Boullier broni Magnussena
Kevin Magnussen po wyścigu w Belgii zyskał wsparcie swojego szefa. Duńczyk metę wyścigu przekroczył na szóstej pozycji, na ostatnich okrążeniach zażarcie broniąc jej przed Fernando Alonso, jednak po wyścigu sędziowie ukarali go za wypchniecie Hiszpana z toru.Mimo to Eric Boullier stanął w obronie swojego kierowcy, sugerując, że w obliczu nasilającej się krytyki, Formuła 1 powinna dążyć do takich właśnie pojedynków.
„Oczywiście to część doświadczenia jakie zbiera w tym sezonie. On jest bardzo zmotywowany” mówił Boullier. „Magnussen jest nowy w tej kategorii i miło jest widzieć starszych kierowców naciskających i starający się pokazać mu jego miejsce. To część procesu nauki i dobrze, że tak się dzieje.”
„Uważam, że debiut w F1 nie jest obecnie łatwy, zwłaszcza z czołowym zespołem. Panuje wtedy spora presja na dostarczenie wyników, a nie mamy przecież żadnych testów. Nie jest łatwo.”
Incydent mimo iż wyglądał na niebezpieczny po wyścigu nawet przez samego Alonso został określony jako „nic wielkiego”.
komentarze
1. Polak477
W obliczu nasilającej się krytyki Formuła 1 powinna dążyć do zwiększenia emocji w sposoby inne niż wypychanie ludzi z toru. To nie ma nic wspólnego z walką, bo walczyć można na torze, co za sztuka kogoś wypchnąć? Przez pewien czas jeździł tak Hamilton i tak samo mi się to nie podobało. Jeśli ktoś chce walki niech oglądnie pojedynki Alonso z Vettelem z tego sezonu. To jest walka przez wielkie W :). Też walczą, jednak nie wypychają nikogo z toru.
2. popo21
moim zdaniem kara słuszna, nie zostawił miejsca i tyle dobrze, że trawa była prosta bo jakby była hopka to mogłoby nie być wesoło.
3. Cypriano
dlaczego nie ma kary dla rosberga?
4. RyżyWuj
@3 A kto miałby jej zażądać? Mercedes sam dla swojego kierowcy, czyli dla siebie? Może Lewis powinien poprosić swój stary zespół - McLarena, żeby zgłosił przewinienie Rosberga ;-)
5. MarTum
3@ A za co ma być ta kara? Za ten incydent wyścigowy? Przecież F1 to ściganie się na centymetry przy ogromnych prędkościach. Takie rzeczy siłą rzeczy muszą się zdarzać.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz