Będą obowiązkowe dwa pit stopy na wyścig?
Przed drugim spotkaniem Grupy Strategicznej F1 na światło dzienne wychodzą kolejne propozycje zmian w przepisach F1, które być może zostaną ratyfikowane.Do tej pory zespoły niechętnie zapatrywały się na regulaminowe nałożenie liczby minimalnej liczby pit stopów podczas wyścigu, gdyż uważały że to ograniczy pole do manewrów strategicznych i sprawi, że wszyscy kierowcy będą zmieniać opony w tym samym czasie.
Firma Pirelli walczy jednak od dłuższego czasu z zespołami o umożliwienie testów nowych opon, aby uniknąć wpadek wizerunkowych, takich jak w sezonie 2013, kiedy to przede wszystkim podczas GP Wielkiej Brytanii opony Pirelli serynie eksplodowały.
Jak dowiedział się serwis Autosport.com, Grupa Strategiczna F1 zastanowi się nad wdrożeniem obowiązku wykonania przez każdego kierowcę przynajmniej dwóch pit stopów podczas wyścigu. Co więcej, kierowcy będą mieli ściśle określony dystans jaki będą mogli pokonać na każdym rodzaju ogumienia. Na twardszym będzie to maksymalnie 50 procent dystansu wyścigu, a na bardziej miękkim 30 procent.
Takie podejście sprawi, że nie będziemy już świadkami próby przejeżdżania wyścigu na bardzo zużytych oponach co powinno poprawić sytuację firmy Pirelli, kosztem jednak widowiska dla kibiców.
Zespoły przedyskutują także zmiany dotyczące testów nowego ogumienia, o które walczy firma Pirelli. Według wstępnych założeń ekipy będą musiały przeznaczyć jeden z ośmiu dni testowych w sezonie, na testy ogumienia. Zasugerowano także, aby jeden dzień z przedsezonowych, zimowych testów był zorganizowany pod kątem rozwijania ogumienia na mokrą nawierzchnię. Dzień wybierałoby Pirelli, które musiałby także pokryć koszty nawadniania wybranego przez siebie toru.
Jeżeli Grupa strategiczna zatwierdzi zmiany, zostaną one przekazane Komisji F1, która to z kolei przekaże je do ratyfikacji Światowej Radzie Sportów Motorowych.
komentarze
1. Kalor666
Co dzień to głupszy pomysł!!! FIA szuka pomysłu na nudne wyścigi? To możę przywrócić tankowanie / wiem że odpada/.
Ciekawe co jeszcze wymyślą....
2. reXio
CO sie dzieje z obecna F1? Opony kastruja mozliwosci aut i kierowcow, zarzad F1 kastruje silniki, opony pirelli to dziadostwo, teraz pit stopy. Moze niech nakaza ze nie mozna przejechac okazenia ponizej jakiegos czasu bo to niebezpieczne...
3. elin
" ... kierowcy będą mieli ściśle określony dystans jaki będą mogli pokonać na każdym rodzaju ogumienia. Na twardszym będzie to maksymalnie 50 procent dystansu wyścigu, a na bardziej miękkim 30 procent. "
Litości ;-/.
Tak miałby wyglądać sport dla elity kierowcy ... ?
To może jeszcze z góry ustalić ilość wyprzedzeni, jaką każdy zawodnik ma wykonać w trakcie jednego wyścigu.
4. elin
* wyprzedzeń
5. Skoczek130
Tankowanie nic nie zmieni. W ostatnich latach ery tankowania procesja była większa, niż obecnie. ;) Pirelli powinno zastosować opony takie, jak w 2011 roku. One wzbudzały najmniej kontrowersji i były po prostu dobre - nie były nieprzewidywalne, a przy tym wymagały wiele od kierowców i zespołów. Strategie także były ciekawe. W 2010r. mieliśmy "kamienne opony", a mimo wszystko kierowcy jeździli na dwa pity. Tak więc to niepotrzebne ukrócenie możliwości zmiany strategii. ;)
6. eutanazjusz
Żenujące, po prostu żenujące. Może wprowadzimy losowanie miejsc przed wyścigiem? W końcu próba zdobycia wyższego miejsca wiąże się z niebezpieczeństwem! A tak odpalimy bęben maszyny losującej i sympatyczna blondynka pod okiem komisji gier i zakładów nielosowych w osobie Berniego E. wylosuje nam kto zajmie które miejsce. Dla picu można w trakcie imprezy poudawać, że coś się dzieje.
7. Jahar
Pomysł co najmniej tak głupi jak z nadawaniem stałych numerów. Może najlepiej zunifikować sport w taki sposób, że dajemy kierowcy taczke, która może pojechać z maksymalną prędkością 30 km\h i niech pokażą co potrafią.
8. RyżyWuj
Nie świrujcie. W całym sezonie sytuacje, że jakiś maruder jechał tylko na jeden pitstop stanowiły niezauważalny ułamek reszty. Jedyny problem dla widowiska to brak możliwości oglądania przez 120 jak jakieś meksykańskie buritto hoduje gumy, żeby na łysym bieżniku dojechać na 8. miejscu. Zieeew.
9. Hamcio20
To co oni wymyślają w tym zarządzie FIA to jakaś masakra. Oni chcą żeby ten sport był nudny ? normalnie nie rozumiem ich toku myślenia. W dupach im się poprzewracało. Oni powinni myśleć nad tym aby koncesje na oglądanie Formuły 1 były jak najtańsze, anie kombinować jak tu schrzanić wyścigi. Co raz to gorsze mają te pomysły. Ten sport jest elitarny więc niech nic nie psują ;)
10. RyżyWuj
@9 Hamcio20, Niezły z ciebie ekonomiczny matoł. Koncesje powinny być jak najdroższe, bo cena reprezentuje moc marketingową, czyli oglądalność. Im droższa koncesja tym lepsze widowisko. No ale nie każdy jest w stanie zrozumieć o co w ekonomii biega.
11. fanAlonso=pziom
rzeczywiście chyba ich jesienno/zimowa depresja dopadła bo coraz głupszymi pomysłami sypią
12. frg1pl
Zacznę bliżej przyglądać się serii
Nascar. Może i jeżdżą w kółko ale jeżdżą w wyścigu a nie w cyrku.
13. PanPikuś
A ja uważam, że w XXI wieku zespoły i inżynieroiwie powinni odejść do lamusa. Zamiast tego niech ścigają się na symulatorach ! Same + !Widowiskowe kraksy, pełne bezpieczeństwo, możliwość oglądania powtórek, prawie zerowe koszta logistyczno-transportowe. Zero problemów z ekologią no i nawet tory będzie można wyburzyć i zasadzić tam lasy czy coś innego zrobić dla ekologii !
A na poważnie to sugeruję mniej RedBulla z kawą mieszać i będzie z głową już dobrze.
Jak to mawiają lepsze wrogiem dobrego. Skasowali tankowanie ze względów bezpieczeństwa. ( A kiedy coś się ostatni raz stało z tym związanego. Raz na ile wyścigów. To, że jakaś firma uwaliła kaczora tworząc niedopracowane maszyny do tankowania na sezon 2009 ( wtedy "sporo" się działo ) to nie znaczy, że to bylo złe. Było sporo możliwości strategii, opony odgrywały drugoplanową rolę i mogły być twardsze. DRS nie był potrzebny, bo zazwyczaj ten co wyjechał z pitstopu miał więcej paliwai był wolniejszy od tego co zaraz zjeżdżał, a manewry wyprzedzania budziły emocje. ( Obecnie większość z nich porywa mnie porównywalnie do gotującej się wody w czajniku - KLIK i gotowe ) Pomijamy już inne kwestie zabijania tego sportu. Blokada rozwoju silników w znacznym stopniu, blokowanie wielu innowacyjnych rozwiązań( aktywne zawieszenie ) , czy zmiany przepisów / opon w trakcie sezonu. ( Pomijając Silverstone to jakoś opony hurtowo nie wybuchały. Co więcej w Ferrari to się działo dość często, a nie marudzili nic na ten temat, tylko RBR i Mercedes, gdzie u pierwszych NIC się nie działo, a u drugich dopiero na Silverstone )
Spada im oglądalność/popularność więc kombinują jak mogą, ale zamiast spojrzeć prawdzie w oczy dlaczego tak jest. To tak jakby na złamaną nogę przykleić plastry i dziwić się, że się nie poprawia :) Szkoda mi trochę tego sportu
14. Hamcio20
@10 ale nie powinni przesadzać z cenami bo przykładowo polsat najprawdopodobniej zrezygnuje z nadawania F1 ze względu na wysoką cenę ;) i
15. krzysiek000
5.
Nie zapominaj, że w "erze tankowań" nie było DRSu.
16. Kalor666
Mam lepszy pomysł!!! Żaden zespół nie może wygrać więcej niż 2 razy więcej w sezonie!!!!
17. Kalor666
Mam lepszy pomysł!!! Żaden zespół nie może wygrać więcej niż 2 razy w sezonie!!!!
18. zu7
Wreszcie coś rozsądnego. Od dawna postulowałem takie rozwiązanie.
19. Nietoperz3
nie najgorszy pomysł, dla Force India jest to zły pomysł.
20. Root
Pomysł dość głupi, ale wynika wprost z zapowiedzi firmy Pirelli, że zrobią takie opony, że na jednym komplecie będzie można przejechać cały wyścig.
Niestety ograniczenie do 50% i 30% na opony (mam nadzieję, że na komplet, bo gdyby na rodzaj, to się nie sumuje do 100%...) spowoduje, że dopiero wtedy wszyscy będą zjeżdżać do pit-stopu w tym samym momencie. Będą tylko dwie strategie;
1. Start na miękkiej do 30%, zmiana na miękką do 60%, i zmiana na twarde do końca i
2. Start na miękkiej do 30%, zmiana na twardą do 70%, zmiana na miękkie do końca.
Kompletnie bez sensu.
21. RyżyWuj
@14 Hamcio20. I znowu pudło. Lekcja ekonomii #2: Polsat zrezygnuje z F1, bo czas antenowy potrzebny na transmisję formuły może lepiej sprzedać emitując coś innego. Oni mają w nosie czy to jest F1, Adam Małysz czy Taniec z Gwiazdami. Mają ograniczony czas antenowy i muszą sprzedawać go jak najdrożej.
22. pirelli
Dla niektórych zespołów to zła wiadomość oby lepiej tak n ie bylo
23. Skoczek130
@PanPikuś - tankowanie wiele nie zmieniało. Tak na prawdę wiele to do rywalizacji nie wnosiło. Przynajmniej w czasach monopolu Bridgestone nic się nie zmieniało. To tylko ułatwia sprawę najlepszym ekipom - dominacja tych najlepszych będzie jeszcze większa, a kierowcy ze słabszych stajni będą mieli jeszcze mniejsze szanse na sukces. ;) Czy ktoś miał szansę z McL i Ferrari w 2007 roku?? Absolutnie nikt. ;]
24. Hamcio20
@RyżyWuj chyba mam nie najlepszą mam wiedzę z ekonomi, ale dzięki tobie się może naucze ;)
25. Skoczek130
W 2012 roku opony były najlepsze w ostatnich latach. Nie rozpadały się po kilku okrążeniach, ani też nie pozwalały na przejechanie wyścigu na jeden pitstop. Sądzę, że iż powinni wrócić do tamtych opon.
26. Skoczek130
*2011
27. Skoczek130
@krzysiek007 - w erze tankowań była największa procesja... ;)
28. mwhakowscy
Jeszcze kilka takich i temu podobnych pomysłów to wrestling będzie ciekawszym sportem. Quo vadis F1!, mój ulubiony sporcie?
29. zu7
@20 Root
Niekoniecznie. Jeśli twarde opony będą naprawdę twarde - takie rozwiązanie byłoby najlepsze to tych kilka kółek w tą czy tamtą nie będzie robić różnicy a będzie umożliwiać strategiczne zagrywki mające na celu wyprzedzanie itp.
Jeśli chodzi o miękksze opony to też dużo zależeć będzie od ich zużycia. Jeśli będą się zużywac powoli i mimo zużycia będą szybsze od twardych to faktycznie wszyscy będą jechać na nich do oporu. Jeśli jednak tak nie będzie to znów będzie miejsce na zagrywki strategiczne.
No ale można spojrzeć na to z drugiej strony: jeśli strategie zespołów będą zbliżone to tym lepiej gdyż będzie potrzebna walka na torze a nie kombinacje poza nim. A żeby była walka na torze to właśnie potrzebne są opony twarde, nie bojące się walki.
Ja już dawno pisałem to takim właśnie rozwiązaniu dlatego uważam że to krok w dobrym kierunku: twarde opony i przymusowe pity. Połączenie walki na torze i poza torem. Ma to także inne zalety. Jeśliby się jeszcze dobrało odpowienio balans opon to wreszcie byłoby to o co chodzi.
Według mnie powinien jeszcze zostać dodanu odórny czas wykonania postoju. Np. 7-8 sekund. Uniknęłoby się bezsensownej walki mechaników taki gostek, który przykładowo uszkodził szkrzydło to mógłby je bezstresowo wymienić i spokonie wrócić do walki...
30. Skoczek130
@zu7 - to w tym przypadku musieliby ograniczyć ilość mechaników np. jeden do koła. ;)
31. zu7
Chodzi mi o to żeby został wyznaczony minimalny czas postoju. Np. 7 sekund. Nawet jeśli mechanicy uwiną się szybciej to nie można by było wypuszczać samochodu. Dzięki temu nie musieliby się śpieszyć. Koła byłyby dobrze dokręcone. Można byłoby spokojnie wymienić skrzydło czy poszukać jakiego śmiecia zapychającego jakieś otwory.
Jestem za takim rozwiązaniem bo mnie nie ekscytuje zmiana kół w 2 sekundy tylko to co się dzieje na torze.
32. belzebub
Zu7 Daj spokój, nie wiesz o czym piszesz. Wprowadzanie wymuszonych pit stopów, wprowadzi, że wyścigi będą jeszcze bardziej przewidywalne. Już jeden obowiązkowy pit stop jest nieporozumieniem, o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie do wyboru przez każdy zespół na jakiej mieszance, czy też mieszankach chce się ścigać w wyścigu, czy np. strategicznie będzie pojechać na trzy stopy na miękkiej, czy dwa na twardym, albo mieszane rozwiązanie. Jeśli dodatkowo wprowadzili by opony, które nie dałoby się pojechać na jednego stopa, to byłoby jeszcze ciekawiej, a bolidy i tak musiałoby jechać na dwa. Ale to zespół miałby ostateczne zdanie. I jeszcze jedno nie byłoby tego cyrku z oponami i szantażu ze strony Pirelli, gdyby był drugi dostawca, tak jak było kiedyś.
33. belzebub
Zu7 A może 30 sekund? I może wszystkim te same bolidy?
34. belzebub
Zu7 Jak widać Ty w ogóle nie rozumiesz idei sportu motorowego, jeśli przekładasz rywalizację na torze, nad ustaleniami zza zielonego stolika to nie mamy z Tobą o czym tutaj rozmawiać.
35. Skoczek130
@zu7 - wiem, o co Ci chodzi, ale to głupie. F1 to sport-biznes drużynowy, w którym kierowca jest tylko jednym z twórców sukcesów lub porażek. Kierowca bez zespołu nie istnieje... ;) Dlatego walka mechaników to także fajna walka. Jeżeli pistopy mają trwać dłużej, to tylko po zmniejszeniu liczby mechaników lub tankowaniu, który raczej nie wróci. ;)
36. Skoczek130
@belzebub - w parze z oponami z 2011r. (porównywalne) byłoby to znakomite rozwiązanie. No ale wszystko rozchodzi się o nieopłacalność produkcji np. twardej opony w stosunku do miękkiej. ;]
37. zu7
Sorki ale to wy (np. belzebub) chyba nic nie kapujecie. Cieszą was sztucznie zużywające się opony prowadzące do sztucznie wymuszonych pit-stopów ale macie pretensje do kogoś kto chce usunąć jeden sztuczny element - czyli idiotyczne opony.
Mnie to obojętne. Jeśli tych opon nie wywalą to i tak przestaję oglądać F1 zostawiając ją takim znawcom jak wy cieszących się z fascynującej walki prowadzonej za pomocą DRS i cyferkowej strategii live-timingu.
38. belzebub
Zu7 wmawiasz mi sztuczność, a czym jest Twoje sztuczne narzucenie czasu pit stopu i z góry narzuconej ich ilości? Faktycznie daj sobie spokój z F1, bo nijak jej nie rozumiesz.
39. Jahar
@37. zu7
Dobrze mówisz przestań oglądać f1 już teraz po co czekasz na Pirelli. Krytykujesz opony, że wymuszają zjazdy a wprowadziłbyś sztuczny limit pit stopu i oczywiście wspólny czas zjazdów dla wszystkich, jeszcze do tego pomysłu brakuje wspólnego samochodu.
40. Skoczek130
@zu7 - to nie są "sztucznie zużywające się opony", tylko opony o mniejszej wytrzymałości. Takie rozwiązanie jest dobre, bowiem wymaga jeszcze więcej od kierowców i zespołów. Bolid, który mniej degraduje opony oraz kierowca, który potrafi umiejętnie o nie zadbać, może coś zdziałać. W przypadku opon, które nie wymagają od kierowcy umiejętnej jazdy i wybaczają po prostu błędy, decyduje wyłącznie bolid. Tylko, że nie może to wyglądać w taki sposób, jak w tym roku, kiedy dochodzi do delaminacji i niekontrolowanej degradacji. Sytuacja Alonso moim zdaniem pokazuje, ile kierowca ma wkładu obecnie. To najlepszy zawodnik w stawce, po prostu arcymistrz. W przypadku opon, które nie przeszkadzają aero, nie byłby tam, gdzie jest, a Hulk mógłby pomarzyć o pierwszej piątce. Opony w 2011, a nawet w 2012 były bardzo dobre. Te opony sprawiły, że choć nie udało się skrócić dominacji RBR (po prostu są za dobrzy), to mieliśmy ciekawą walkę między kierowcami różnych zespołów. Porównując to do czasów Schumachera, zdecydowanie wolę obecne. ;)
41. zu7
Nie chcę mi się bo pisałem o tym chyba z tysiąc razy ale jeszcze ostatni raz.
@Jahar - pasjonuje cię to że pit-stop u jednych trwa 2 a u innych 2,5s? Co jest fajnego w tym że świetna jazda kierowcy może być spieprzona tym że ktoś mu kiepsko dokręci koło? Sorki ale takie emocje to ja mam w du..
Dlatego właśnie chce minimalnego czasu pit-stopu bo mnie walka mechaników zwyczajnie nie interesuje. Za to taki spokojny pit-stop umożliwia różne czynności naprawcze jak wymiana szkrzydła. Dla mnie to np. jest bez sensu że gdy podczas takiej walki koło w koło, którą podobno każdy lubi (choć w to nie wierzę ja czytam te komentarze) ktoś straci kawałek skrzydła to jest do tyłu. Pit-stopy generalnie są sztuczne, a skoro już są to wolałbym je wykorzystać do czegoś konstruktywnego, wspomagającego walkę kierowców na torze niż śmieszne ściganie mechaników o pół sekundy, które rzadko cokolwiek zmienia.
Ja zwyczajnie nie kapuje tej waszej obrony pitów - naprawdę to dla was takie ważne? Cieszy was jak komuś odleci kółko czy co? Jara was że ktoś tam zrobił pita o 0,02s. szybciej niż inny?
No to przejdźmy do opon. Pomysł zużywających się opon jest tak beznadziejnie głupi że naprawdę jest dla mnie prawdziwym wyzwaniem męczenie się z tym tematem. Skoczek130 - mówisz że umiejętnością jest dbanie o opony. Naprawdę cię to rusza? Bo ja powiem ci szczerze mam gdzieś takie umiejętności. Ja oczekuję jazdy na limicie a nie ciągłego wysłuchiwania jak to inżynier gada "dbaj o opny, jedź wolniej" Co to kur.a jest? Wyścig? To zwyczajnie jakiś kretynizm jak ktoś mi zarzuca sztuczność ciesząc się z opon, które nie pozwalają jechać na maxa!!! Hamilton raz nawet rzucił fajny tekst "Mam jechać wolniej? To chyba nie chcecie bym szedł na pieszo" To według was jest naturalne???
Albo to że kierowcom nie chce się podejmować walki bo delikatne opony nie wytrzymają?
Co to jest umiejętne zarządzenie oponami Skoczek130. Czyż nie taka jazda by właśnie tej walki unikać o ile się da?
Sorki ale to jest gówno a nie wyścig. Wielkie Sztuczne gówno i tym bardziej idiotyczne jest że tu ktoś przychodzi i mówi mi że ja chce sztuczności podczas gdy wy tolerujecie jakieś kretyńskie absurdy zaprzeczające wyścigom.
To co ja chce to nie pasjowanie się śmiesznymi pit-stopami czy strategiami ale walką na torze. Jazdą na limicie, bez strachu o lukrowane opony. To ma być twarda walka a nie ciułanie się po torze.
Dlatego właśnie idea twardych opon z wymuszonymi pitami ma sens. Dzięki temu kierowcy nie będą się cykać bo będą wiedzieć że mają pewne opony. Że nawet jeśli je zużyją to mogą zjechać po nowe. Że jeśli sobie uszkodzą skrzydełko to sobie je wymienią.
To co ja proponuje to twardy, ostry wyścig a popierdółka dla dzieciaków.
No ale pewnie nie mam racji. Obecna F1 jest pasjonująca o w ogóle....
42. zu7
I jeszcze jedno. To właśnie te idiotyczne opony sprawiają że umiejętności kierowców są jeszcze mniej istotne. Bo ewentualne braki bolidu jeśli chodzi o zużycie opon ciężko nadrobić. No bo co można? Wolniej jechać by się nie zużyły? Owszem kierowca może trochę pomóc jeżdżąc płynnie, bez większej agresji ograniczając walkę do minimum - najlepiej jeden skuteczny manewr wyprzedzania w strefie DRS.
Natomiast jeśli opony byłyby twarde, pozwalające na agresywną jazdę to wtedy właśnie lepsi kierowcy mogliby się wykazać. Pokazać że dzięki ostrej jeździe na limicie ktoś może być lepszy od gościa w teoretycznie lepszym bolidzie ale nie potrafiącego wycisnąć z niego wszystkiego.
Moje zdanie jest proste. F1 została postawiona na głowie jako wyścig. To co jest teraz to właśnie sztuczna parodia, dołująca dobrych kierowców. Zresztą to widać po ilości tych wszystkich dzieciaków w F1. Teraz każda miernota może się tam ścigać. Wystarczy że ma kasę. Jest to możliwe bo właśnie między innymi te żałosne opony preferujące smętną jazdę to umożliwiają. W twardej, wymagającej jazdy na limicie F1 z takimi właśnie twardymi oponami ta dzieciarnia i pseudokierowcy nie mieliby racji bytu.
43. belzebub
Zu7 Daj spokój, pogrążasz się tylko. Sorry, ale jeszcze raz Ci wypomnę jedno, piszesz raz, że pit-stopy są generalnie sztuczne, ale jednocześnie popierasz sztuczne wprowadzenie odgórnego jego limitu. Jeszcze próbujesz się ratować, że dłuższy czas mógłby być wykorzystany, na coś bardziej konstruktywnego, może mieliby ten dodatkowy czas przeznaczać na polerowanie bolidu... daj spokój. W wyścigu F1 liczy się szybkość, na każdym jego etapie, również w pit-stopie. I nie przesadzaj z tymi niedokręconymi kołami, jakby to byłą jakaś epidemia. W RBR wymieniają koła w przeciągu 2 sekund i jakoś nie przypominam, żeby regularnie odpadały im koła, można? Można. Dalej to co piszesz, to jest jeszcze gorzej, chcesz walki na limicie, a nie liczą się dla Ciebie umiejętności kierowcy??? Chyba jedno współgra z drugim, a nie siebie przeczy. Chcesz brutalniejszej walki, to może wzajemna eliminacja, spychając się na bandy? Twarda wytrzymała opona, była taka za Bridgestona i mieliśmy często procesje, no faktycznie było dużo walki koło w koło. Jeszce kwestia kierowców, nie wszyscy preferują ostrą walkę na torze, wielu jest takich, którzy mają po prostu spokojny styl jazdy. Rozumiem, że takich którzy nie potrafią jeździć ostro nie nadają się do F1 i należałoby ich z niej wyrzucić? I na koniec, skoro nie zamierzasz dalej oglądać F1, to po co tak się tutaj spuszczasz?
44. zu7
belzebub - napisałem dlaczego obecna F1 jest dla mnie parodią wyścigów. Dlatego zamierzam dać sobie z nią spokój. Chwilowo jeszcze jestem czekając na początek sezonu 2014. Ale jeśli ma być tak jak do tej pory z tym śmiesznymi oponami Pirelli to ja spadam a wy będzięcie się tym wszystkim cieszyć.
Jeszcze jedno dorzucę w każdym razie w związku z tym tematem. Rzecz, która pewnie nie mieści wam się w głowie: To dzięki tej właśnie kretyńskiej idei zużywających się opon Red Bull był w wstanie tak łatwo zdominiować stawkę. Bo właśnie dobry bolid, który potrafił zapanować nad tymi oponami dawał taką przewagę. Żaden kierowca nie był w stanie tego nadrobić umiejętnościami. W każdym sezonie z Pirelli było tak że po początkowym chaosie spowodowanym niejasnym zachowaniem się opon, kiedy zespoły je w końcu zrozumiały to RBR wysuwał się na czoło i było po sprawie.
Ciekawi mnie to wyścigi wam zapadły w pamięć z tych 4 lat, kiedy to było tak fajnie, nie było procesji itp.
Wtedy kiedy były procesje to wyprzedzenia były jak gole w meczy piłki nożnej. Nieczęste ale pamiętane i podziwiane. Dzisiaj wszystko się zbanalizowało.
Moja propozycja to zwyczajny nacisk na wyścig. Procesji łatwo uniknąć wprowadzając zamiany w aero. Obecne pit-stopy niczego ciekawego nie wnoszą i jestem pewien że do takiej zmiany jak narzucony minimalny czas ich trwania szybko wszyscy by się przyzwyczaili poza tymi fanami F1, którzy nie mogliby przeboleć że pit-stop zamiast 2-2,5s będzie trwać 7-8s czyli tak jak w epoce tankowania....
45. Jahar
@37. zu7
Nie rozumiesz rywalizacji w F1. Pit stop to też praca kierowcy a wytrzymałe opony już były i większość nawet nie myślała żeby się ścigać tylko czekali z tyłu. Jedynie masz rację co do DRS. Poza tym dobry wyścigowiec umie się ścigać i na samych felgach.
46. belzebub
zu7, Jasne, a epoce dominacji Schumachera w Ferrari, też opony były w głównej mierze tego zasługą, czy w latach 80-tych Williamsa? Poza tym uczepiłeś się tych nieszczęsnych opon, pit-stopów, a wcześniej DRS-u. Szkoda, że nie zastanowiłeś co do tego doprowadziło, a wszystko zaczęło się od zamrożenia silników V8, poprzez sztuczne wprowadzenie sztywniejszych przepisów, co uniemożliwiło inżynierom, większą kreatywność w tworzeniu wszelakich nowinek technicznych. Dzisiaj jest tak, że nawet jeśli, jakieś nowe rozwiązanie wchodzi w jednym sezonie, to w następnym nie wiedzieć czemu jest już zabronione, jak chociażby F-duct. Można powiedzieć, że na taki stan rzeczy wpłynęło cięcie kosztów i wprowadzanie odgórnie limitów finansowych. Po części tak, ale na taki stan rzeczy wpłynął nie tylko kryzys finansowy, ale debilny zakaz reklamowania się np. produktów tytoniowych, a one dawały niezłą kasę. Następnie dołączyli ekoterroryści, którzy zapewne stoją za tym, że silnikom ubędą dwa cylindry i zmniejszy się ich pojemność. Idąc dalej, za jakiś czas bolid F1, będzie tylko z wyglądu, bo napędzany będzie takimi samymi silnikami, jak samochody cywilne. Dlatego po części rozumiem Ciebie, ale to co się dzieje obecnie w F1, to nie są zmiany wprowadzone dwa, trzy sezony wcześniej, ale o wiele wcześniej. Dla porównania, w latach 80-tych w F1 jeździło nawet 18 zespołów, a teraz ledwie 11.
47. zu7
@ Jahar - Nie rozumiem rywalizacji w F1? Ja zwyczajnie uważam że obecnej F1 nie ma rywalizacji. Jest dość smętne, toczenie się bolidów do mety. Po czym wyścig jest zapominany i tyle.
Porównaj np. jedyne zwycięstwo Kubicy w Kanadzie, które można powiedzieć wyrwał BMW i rescie stawiki z gardła ze zwycięztwem Maldonado w Barcelonie. Jakim to geniuszem popisał się Maldonado Jahar wytłumacz mi. Naprawdę tak was podnieca ta rywalizacja na Pirelli? Cieszenie się że ktoś tam wstrzeli się z ustawieniami? Opon, których na początku sezonu nikt nie rozumie? Maldonado czy Force India?
Naprawdę was to te nagłe zmiany nie mające nic wspólnego z umiejętnościami kierowców tak cieszą?
No ja właśnie tego nie rozumiem bo mnie to zupełnie nie rusza. Dla mnie to nie rywalizacja, to jakby ktoś zamieszał kijem w garnku i patrzył się co z tego będzie.
Dlatego myślę że się nie porozumiemy.
Wy wiecie swoje i oczekujecie czegoś co mnie zupełnie nie interesuje.
48. belzebub
Jeszcze w kwestii brutalniejszej jazdy, istotniejszą kwestią są obecne przepisy (też sztucznie wprowadzone), które nastawione przede wszystkim na bezpieczeństwo i ograniczają zapędy bardziej agresywnych kierowców.
49. Jahar
@zu7. No z tym wyrwaniem zwycięstwa przez Kubice to wyskoczyłeś. Przypomnij mi kogo on wyprzedził po tę wygraną? Czyżby tylko swojego kolegę z zespołu? To zwycięstwo było takie samo jak właśnie przykład Maldonado. Nie było tam jazdy koło w koło, no chyba, że mówimy o wyczynie Hamiltona. W Pirelli razi mnie tylko jedna rzecz i nie jest to utrata przyczepności a rysowanie jednej słusznej lini na torze. Ogólnie jednak podoba mi się to, że te opony powodują tłok na torze. Oczywiście lepiej oglądalo się jak było dozwolone tankowanie i wtedy opony niezniszczalne miały sens ale teraz?
50. komentator
czy pojawi sie przepis mówiący że kierowca który zdobędzie 4 razy z rzędu tytuł mistrza musi zwolnić bo kibice sie nudzą?
51. wro40i4
@komentator - akurat tego nie wprowadzą, bo lobbują na rzecz rbr i tego "kierowcy" od kilku lat...
52. Skoczek130
@zu7 - istotą wyścigu jest dojechanie na pierwszej pozycji. Nie ważne, czy z uszkodzonym bolidem, zużytymi oponami, w śniegu, błocie czy też deszczu... Nie ważne jest, ile masz przewagi - pół minuty czy pół sekundy... ważne, aby wygrać. Dlatego nie uważam, że dzisiejsze wyścigi były "parodią". ;) Większa parodią były jeszcze bardziej procesyjne wyścigi w czasach tankowania. Ale i tamte czasy miały swój urok. Sporty motorowe nie są dla ludzi, którzy nic w nich nie widzą. Tym trzeba się rajcować. Jak ktoś się mnie pytał "Który Kubica?", to przestałem z nim na ten temat gadać. Jeszcze śmieszniejsze jest stwierdzenie "Jeżdżą tylko w kółko i nic się nie dzieje... jedynie start jest emocjonujący". Takim ludziom radzę całkowite zapomnienie o czymś takim, jak F1. Jeżeli więc według Ciebie Formuła 1 jest obecnie "parodią", to chyba lepiej przestań ją oglądać. Oszczędzisz nerwów. Bo z twoich słów wynika, że teraz kierowcą ma mniej do powiedzenia, a jest przecież odwrotnie.
53. krzysiek000
27. Skoczek007
Myślę że wiesz o co mi chodziło. Wcale ta procesja nie musiała być pochodną tankowań.
54. lobuzer
Zawsze wydawało mi się, że strategia na wyścig to sól tego sportu. O ile 2 pit-stopy można zaakceptować, to narzucenie kiedy mają się odbyć (50 % i 30%) jest już obłędem. Podobnie jak zakazanie team orders kilka lat temu. To kwintesencja F1. W końcu to wyścigi zespołów, nie kierowców. Ci drudzy są tylko elementem tej układanki.
Przynajmniej ja tak to pojmuję. Kibicuję kierowcom, którzy jeżdżą w ulubionym teamie, nie odwrotnie. Przygotowywanie przepisów pod firmę oponiarską jest po prostu śmieszne, podobnie zresztą jak zmiana charakterystyki opon w trakcie sezonu. Więcej testów dla Pirelli - tak. Sztuczne przepisy - nie.
55. patryk1201
dwa pit stopy? F1 powariowało...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz