komentarze
  • 4. McLfan
    • 2011-04-20 14:08:35
    • *.dynamic.chello.pl

    Arek, a to z jakiego powodu?

  • 5. pjc
    • 2011-04-20 14:24:40
    • *.244.91.2

    Nie sądzę by za życia Bernie Ecclestone oddał w czyjeś ręce swoje "imperium".
    Dopiero po jego śmierci rozgorzeje prawdziwa walka o F1.

  • 6. jar188
    • 2011-04-20 14:45:49
    • *.trachem.pl

    Robi się gorąco przed podpisaniem nowych umów - 2012, Ferrari grozi odejściem, Berni nie che słyszeć o odsprzedaniu udziałów przez CVC (podobno ma w tym przypadku prawo weta) a nowi gracze przecież nie głupi przed podpisaniem nowych umów złamanego centa nie zainwestują. Coś mi się wydaje, że to tylko kolejne spekulacje i gierki przed podpisaniem nowych umów w 2012.

  • 7. beltzaboob
    • 2011-04-20 15:02:32
    • *.play-internet.pl

    Z jednej strony można Berniemu wiele zarzucić, z drugiej obawiam się, że gdyby nie stary pryk, cała ta impreza z 10 razy by zbankrutowała. Pytanie, jak wyglądała by F1 bez Berniego?

  • 8. konradosf1
    • 2011-04-20 15:16:14
    • *.opera-mini.net

    ja też uważam że pan Ecclestone nie odda swoich praw do f1. Jest możliwe że Flavio Briatore otrzyma 'pałeczkę' po Dziadku.

  • 9. kempa007
    • 2011-04-20 15:46:29
    • *.dynamic.chello.pl

    1. atomic tak jeszcze ponad 90 lat ma prawa do F1.

  • 10. sebekorzel
    • 2011-04-20 16:26:52
    • *.interkam.pl

    ehehehhheh prawie wszyscy w typowaniach trafili Rossberga i Massse ehheeeeheh

  • 11. fanAlonso=pziom
    • 2011-04-20 16:27:29
    • *.rzeszow.vectranet.pl

    jakby doradcą berniego został jakiś byly kierowca F1 jak ma to miejsce u sędziow to moze czasami nie przychodziłyby głupie pomysły dziadkowi wogole cała FIA w swoim zarządzie powinna miec former driverow bo mysle ze oni patrzyliby na ten sport inaczej

  • 12. serduch1
    • 2011-04-20 16:29:04
    • *.krosoft.pl

    niech już będzie jak jest

  • 13. 6q47
    • 2011-04-20 17:06:40
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    11. fanAlonso=pziom
    Ecclestone nie potrzebuje doradców w stylu doradcy sędzi-ów.
    Doskonale wie, co w trawie piszczy. Petenci kontaktują się czy to prywatnie, czy "służbowo", aby pogawędzić, coś ustalić lub uściślić, błagać lub próbować przekonać - bo raczej na groźby jest wodoodporny i grozić to może odsunięciem od audiencji na jakiś czas...
    Zresztą nie sądzę, aby Ecclestone miał dziesiatki oczu, ust i uszu - sam dogląda rzeczy najważniejszych, tych z Jądra - resztą zajmują się jego doradcy.
    Pozdr.

  • 14. elin
    • 2011-04-20 17:23:44
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    7. beltzaboob - według mnie, tak jak napisałeś - już dawno by zbankrutowała.
    Wszyscy wiemy jaki jest Bernie, ale ( chociaż to dość smutne ) w dzisiejszych czasach, przy prowadzeniu interesu na taką skalę - nie ma zbyt wiele miejsca na uczciwość i kompromisy. Ecclestone wprowadza swoje, często kontrowersyjne zasady, kieruje się własnymi korzyściami, ale potafi cały ten " cyrk " utrzymywać na właściwym poziomie.
    Dlatego ( również ) uważam że jego następcą powinien być ktoś taki jak Flavio. Człowiek który " od podszewki " zna F1, a jednocześnie jest na tyle cwany, aby nie pozwolić sobą kierować.
    Pozdr. :-)

  • 15. 0629
    • 2011-04-20 19:05:17
    • *.pool.t-online.hu

    witam.przed chwila wyczytalem ,ze w przyszla srode team lotus oglosi wazna informacje .tony fernandes powiedzial,ze dla jego zespolu bedzie niespodzianka.nato wyglada ze proton moze stracic prawa do uzywania nazwy lotus renault.to dopiero benda jaja jak jak zostanie tylko im nazwa renault i nadodatek benda musieli przemalowac bolid...

  • 16. soton
    • 2011-04-20 21:25:16
    • *.15-1.cable.virginmedia.com

    0629
    będą, nie benda
    sorki, ja też nie zawsze piszę gramatycznie, zwłaszcza jak piszę szybko, ale tak mi trochę wzrok poraziło ;]
    pzdr

  • 17. sebikos
    • 2011-04-20 21:53:32
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Dziadek Berni jest jaki jest, ale ja mu dziękuję, że mogę być fanem F1, bo bez niego na pewno wielu z nas nie wiedziało by co to jest F1. Po prostu z tej serii wyścigowej zrobił sport na skalę światową (mimo tego, że są ciekawsze od F1 serie), w której milion$ ma taką wartość jak dla nas 1$. To że jest nadziany kasą to jest jego zasługa, ale puki on żyje to F1 jest bezpieczna o istnienie i zapewne kombinuje, by po jego odejściu nadal tak pozostało.

  • 18. Jaro75
    • 2011-04-20 22:05:01
    • *.kalisz.mm.pl

    7. beltzaboob
    No cóż znając życie spokojnie możemy przyjąć że gdyby nie Dziadek impreza już dawno by się skończyła.Często mieszamy Go z błotem ale myślę że możemy być wdzięczni Berniemu.Tak. Ma w sumie JAJA facet.I całe szczęście.

    Czy Flavio ? Ma parę numerów na koncie ale chyba się nadaje.
    Ja stawiam mu plus za "dupcie" :-)) haha
    Jaja też ma.

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie !!
    Nie zapominając oczywiście o Robercie...

  • 19. pz0
    • 2011-04-20 22:15:05
    • *.1.92.2

    1. atomic - nie bardzo się kończą mu prawa. nie wiem jaki cudem ale załatwił je na sto lat. facet trzepie na tym interes którego każdy może mu pozazdrościć. to kura znosząca złote jajka. nie da zrobić mu krzywdy. F1 jeszcze istnieje właściwie tylko dzięki niemu i Maxowi.

  • 20. devious
    • 2011-04-21 04:35:34
    • *.nplay.net.pl

    nie wiem co to za pomysły, że niby bez Ecclestone'a F1 by upadła? pewnie wyglądałaby inaczej ale nie chce mi się wierzyć, że by upadła, niby z jakiego powodu? OK było kilka kryzysów gdzie zespoły chciały odejść i stworzyć swoją serię (pierwszy gdzieś tam w latach 80tych) i Bernie to poskładał do kupy ale raczej na pewno F1 by istniała tak czy siak - może byłby po drodze jakiś rozłam jak swego czasu w USA (CART i Indy) ale raczej cyrk by się kręcił cały czas...


    i niewykluczone, że mogłoby to wszystko nawet lepiej wyglądać niż pod rządami Ecclestone'a - a to dlatego, że chciwy Bernie dużą część zysków zgarnia dla siebie, zespołom rzucając nędzne ochłapy (i m.in. to było powodem już kilku kryzysów) - zauważcie, że zarówno ogranizatorzy muszą płacić gigantyczne sumy za samą możliwość organizacji GP, kibice muszą płacić strasznie dużo za bilety (a imprezy i tak nie są rentowne, z reguły dokładają się lokalne samorządy albo nawet rządy), telewizje płącą kosmiczne pieniądze za możliwość transmisji zaś zespoły czyli główni aktorzy tego show ledwo wiążą koniec z końcem o ile nie mają wielkich sponsorów lub paydriverów...

    no właśnie - paydriverzy - ludzie z niewątpliwym talentem (jak Perez czy Maldonado, a nawet Pietrow) nie tylko nic nie zarabiają ale jeszcze muszą w F1 płacić za swoje starty - dla mnie to paranoja...

    i do tego kierowcy ani zespoły nie dostają praktycznie żadnych nagród za zwycięstwa w wyścigach...

    jak to wszystko jest możliwe? chyba każdy wie, w czyjej kieszeni "giną" wszystkie pieniądze... od wielu lat kierowcy ryzykują życie przy okazji zastawiając dom (Mansell) czy sprzedając jedyne źródło utrzymania - bar (Bailey) by mieć pieniądze na starty - a zespoły bankrutują (Lotus, Tyrrell, Super Aguri) zaś jeden pan siedzi i liczy napływającą gotówkę... dla niego - bomba - dla wszystkich innych niezbyt...

    w USA w serii NASCAR wyścigów jest 2x więcej niż w F1, kierowców i zespołów też jest więcej, bilety na wyścigi są tańsze a kierowcy od góry do dołu stawki dostają naprawdę ładne nagrody za każdy wyścig (dzięki czemu nawet chłopaki z końca stawki nie są bankrutami jak np. obecnie Karthikeyan, który wydał wszystkie oszczędności by wykupić miejsce w HRT)

    tylko, że w USA nie ma żadnego pośrednika-właściciela praw handlowych, który zabija sport swoimi prowizjami - więc wszelkie zyski (a przynajmniej większość) trafiają do zespołów i kierowców...

    czemu nie mogłoby tak być w F1?

    przecież to jeden z najlepszych biznesowo sportów świata - a wszyscy muszą tam dokładać do interesu, i organizatorzy, i kierowcy (ci słabsi) i zespoły... tylko jedna osoba zarabia - Bernie E...


    dla niektórych może i jest on geniuszem, wzorem do naśladowania itd - ja szanuję jego mądrość, spryt i dokonania, zrobił wiele dla F1 - ale stawiam go na równi z wielkimi bankierami z USA, którzy też jednym sprytnym manewrem ustawili się na setki lat (pożyczają pieniądze rządowi, więc de facto są właścicielami USA, tak jak Bernie jest właścicielem F1)

    można takich ludzi szanować i czuć do nich respekt ale ciężko uważać ich za pozytywnych bohaterów... taka jest moja opinia :)

  • 21. pz0
    • 2011-04-21 05:58:33
    • *.1.92.2

    20. devious - dalej twierdzę że wyciągnęli F1 na wierzch. Przypomnij sobie tylko Balestre.

  • 22. Grzesiek 12.
    • 2011-04-21 08:03:47
    • *.cdma.centertel.pl

    Nie znam przeszłości , więc na temat starych czasów nie będę się wypowiadać . Być może Bernie zrobił wiele dobrego dla Formuły 1 - nie przeczę ;P
    Ale po tym co widzę obecnie , a co dokładnie opisuje @ devious.... skłaniam się ku tezie , że w tej chwili Bernie zarzyna ten sport przez swoją chciwość .
    Bo gdy się przyjrzy dokładnie jaki procent wpływa z zysków do kasy zespołów , a jaki jest przejadany przez starszych dziadków .... to to już jest chore . Dlatego nie dziwi że zespoły domagają się swego .... tym bardziej że ledwo wiążą koniec z końcem, a organizatorzy dokładają do interesu .
    Dlatego - sorki @14 elin , ale na właściwym poziomie Ecclestone utrzymuje jedynie ..... swoje konto bankowe . A reszta , głownie zespoły , są na skraju bankructwa ;/

  • 23. wolakk
    • 2011-04-21 08:45:01
    • *.adsl.inetia.pl

    Kolejny śmiertelny wypadek na Interlagos w odstępie 2 tygodni 2 osoby zgineły coś pechowe te Interlagos

  • 24. 6q47
    • 2011-04-21 16:06:55
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    20. devious
    wedle mojego "ja" jestem zdania, że Bernie jest przeciwagą dla seri NASCAR i podobnym seriom.
    Pójdę krok dalej - stymulowanie przez Niego (a zarazem przez stowarzyszenie zespołów i kierowców) serii F1 jest niejako wskaźnikiem do dalszego rozwoju. Oczywiście pełna zgoda co do tego, że w czasach kryzysu odczuwamy pewien zastój w tym obszarze, jednak nie jest tak źle...
    Bernie jest specyficzny.
    Zarazem niedopuszcza do "zdziadzienia" F1 - jednak mała uwaga - w tej chwili musi nieco zmięknąć jeżeli chodzi o pewne wymagania, inkasowanie opłat, dotrzymywanie terminów.
    No nie poradzi sobie z jakością i wysokościa opłat ostatnimi czasy... czyli elastycznosc.
    Jednak jego nawyki i jednak budzący szacunek wiek, muszą być brane pod uwagę podczas rozwazania "tego i owego"
    Pozdrawiam.

  • 25. elin
    • 2011-04-21 18:49:35
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    22. Grzesiek 12. - " pozytywnym bohaterem " Berniego zdecydowanie nie mam zamiaru nazywać, ale odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu - już ( chyba ) tak ;-).
    Oczywiście, że kieruje się własnymi korzyściami - tutaj całkowita zgoda. Ale, jednocześnie potrafi cały czas utrzymać F1 bez rozłamu i na wysokim poziomie ( nie bez powodu F1 jest nadal nazywana Królową Sportów Motorowych ).
    Fakt, co jakiś czas pojawiają się groźby ze strony zespołów o odejściu i założeniu własnej serii, jednak na groźbach się kończy.

    @ devious napisał - " to jeden z najlepszych biznesowo sportów świata - a wszyscy muszą tam dokładać do interesu ... ". Niby racja, ale ... skoro jest tak źle, to dlaczego :
    - jest to jeden z najlepszych biznesowych sportów świata
    - większość organizatorów chce przedłużenia umowy na kolejne lata
    - cały czas są chętni do wybudowania nowych torów i zorganizowania własnego GP
    - nie brakuje nowych zespołów, które chcę przystąpić do tego sportu
    - i nie brakuje kierowców, którzy są gotowi płacić za jazdę bolidami F1

    Ecclestone jest " despotycznym władcą ", ale stworzył elitarne imperium o którym marzy wielu - aby stać się jego częścią. Chociaż zgadzam się z @ 6q47, pewne zmiany powinny nastąpić. Lepiej aby Bernie w pewnych obszarach ( głównie finansowych ) złagodził swoje wymagania.
    Ale ogólnie - sorki Grzesiek 12. ;-) jednak póki co - zdania o Bernie'm nie zmieniam.
    Pozdrawiam :-)

  • 26. 6q47
    • 2011-04-21 21:45:05
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    przepraszam za chaos w swoim wpisie @24.
    Miałem tylko 3 minuty, nagle okazało sie (w trakcie), że muszę opuścić ten portal , nawt net:)
    Stąd nieco niezrozumiały wpis.
    Nie będę się powtarzał, kto jest w stanie "przeczytać" moje chaotyczne słowa, ten wie, co miałem na myśli:)
    Elin jest "łamaczką lodów"...
    Pozdrawiam.

  • 27. devious
    • 2011-04-22 23:45:39
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @25 elin, nie odwracaj kota ogonem, nie zrozumiałaś chyba sensu :/

    "skoro jest tak źle, to dlaczego :
    - jest to jeden z najlepszych biznesowych sportów świata
    - większość organizatorów chce przedłużenia umowy na kolejne lata
    - cały czas są chętni do wybudowania nowych torów i zorganizowania własnego GP
    - nie brakuje nowych zespołów, które chcę przystąpić do tego sportu
    - i nie brakuje kierowców, którzy są gotowi płacić za jazdę bolidami F1"

    mylisz skutki z przyczynami :) nie jest źle bo F1 to królowa sportów, najszybsza seria i najlepsi kierowcy - to nie zasługa Berniego tylko FIA, że utworzyła tę serię... oczywiście Bernie trzyma zespoły za mordę i dba, by było ich sporo ale nie róbmy z niego Boga - zespoły przychodzą i odchodzą od 1950 roku i z Berniem czy bez - cyrk by się dalej kręcił tak samo (może lekko inaczej by to wyglądało)

    to prosty sport - ludzie wsiadają do aut i jeżdżą - i jakby Bernie np. umarł w 1980 to dalej by jeździli i ludzie dalej by to oglądali... to naturalne :) popularność F1 nie bierze się z jakiś magicznych sztuczek pana E ale z faktu, że F1 to najszybsza seria wyścigowa pełna najszybszych kierowców - i jej globalna siła urosła dzięki TV a teraz rośnie dzięki internetowi... ale właśnie marketing i PR tego sportu przez wiele lat kulał i nadal kuleje - weźmy choćby kasowanie filmów na YouTube - w NASCAR sami wrzucają filmy do sieci, w F1 się z tym walczy bo kibic to śmieć i nie ma prawa oglądać - to zagrania bez sensu i utrudniają życie kibicom czyli odbiorcom... dla mnie to strzelanie sobie w stopę ale Bernie jest na bakier z nowymi technologiami (strona F1.com była wiele lat mocno zacofana, dopiero od niedawna ruszyła z kopyta) i najwyraźniej tego nie rozumie - a szkoda... OK NASCAR jest dla "ludu" zaś F1 jest dla "elit" i taki jest podział i plan ale jednak chciałbym, by jednak F1 byla bliższa kibicom - i ankiety na to wskazują i też chyba w końcu władze F1 to zaczęły rozumieć... Murdoch napalony na prawa F1 sam stwierdza, że on skupiłby się na obniżeniu cen biletów na F1 by także młodzi ludzie mogli chodzić na wyścigi (a wiemy jak to wygląda np. w Polsce, dla 20-kilku latka bez możnych rodziców wyprawa na wyścig to prawie mission impossible)

    jak mówiłem od początku F1 to super biznes na pewno w duzej części dzięki Berniemu, który jest geniuszem zarabiania i mistrzem negocjacji (o tym mówi każdy) ale z nim czy bez niego F1 byłaby królową sportów motorowych - jest po prostu świetnym sportem, który stał się ikoną dzięki istnieniu od lat 50tych - niezależnie od zarządzania Berniego - tak samo jak Premier League czy NBA - to samo nakręcające się biznesy ale swoją siłę opierają w elitarności rozgrywek ale też w historii i choćbym ja czyli amator stał na ich czele - to nadal by przynosiły miliardowe zyski (pewnie szło by gorzej, ale nadal by szło) - bo to nie zasługa Berniego, ze oglądam F1... to zasługa Fangio, Mossa, Clarka, Stewarta, Senny, Prosta, Mansella, Schumachera, Hakkinena czy Alonso... zasługa Ferrari, McLarena, Williamsa czy Lotusa... i zasługa regulaminów FIA bo to organizator :> a Bernie? przez tego chciwego jegomościa przez wiele lat miałem problemy z oglądaniem F1 w Polsce... więc tutaj raczej duży minus dla niego - interesowałem się F1 od początku lat 90tych, czytałem wszystko co wpadło mi w ręce a wiele wyscigów przegapiłem bo TVP czy Polsatu nie było stać na kupno praw do wyścigów :/ ja jako szef F1 skupiłbym się na tym, by każdy człowiek na planecie miał dostęp do transmisji - bo im więcej ludzi ogląda, tym więcej sport zarobi ze sponsoringu... wolałbym oddać prawa taniej ale żeby sprzedać - zarobiłbym mniej ale marka F1 by zyskała dzięki obecności w TV... Bernie skupia się na tym, by każdy zapłacił jak najwięcej i jak ktoś nei zapłaci - to niech spada... typowy kapitalista bez skrupułów i sumienia :) wg. mnie gdyby F1 była w PL dostępna w otwartym kanale od 1992 roku to liczba fanów ich wiedza i kultura - a co za tym idzie też wszelkie zyski (choćby z biletów czy gadżetów) - też byłby wyższe niż są obecnie... mam po prostu trochę inne spojrzenie na biznes niż Pan E - oczywiście ja jestem nikim a on wszystkim ale myślę można było wiele spraw rozegrać inaczej i śmiem twierdzić, że wcale nie byłoby gorzej...

    co do torów - chętni zawsze będą, bo to najwyższa seria wyścigowa - każdy chce mieć najszybsze bolidy i kierowców u siebie - tak było od lat 50tych kiedy Berniego nie było na świecie... wiec to nie jest jego zasługa, że w PL też ludzie marzą o wyścigu F1 :) to chyba logiczne? wyjaśnij lepiej, czemu historyczne wyścigi typu GP Francji nie są organizowane a musimy oglądać F1 na środku pustyni? ano właśnie, bo liczy się głównie kasa - kto da więcej ten będzie miał GP... mi się to osobiście nie podoba - OK, super jak są nowe tory i nowe kraje, ale organizacja wyścigów by Bernie E. polega głównie na tym: "dobra chłopaki, robimy licytację, kto da 25mln ten ma wyścig u siebie" - jak Turcy dadzą 26mln to w 2013 F1 będzie znowu u nich... to nic, że producentów, kibiców i kierowców - oraz samych Turków - ten wyścig w ogóle nie obchodzi - wszyscy by woleli wyścig we Francji - no ale Francja nie płaci, więc walić ich - co z tego, że to kolebka motosportu...

    to jest właśnie kapitalistyczne podejście Berniego i mi się to nie podoba... i nie mówię, że kapitalizm jest zły bo jestem totalnym liberałem i nie mówię, że pan E to czyste zło, bo zrobił wiele dobrego dla F1 i to legenda tego sportu - ale po prostu bardzo chętnie bym zobaczył trochę inne podejście... więcej szacunku dla historii, więcej szacunku dla fanów i więcej słuchania zespołów... tory powinny być dobierane na postawie "legendarności", jakości (precz z arcynudnymi torami typu Catalunia) oraz ilości fanów w danym kraju... aspekt finansowy powinien być na końcu... no ale przy panu E to nierealne... jeszcze trochę i wszyskie wyścigi będziemy mieli w Rosji i Azji bo tam obecnie jest "kasa" :/

    co do kierowców - kolejny durny argument - to dobrze świadczy o F1, że chcą płacić? w F1 powinni jeździć najlepsi i nie powinni płacić tylko powinni zarabiać... płacić to mogli w latach 70tych jak F1 nie miała takich obrotów (bo też nie było TV i internetu, a sponsoring kulał) a nie teraz, kiedy rzeka pieniedzy płynie z praw TV, od sponsorów i od organizatorów... i może niech Bernie tak przykręci śrubę zespołom, żeby każdy płacił za starty - i Kubica też! :P zobaczymy czy będziecie szczęśliwi... dla mnie fakt, ze taki bardzo obiecujący Hulkenberg "grzeje ławę" zaś jeździ debiutant Maldonado czy byle jaki Karthikeyan pokazuje jak to jest w F1... Maldonado powinien jeździć w F1 bo jest szybki i jest z egzotycznego kraju - bomba - ale nie kosztam Hulka czy Heidfelda (który by właśnie nie jeździł jakby nie Kubica)

    zresztą wielu ciekawych, charyzmatycznych kierowców "odpadło" z F1 właśnie z powodów finansowych - bo ich zespoły padały albo wypychali ich kierowcy "z kasą" - albo biznesowo-elitarny klimat F1ich zwyczajnie odrzucał (Montoya, Raikkonen) a np. problemy finansowe dotykały takich kierowców jak Mansell... a taki Perry McCarthy być może nie był gorszy od Mansella a przede wszystkim mial wspaniałą duszę wojownika - coś co się ceni i co uwielbiają kibice - nie zrobił kariery właśnie przez aspekty finansowe (żeby wystartować w Andrea Moda musiał pożyczyć pieniądze na bilet lotniczy i hotel bo zespół za to nei płacił a on nie miał takiej gotówki!)... momentami w F1 jest za dużo biznesu a za mało sportu i to nie do końca mi pasuje :/

    zaś co do nowych zespołów - takie HRT ledwo wiąże koniec z końcem choć F1 generuje gigantyczne zyski co roku - jak to możliwe? HRT to część F1ale prawie nic nie dostaje z tytułu startów - musi ostro dokładać bo kasa płynie do kieszeni Bernarda E... mi się taki model finansowy nie podoba - wolę NASCAR (choć nie lubię tej serii wyścigowej), gdzie ewentualne zyski są dzielone na zespoły... w F1 jak Bernie wynegocjuje 1mld ekstra za prawa telewizyjne to zespoły nie dostaną z tego nic - bo mają wcześniej ustalone stawki...

    aha i skoro jest tak super jak mówisz, że tyle zespołów "pcha" się do F1 to co się stało z BMW, Toyotą i Hondą? :> odpowiem "nie opłacało im się" (choć F1 generuje takie pieniadze) - OK za Hondę wszedł Merc, Sauber jakoś przetrwał (oba zespoły ledwo-ledwo) ale Toyoty mi szkoda... w NASCAR gdyby każdy zespół musiał pompować choćby 100mln euro rocznie w starty to by padł momentalnie... w F1 zespoły jakos sobie radzą - ale wlaśnie "jakoś" - przykłady Saubera czy Williamsa dobrze to obrazują... skoro F1 jest taka super dochodowa to czemu te ekipy ciągną ostatkiem sił?


    i żeby nie było - nie uwazam Berniego za jakiegoś arcyszuję i niszczyciela F1 ale po prostu za bardzo przykręca śrubę - to zespoły, kierowcy i kibice są najważniejsi a nie on... tyle, ze facet wynegocjował sobie takie umowy, że właśnie F1 to on - kibice, zespoły i kierowcy mają niewiele do gadania i śpiewają wysokim falsetem kiedy tylko Berni mocniej ściska ich za jaja... czasem ma rację, a w zasadzie często ma rację ale nadal dla mnie to trochę smutne, że F1 to najpierw biznes, a potem dopiero sport - a to wlaśnei zasługa pana Bernarda E...

  • 28. beltzaboob
    • 2011-04-23 15:12:31
    • *.play-internet.pl

    @27. devious - Ha...!!! Tu mnie masz, kolego. Bardzo miło poczytać i masz wiele racji. Ale co z tego wynika. wynika to, że mimo wszystko miałbym spore wątpliwości zanim oddałbym prowadzenie finansów F1 komuś innemu. Jak pisze @elin(serdecznie jak zawsze pozdrawiam)wiele mu można zarzucić, ale śmiem wątpić, czy bez Berniego po okresie lat 80 była by królową sportów moto. Porównujesz nascar, stary, ale tam jeżdżą trupy, koszty i technologia są na podobnie niskim poziomie, co w wypadku produkcji Fiata 126p w porównaniu do Merola w123. Nijak nie pojmuję, jak możesz napisać, że najwyżej stałoby się to co z Indi. Najwyżej by się stało to, co z Lotusem? A co się stało z Indi? Indiu i Cartów NIE MA!!@! Liczy się tylko Nascar. Stracili prestiż, technologię i popularność. Nie dziękuję! Nie zaryzykuję w imię transmisji w demoludach tego, że za chwilę będziemy się ścigać na bolidami na poziomie Minardi i TO BęDZIE SZCZYT TECHNOLOGIOCZNY. Skąd w człowieku o poglądach liberalnych tyle socjalnej naiwności, że jest królową i raz na zawsze jest to F1 przypisane i oglądać może każdy. A co jest z ligą mistrzów?. Słowem gówno! Gdyby Indi się trzymało a F1 nie miało by właśnie Berniego, to śmiem wątpić, czy tak by było jak jest. Prestiż i snobizm, za którym w razie problemów nikt by palcem nie kiwnął. Ewentualnie wieczny deficyt za to popularyzacja w demoludach, gdzie kultura motoryzacyjna o charakterze sportowym i tak skończy się wraz z karierą Roberta. Już masz przykład śweietnego spopularyzowania F1 wśród Polaków, porównaj ilość zainteresowanych speców rok temu i dziś, kiedy Roberta ni ma. Zero sentymentów, bo taki jest biznes i chwała Berniemu za to, że jest jak jest. Ja jako gorący fanatyk sportów moto nie ryzykuję. Acha, i jak wiesz Bernie w latach Ascariegi i Howthorna był już na świecie;))))

    Ale dzięki za szereg bardzo rzeczowych i merytorycznych arg. Nie zgadzamy się ale to ie znaczy, że suma sumarum nie masz racji.
    Pozdr!

  • 29. devious
    • 2011-04-24 03:00:49
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    chwila, gdzie ja napisałem, że cytuję "najwyżej stałoby się to co z Indi"? chyba coś mieszasz ;)

    z F1 nie stałoby się to co z Indy i CART bo zwyczajnie amerykańskie serie nie mają i nigdy nie miały porównania z F1 - były o szczebel niżej... konflikt Indy-CART faktycznie ma pewne cechy wspólne z konfliktem FISA-FOCA ale o tym pierwszym nie wiem na tyle dużo a na temat drugiego czytalem dawno temu - i nie jestem w stanie tego dokładnie "ogarnąć" ;)

    fakty są takie, że Bernie wraz z Maxem M. faktycznie byli bohaterami tego konfliktu i wyprowadzili F1 na prostą (przy okazji przejmując kontrolę nad nią (nieoficjalnie Bernie i oficjalnie Max, ale później) i wszystkie prawa do niej (Bernie)) ale śmiem twierdzić, że historia ma po prostu pewną drogę do przebycia i jakiej ścieżki nie obierze, to i tak trafi do mniej więcej tego samego punktu - co najwyżej droga będzie troche bardziej wyboista i potrwa dłużej...

    co stoi za tą metaforą? otóż chodzi mi o to, że popełniacie pewien błąd logiczny zakładając, że F1 by wyparowała gdyby nie Bernie - moim zdaniem mogłaby wyparować jako "Mistrzostwa Świata F1" ale dalej cyrk by się kręcił - najwyżej pod inną nazwą (przez jakiś czas, do momentu katharsis i powrotu do formatu F1) - wszak zespoły by musiały (chciały) gdzieś jeździć, kierowcy by nie zapadli się pod ziemię... może CART stałaby się wówczas ogólnoświatową serią? nie wiem - ale świat nie znosi pustki, więc dla nas kibiców prawdopodobnie niewiele by się zmieniło (mnie osobiście nie obchodzi czy F1 nazywa się F1 czy nazywa się "Wyścigowa Seria Wujka Stefana" - dopóki są to mistrzostwa najwyższej serii z najlepszymi kierowcami i bolidami)

    bo skoro F1 istniała przed Berniem to czemu nie miałaby istnieć po nim? facet zrobił dużo dobrego dla F1 ale jak mówiłem - nie róbmy z niego półboga bo nie jest bez wad... nawet w F1 Racing były kiedyś krytyczne teksty kilku ludzi F1 (kierowców i managerów, nie pamiętam nazwisk) na temat tego, że F1 mogłaby się wielu rzeczy nauczyć od NASCAR jeżeli chodzi o marketing, wizerunek, organizację, podejście do fanów itd itp i nie porównuję NASCAR pod względem technologicznym bo to głupota - porównuję wszystko inne - same wyścigi NASCAR mi się nie podobają ale jak np. wchodzę na stronkę NASCAR (trochę śledzę) to jestem pod wrażeniem... F1.com jeszcze w 2007 czy 2008 roku to było dziadostwo do kwadratu... przykłady można mnożyć...

    aha i to co stało się z Lotusem używasz jako argument na obronę Berniego? to śmieszne, bo właśnie Lotus "padł" przez brak finansowej płynności - a być może przetrwałby kryzys gdyby dostawał pieniążki... i tak, może tu lekko zalatuje socjałem ale to mylne - raczej to neo-liberalne spojrzenie plus poprawka na to, że to quasi-sport więc musi być socjalny, tzn. dawać równe szanse choćby teoretycznie - chodzi mi o to, ze widzi mi się model, gdzie zespoły mają udziały w prawach do F1 (w zasadzie w prawach do własnego wizerunku, bo F1 to zespoły) więc jako "akcjonariusze" zespoły powinny otrzymywać zyski i się nimi (mniej więcej równo tzn. wysoka podstawa z wypracowanych zysków + mniejsza nagroda za wyniki) dzielić... inaczej mówiąc to zespoły powinny mieć prawa do swojego wizerunku i wizerunku F1 (który tworzą) i dopiero one powinny zatrudniać "managera" czyli prezesa, który dbałby o ich interesy (tutaj mógłby zostać Bernie bo jest dobry w tym co robi) - niestety mamy w F1 raczej dyktaturę - Bernie jest właścicielem praw (no już nie całkowicie, bo kapitały inwestycyjne CVC na papierze mają pakiet kontrolny, ale de facto to Bernie tym zarządza)

    może jest dobrze jak jest, ciężko sobie wyobrazić inny model i trochę inne wyścigi (prawda?) ale w pewnym momencie szansa na "inną" F1 była i ja nie jestem taki pewny, że gdyby zespoły stworzyły własną serię to wszystko by szlag trafił...

    no ale starczy tych wypocin, jest jak jest - mi się podoba :) nie wszystko ale ogólnie ostatnie zmiany w F1 są całkiem niezłe... gdyby tylko jeszcze Bernie przemógł swoją pasję do zarabiania i wywalił kilka nudnych wyścigów i zastąpił je innymi (uwzględniając preferencje teamów i kibiców) - to serio bym go w ogóle przestał krytykować :)

    PS
    z tym Bernie'm, którego nie bylo na świecie w 1950 roku użyłem skrótu myslowego - powinno być "nie było go w świecie F1" :P

  • 30. elin
    • 2011-04-24 13:52:36
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Przepraszam, dopiero teraz mam czas tutaj zajrzeć, a jak widzę temat bardzo ciekawie Panowie ( @ beltzaboob również serdecznie pozdrawiam ) opisaliście ...

    @ devious - sens zrozumiałam, ale faktycznie " kot został ( lekko ) odwrócony ogonem " ;-), aby na całą sprawę spojrzeć z nieco innej perspektywy ...

    Pisząc, że bez Berniego F1 by zbankrutowała, nie miałam na myśli jej całkowitego " wyparowania ", ale właśnie to o czym napiałeś ( 29. ) rozmienienie na drobne, pomniejsze serie i utatę prestiżu jako Królowej sportów motorowych. Ecclestone ( jak napisałeś ) " potrafi trzymać zespoły ( i całą otoczkę F1 ) za mordę " i to jest jego zaleta. Nie sądzę, aby każdy potrafił sobie z tym poradzić.

    To zespoły same oddały tak dużą władzę w ręce Berniego, a upomniały się o swoje dopiero, kiedy cała machina F1 zaczęła przynosić zyski, okazała się doskonale prosperującym biznesem.
    Czy byłoby lepiej, gdyby zespoły odzyskały teraz władzę ... być może. Ale nie jestem pewna czy zyski byłyby rozdzielane sprawiedliwiej. Przypomnij sobie jak w 2009 zespoły groziły odejściem i utworzeniem własnej serii. Niby wszyscy razem, a Williams i Force India się wyłamały ... - brak tam jedności. Dziś rządzi Bernie i on rozdziela zyski. Przy oddaniu władzy zespołom prawdopodonie Ferrari, które ma zapędy do rządzenia ( lub np. McLaren ) by uważał, że zasługuje na więcej od innych ...

    Z torami również nie jest tak prosta sprawa. Najlepiej żeby zostały te ciekawsze i legendarne - pełna zgoda ;-). Ale jak mówił Alain Prost, kiedy próbował przywrócić GP Francji do kalendarza - opłata dla Berniego to jedno, ale musi być też chęć posiadania własnego GP przez władze lokalne i rządowe. Nie ma francuskiego kierowcy w stawce, nie ma takiego zainteresowania wśród kibiców ... - i koło się zamyka.

    Również nie jestem zwolenniczką płatnych kierowców. Ale takie zjawisko jest, było i będzie, nie tylko w F1 ... Popatrz na np. WRC - kierowców, którzy zarabiają jest tam kilku, a kilkunastu musi z własnej kieszeni ( lub sponsorów ) płacić za starty. Doszło nawet do sytuacji, kiedy na udział zawodnika w rajdzie składali się kibice ...

    To chyba tyle ;-). Dzięki, było o czym poczytać ..., jak i co przemyśleć ...

    26. 6q47 - intrygujące określenie ;-). Poproszę ( kiedyś ) o jego wyjaśnienie ...

    Spokojnej i radosnej reszty Świąt życzę :-)

  • 31. beltzaboob
    • 2011-04-26 16:28:41
    • *.play-internet.pl

    @29. devious - kilka słów tytułem sprostowania zanim przyznam Ci rację....;)

    1. Moja nieśmiała próba obrony Berniego wynikała nie tyle z faktu, że uznaję go za półboga ile z reakcji na wieczne wyzywanie go od starego pryka który cierpi na demencję starczą i dawno powinien iść na emeryturę bo tylko szkodzi F1. Na takie poglądy mojej zgody nie ma i nie będzie, ale to nie dotyczy tego co piszesz. Ale za półboga go wcale nie mam i takowego z niego nie robię!

    2. Przykłady Lotusa i Indi miały posłużyć zobrazowaniu mojej ogólnej tezy, że nic nie jest dane raz na zawsze i niczemu poza tym. Mam pewne podstawy, by przypuszczać, że królowa sportów moto pozostaje nią dzięki Berniemu między innymi tak jak Lotus pozostawał Lotusem dzięki Colinowi i wielkość nie była wcale wpisana w algorytm tego zespołu, tak jak królowanie nie jest wpisane w algorytm F1(chociaż tu zdecydowanie bardziej, bo to w końcu F1;))). W każdym razie luźna metafora to była, bo doskonale zdaję sobie sprawę, jak było....
    3. Pisząc o bankructwie F1 miałem na myśli dokładnie to, co nasza wspólna koleżanka @elin i nic ponadto....

    Co do zmian w F1, zgadzamy się i daleki jestem od krytyki szczególnie ostatnich posunięć FIA i Todta (mimo, że wygaszane skrzydło ciągle i niezmiennie kojarzy mi się z Adamem Słodowym), ale mam w pamięci sezony 2000 - 2004, kiedy to nieograniczone testy i kosmiczne budżety pozwoliły osiągnąć jednemu bogatemu zespołowi przewagę "niesportową" nad pozostałymi. Dlatego to, co zapoczątkował Max, wyszło częściowo F1 na zdrowie. Ale tylko częściowo....

    Podsumowując, muszę przyznać, że po części przekonałeś mnie. Trudno mi sobie wyobrazić inną F1 niż tę, którą mamy dzięki Panu E., ale to nie znaczy, że by jej nie było i że nie byłaby lepsza.... Ale ryzyka bym nie podjął i tak. Cieszę się tym co mam.

    Poza tym podzielam też obawy @Elin co do rządów zespołów. Chyba wolę Berniego...
    Ale to tak osobiście z kunktatorstwa...

    Również dziękuję za temat do przemyślenia. To nie była jałowa wymiana zdań....
    @elin - nie wiem, na czym to polega ale człowiek o dziwnym nicku cyfrowo-literowym 6q47(jest model mikrofalówki o takim oznaczeniu;))), którego serdecznie przy okazji pozdrawiam, trafił w sedno z "łamaczką lodów".:))) Ale o analizę semiologiczną się już nie pokuszę, bo nie czas ani miejsce na to, ale trafił celnie....

    Pozdr!

  • 32. 6q47
    • 2011-04-26 17:11:43
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @elin
    trudne jest to do wyjaśnienia w dwóch zdaniach.
    Pisząc te słowa (obrazowy opis) miałem na myśli Coś, co zostało skierowane na opuszki palców i poszło w eter...
    Dla uspokojenia ciekawości powiem tylko tyle, że określenie to zawiera same plusy, takie ciepłe - łamiące lody:) - oczywiście to nic osobistego, zapewniam, pomimo wiosennej pory:)
    @beltzaboob
    Jestem nieskomplikowanym (he he he) facetem, ale mam czasami "elektryczne spięcia" w części odpowiadającej za logiczne myślenie. I co gorsza, przelewam te "spięcia" na papier - w tym przypadku w net.
    Dlatego czasami można mieć trudnosci ze zrozumieniem bełkotu w moim wykonaniu. Nie robię tego z rozmysłem, już tak mam poprostu:)
    Pozdrawiam Was.

  • 33. beltzaboob
    • 2011-04-26 17:34:43
    • *.play-internet.pl

    @6q47 - i chwała Ci za to! A że wszystko to elektryka, to trudno.... Wieszcz co łąkę jako "suchy przestwór oceanu" opisał też miał po prostu przepięcia na stykach i trafiał w sedno....
    Pozdr!

  • 34. elin
    • 2011-04-27 18:20:49
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    W takim razie, już nie " drążę " tematu - ciekawość uspokojona - Serdecznie Dziękuję :-).

    Pozdrawiam Panów i do odczytania ( z wielką przyjemnością ) przy kolejnych newsach :-)


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo