Wolff przyznaje, że uważnie obserwuje wydarzenia w Force India
Toto Wolff z Mercedesa przyznaje, że uważnie obserwuje wydarzenia w zespole Force India.Czwarta ekipa zeszłorocznych mistrzostw świata znajduje się jednak w dobrej sytuacji, gdyż na przejęcie jej apetyty ostrzy sobie wielu chętnych.
"Zobaczymy kto wykaże zainteresowanie" mówił na Węgrzech Toto Wolff.
Dla Wolffa jest to istotny temat, gdyż Mercedes ściśle współpracuje z Force India, dostarczając mu silniki oraz skrzynie biegów, w zamian mając również możliwość wpływania na skład zespołu. W ten sposób Esteban Ocon znalazł sobie miejsce u boku Sergio Pereza.
"Chciałbym wiedzieć coś więcej na temat potencjalnego kupca i tego jak to wpłynie na naszą współpracę" mówił.
Szef Mercedesa przekonany jest jednak, że ekipa przetrwa burzliwy okres: "Przede wszystkim musimy złożyć hołd Vijayowi Mallya, który zawsze wspierał i finansował zespół. On przechodzi przez trudny okres i to wpływa na ekipę."
"Teraz jest wielu potencjalnych kupców, którzy wykazują zainteresowanie tym zespołem. Oni mają środki i wiedzę ile trzeba wyłożyć pieniędzy, aby osiągać wyniki. Zobaczymy co się wydarzy."
komentarze
1. jaromlody
Wszystko będzie zależało kto wyłoży walizkę $$$ i podejmie się drogiej zabawy w F1. Mercedes ma w tym swój interes bo sprzedaje silniki i skrzynie biegów FI i wciskają im swoich kierowców. Będzie ciekawie jak nowy właściciel nie będzie chciał pójść na taki układ. Co zrobi wtedy Mercedes??? pewnie podniesie ceny podzespołów. A może nowy właściciel skorzysta z silników Hondy???
2. dexter
"Wszystko będzie zależało kto wyłoży walizkę $$$ i podejmie się drogiej zabawy w F1"
Dokladnie. Na szczescie zainteresowanych nie brakuje. W takiej sytuacji na rynku zawsze jest wiecej chetnych w odroznieniu do takich kandydatow, ktorzy powaznie potrafia zagwarantowac finansowa przyszlosc zespolu. Tutaj chodzi o sprzedaz i uratowanie zespolu.
Sek w tym, ze w takiej sytuacji jak teraz zawsze pozostale zespoly musza sie zgodzic, aby FI przy zmianie wlasciciela nadal miala prawo i mogla korzystac z garnuszka, tzn. z przychodow telewizyjnych oraz z przychodow za start. Chodzi o to, aby zespol nie startowal tak jak kazdy nowy zespol od zera - inaczej nowemu wlascicielowi bedzie brakowac w kasie okolo 50-60 mil. USD. Zanim zespol ponownie uzyska takie prawa jak dzisiaj, to nowy wlasciciel moze miec juz na starcie dziure w portfelu, ktora w nastepnych 3 latach oznacza kwote okolo 150 mil. USD.
Problem lezy w tym, ze zanim Force India zmieni nazwe to pozostale zespoly musza sie zgodzic i podpisac takie oswiadczenie. A juz sa zespoly, ktore nie chca wykonac takiego ruchu. To sa akurat te zespoly, ktore w tabeli sa na samym dole.
"Mercedes ma w tym swój interes bo sprzedaje silniki i skrzynie biegów FI i wciskają im swoich kierowców"
Mercedes nie wciska na sile swoich kierowcow. Jesli Force India lub zespol XY zatrudni kierowce np. z programu rozwojowego dla mlodych kierowcow Mercedesa, moze wynegocjowac jakis rabat finansowy. Np. na silniki, powiedzmy: 3-5 mil. Euro. Dla kazdej strony jest to sytuacja ?Win-Win?. To jest normalna praktyka na rynku.
"Będzie ciekawie jak nowy właściciel nie będzie chciał pójść na taki układ. Co zrobi wtedy Mercedes???"
A co ma zrobic? Wtedy nowy wlasciciel bedzie placil za silniki normalna rynkowa cene. W pierwszej linii ratunek zespolu jest najwazniejszy. Syndyk musi wybrac odpowiedniego nowego nabywce. A nowy nabywca w pierwszej linii powinien myslec o splaceniu zobowiazan finansowych. Force India ma dlug okolo 30 mil. GBP. M.in. u Mercedesa okolo dziesiec milionow i Sergio Pereza trzy miliony GBP.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz