie jeździł kierowca pokroju Vettela z 2010 czy 2012 r . gdyż do tytułu w 2010 wystarczało 256 w 19 wyscigach i 281 w 20 wyscigach dwa lata później .
A wracając do Stefano i do grzechów szefa zespołu , to szkoda ze po frajersku przez wcześniejszy pit stop Alonso w Abu Zabi oddali tytuł Vettelowi .... :( Dla mnie wcale nie był lepszym szefem niż Arrivabene , tylko miał ten jeden plus ze postawił na właściwego kierowcę ....
29. Kruk
@27 i @28 Postawiłbym wam kolejkę w barze. Pozdrawiam.
30. rbej1977
Vettel jest tak słaby że co roku jest w pierwszej trójce kierowców, wybieranych przez szefów zespołów. Ale przygłupie polaczki jak zwykle wiedzą lepiej....
31. Kruk
@30 W Twoich oczach Vettel może być ponadczasowym mistrzem-nikt ci tego nie zabroni. Nie wiń innych kibiców za to,że w F1 tytuł Mistrza Świata Kierowców przyznawany jest tylko za 1 miejsce w generalce:)
Wątpię, by marzeniem Vettela było miejsce 2 albo 3.
32. jogi2
Tak jak mówiłem ,że Ferrari strzela sobie w kolano i będą jeszcze żałować po ściągnięciu Vettela ... Tak teraz obstawiam ,że będą trzecią siłą :)
Zobaczymy
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz