Hamilton: trudno mi w to uwierzyć
Lewis Hamilton przegrał wyścig w Australii z Sebastianem Vettelem przez błąd zespołu. Brytyjczyk nie może tego odżałować. Valtteri Bottas z kolei nie był w stanie wyprzedzać rywali i musiał troszczyć się o przegrzewający silnik."Zrobiłem, co było w mojej mocy. Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Trudno mi w to uwierzyć, bo nie wiem, co się stało. Na pewno sprawa się wyjaśni po spotkaniu z inżynierami. Wiele się mówiło w trakcie tego weekendu o "party mode" i o tym, czy Ferrari jest wystarczająco szybkie. Dzisiaj różnica nie była tak widoczna jak wczoraj. Po prostu podczas kwalifikacji ja miałem dobre kółko, a Sebastian przejechał gorsze. Dzisiaj byli naprawdę szybcy. Pod koniec chciałem powalczyć, ale mieliśmy podobne tempo. Wiem jednak, że dałem z siebie wszystko. Zespół dzisiejszy wynik trochę boli, ale poprawimy to."
Valtteri Bottas, P8
"Frustrujący dzień. Mimo startu z piętnastego miejsca liczyłem na coś lepszego. Miałem dobry samochód, czułem się w nim podobnie jak w trakcie kwalifikacji. Zespół wykonał świetną pracę. Nie byliśmy jednak w stanie tego wykorzystać, bo wyprzedzanie na tym torze jest niezwykle trudne. Poza tym miałem problem z przegrzewającym się silnikiem. Wiele razy musiałem odpuszczać. To rozczarowujący weekend dla nas wszystkich. Pozostało jednak 20 wyścigów, przed nami Bahrajn i tam na pewno wyciągniemy wnioski."
komentarze
1. sliwa007
Tempo wyścigowe mają również znakomite, mam wrażenie, że po wczorajszym zdemolowaniu stawki dzisiaj chcieli wygrać z minimalną przewagą. Widać było, że tempo jest ustalane w alei serwisowej. Po zmianie opon oraz pod koniec wyścigu Hamilton pokazał na co stać ten bolid.
Niestety padło na tor, gdzie wyprzedzanie jest możliwe jak się ma przewagę 1,5s.
Dzisiaj kalkulowali, by nie wygrać zbyt pewnie i przez to przegrali.
Co do Vettela - zawsze mówię, że to najbardziej fartowny gość w stawce. Ale takie numery to także część tej zabawy więc jest jak jest. Dzisiaj zyskał Vettel za dwa tygodnie może zyskać Hamilton.
2. jogi2
Jak sam przyznał Wymodlił to podobno :)
Było widać co Mercedes potrafi.Chcieli stworzyć pozory (jednoczśnie oszczedzać silnik)ale się przeliczyli .Mieli pecha ,bo wirtualny był w najgorszym dla nich momencie
3. jogi2
Można to potraktować jak Taki prezent na początku aby Ferrari za szybko się niepoddało
4. KowalAMG
Kubeł Zimnej wody mu się przyda ;) nigdy nie można być pewnym swego trzeba walczyć do końca a podniecać sie można po zwycięstwie a nie w trakcie jego walki .
5. TomPo
Mysle ze wina lezy po kretynskim przepisie o 3 jednostkach na sezon.
Mamy tego pierwsze efekty, Lewis jechal na pol gwizdka oszczedzajac bolid i nie przewidzieli neutralizacji.
Gdyby jednostek na sezon bylo 7 to by cisna ile fabryka dala i przewage mialby juz tak duza, ze zadna neutralizacja by nie pomogla.
Co do toru... to szkoda to nawet komentowac.
Przydalaby sie zmiana przepisow gdy mamy takie tory, na uproszczenie przedniego skrzydla, a docisk brac z podlogi, dmuchanych dyfuzorow itp itd, tak by jazda za innym bolidem byla mozliwa, bez niszczenia opon, braku przyczepnosci i krecenia piruetow.
6. marekko
@1-W pierwszym stincie Levisa i Kimiego dzieliły 3 sekundy, więc gdzie to znakomite tempo.
7. sliwa007
6. marekko
Wiesz co to kalkulacja i oszczędzanie?
Po zmianie opon, na świeżych, niedogrzanych oponach dołożył Kimiemu 0,4 czy 0,5s na kółku o Vettelu nawet nie wspominając.
Pod koniec wyścigu po tym błędzie zniwelował 1,3s w nieco ponad 2 okrążenia i to na bardziej zużytych oponach.
Czytać trzeba między wierszami, bo dzisiaj zwłaszcza w pierwszym wyścigu nikt nie ciśnie na maksa. Oszczędzanie wszystkiego co się da jest podstawą jeśli nie musisz o coś walczyć.
8. ryan27
Szkoda marnować więcej czasu na tej śmieszy "sport".
Głupie procesje i oszczędzanie wszystkiego co się tylko da - to nie są wyścigi.
9. Levski
5@ Różnica jest taka że wtedy Kimi jak i Vettel też by cisneli ile fabryka dała i pewnie byłoby podobnie.
Nie zmienia to faktu że też jestem za zmianą przepisów.
1@ Czy ja wiem czy jest fartowny, patrz poprzedni sezon. Singapur, przebicie opony w którymś wyścigu pod koniec, świece itp.
10. ds1976
Ojej, tyle szumu... Lewis i Mercedes mają tak dużą przewagę, że musiałaby się spalić fabryka Merca by nie zdobyli tytułu. Może to być prezent dla Ferrari, podniesienie oglądalności w TV, whatever. Bobbas nie jest żadnym zagrożeniem, więc wystarczy by Lewis jeździł za swoim standard level i może świętować tytuł.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz