Horner kwestionuje decyzję zamiany miejsc w Mercedesie
Zespół Mercedesa po wyścigu na Węgrzech przyznał, że decyzja o powrotnej zamianie miejsc Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa tuż przed metą może w tym roku kosztować go mistrzostwo świata w klasyfikacji kierowców.Hamilton po wyścigu podkreślał swoje honorowe i lojalne zachowanie, ale przyznał również: "Jeżeli przegram mistrzostwa, nie wiem co wtedy sobie o tym pomyślę, ale tak czy inaczej chcę je wygrać."
Toto Wolff dodawał: "Decyzja ta kosztowała nas trzy punkty i może kosztować nas mistrzostwo świata, ale jesteśmy tego w pełni świadomi."
"Jeżeli chodzi o to jak działają nasi kierowcy i zespół, podtrzymujemy politykę i jeżeli konsekwencją tego będzie przegrana w mistrzostwach, przyjmiemy to z godnością."
Nieco innego zdania jest Christian Horner z Red Bulla, który uważa, że optyka postrzegania sytuacji znacząco zmienia się gdy zespół walczy o tytuły mistrzowskie.
"Zrobiliśmy podobnie w Monako dwa lata temu" tłumaczył. "Ale gdy rozmawiamy o mistrzostwach, wszystko nieco się zmienia. Patrząc na Mercedesa, liderem tego zespołu jest Hamilton, a na pewnym etapie mistrzostw trzeba się zdecydować na kogo postawić."
komentarze
1. Woa-VooDoo
W normalnej walce Hamilton i tak nie wyprzedziłby Bottasa
2. Woa-VooDoo
A tak chociaż Hamilton próbował powalczyć z Raikonenem
3. ds1976
Bo to kolejny, dość mocno durnowaty tor gdzie prawie nie ma możliwości wyprzedzania o ile nie leje. Przede wszystkim to oraz taktyka Ferrari względem Kimiego dały wygraną Vettelowi. Bezsensownym jest kiedy wynik z quali tak mocno rzutuje na wynik końcowy wyścigu. Przykładowo możemy mieć bardzo szybki bolid, który na starcie został np ukarany przesunięciem o ileś tam miejsc za wymianę silnika / skrzyni biegów. I co? Zamiast drzeć do mety na pełnym gazie, taki kierowca dojeżdża do wolniejszego rywala i może się bujać. Jego opony po kilku okrążeniach za poprzedzającym go samochodem też idą się bujać i po ściganiu. A w boksach można przeskoczyć co najwyżej ze 2 rywali bo opony coraz bardziej zaczynają przypominać przeciwpancerne Bridgestony sprzed lat i gdyby nie regulamin to na niektórych torach chyba w ogóle nie trzeba by ich zmieniać...
4. Semtex
Dla mnie Hamilton postąpił bardzo Ok , szacun dla niego bo wcale nie musiał tego robić z uwagi na kilka sekund straty Bottasa. Ostatnio mu nie kibicowałem z uwagi iź Mercedes zdominował wyścigi na kilka lat i była nuda , ale w tej chwili chyba zacznę bo Ferrari ciśnie.
5. hubos21
Bottas nie ma wcale dużej straty i kto powiedział, że o mistrzostwo nie może walczyć, ma roczny kontrakt i jak go czymś nie zachęcą może wskoczyć np za Kimiego
6. Mat5
Lewis odrobi straty do Vettela, tego jestem pewien. Najbliższe wyścigi oprócz Singapuru będą bardziej sprzyjać Mercedesowi. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się ze strony Hamiltona takiego zachowania. Gdyby drugim kierowcą był Nico, to mogłoby być inaczej. W Red Bullu kwestia team orders była "jednostronna".
7. Manonfire
Wiedzą, co robią. Chciałbym, by w istocie kolejnych wyścigach Merc miał jakieś dodatkowe atuty, ale już na SPA pogoda może nieźle namieszać. Kibicuję HAM, , ALO, BOT i VES, bo to ciekawi zawodnicy (w tej właśnie kolejności, jak dla mnie) ale chciałbym, o jak bardzo bym chciał pokibicować KUB, najlepiej już na SPA.
8. FoTi
Mercedes musi się jednak czuć mocny, skoro zdecydował się na taki ruch. Jeżeli Lewis przegra np. o 2 punkty to będzie mocno sfrustrowany. Horner niech lepiej nie wypowiada się w kwestiach team orders i decydowaniu się na jednego kierowcę w mistrzostwach xD To właśnie przez okres Webber-Vettel i żałosne traktowanie Marka nabrałem niechęci do RBR. Obecnie w Ferrari jest podobnie, ale tutaj jestem w stanie to zrozumieć ( mimo, że nigdy nie pasuje mi przesadne faworyzowanie jednego kierowcy, kiedy po prostu jest wolniejszy ), bo VET walczy na poważnie o mistrzostwo, a RAI nie jest nawet bezpośrednio za duetem Mercedesa.
9. RB2017
KLASYFIKACJA KIERO 2017 MOJE TYPY
1. VET
2. BOT
3.HAM
10. ascorp
Każdy wie, że Vettel by tak pozycji nie oddał...
11. Fanvettel
@9
Tak ma właśnie być.
12. sliwa007
Debilizm w czystej postaci...
Kilkaset osób pracuje w fabrykach i na torze po to by ich reprezentant - kierowca świętował końcowe zwycięstwo a tutaj kierownictwo Mercedesa w zasadzie dało Vettelowi w prezencie kilka punktów. Trudno mi to zrozumieć, tym bardziej, że Bottas o nic nie walczy a dla zespołu i tak wpadła taka sama liczba punktów.
Wolff chce być czystszy niż mu się wydaje,a to przecież jest brudny sport. Mercedes pokazał co trzeba robić by przegrywać mistrzostwa.
13. Sebusta13
Jak Bottas o nic nie walczy?! A poza tym Ham by go bie wyprzedził w normalny sposob..
14. sliwa007
13. Sebusta13
3 miejsce w klasyfikacji generalnej ma raczej niezagrożone, na więcej nie ma umiejętności, co pokazał chociażby w ostatnim wyścigu gdzie nie potrafił nawet zbliżyć się do Raikkonena. Brakuje mu zębów by sięgać po tytuły w równej walce.
Oczywiście, że Hamilton by go nie wyprzedził bez pomocy zespołu. Na tym torze trzeba jechać 2s na kółku szybciej by myśleć o wyprzedzaniu. Ale to i tak nie zmienia faktu, że obecnie toczy się prestiżowa walka dwóch liderów - Vettela i Hamiltona. To więcej niż walka zawodników, to jest walka dwóch wielkich dominatorów F1 z ostatnich lat, walka wielkich koncernów motoryzacyjnych, walka szefów ekip i setek mechaników, inżynierów i sprzątaczek w fabrykach. My kontra oni, reszta się nie liczy.
Wollf tym wszystkim ludziom nagle wylał kubeł zimnej wody na głowy i zaczyna grać czysto (zaczyna - bo wcześniej jakoś nie przeszkadzało mu tasowanie pozycji).
Oczywiście za kilka miesięcy może okazać się, że Hamilton i tak wygra mistrzostwa a wtedy nikt nie powie, że szczęśliwie. Wtedy jest szansa na to, że ucichną głosy krytyki. Mimo takiej możliwości dalej nie jestem w stanie zrozumieć decyzji Mercedesa, w końcu nie są aż tak mocni by móc pisać scenariusz po swojemu.
15. skilder3000
Dobra decyzja. Wszyscy chcą zobaczyć jak Ham walczy o mistrza a nie zdobywa go na team ordes. Mnie zdziwiła decyzja Ferrari. Gdyby coś poszło nie tak mogło się skończyć miejscami 5-6
16. Lakosz
Wyrazy szacunku dla Mercedesa i Hamiltona, którym nie kibicuję. Może jeszcze jest szansa, żeby te wyścigi, gdzie liczy się tylko kasa, zbliżyły się do miana rywalizacji sportowej, gdzie zasady fair play są jednym z istotnych elementów znaczenia i popularności dyscypliny.
Chyba, że górę wezmą Vettele i Ferrari w obecnej odsłonie. :(
17. andy_chow
Tego faceta nawet Vettel nie słuchał.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz