Zanim kierowcy wyjechali na tor Yas Marina Helmut Marko wykazywał dużą dozę optymizmu co do szans Maksa Verstappena na wywalczenie piątego tytułu mistrzowskiego i wręcz namawiał rywali do pomocy.
Po pierwszych treningach przyznaje jednak, że jego ekipa nie jest w komfortowej sytuacji przed finałowym wyścigiem sezonu.
Max Verstappen w obu sesjach treningowych plasował się za Lando Norrisem, ale jak to często bywa po piątkowych zięciach nie był w pełni zadowolony ze swojego bolidu.
Jako że w Abu Zabi mamy do czynienia ze standardowym formatem weekendu pierwsze wolne treningi często nie są postrzegane jako kluczowe, ale dla ekip i kierowców stanowią ważne źródło informacji o tym czego mogą spodziewać się podczas kwalifikacji i głównego wyścigu.
Ekipa Red Bulla od czasu przejęcia sterów przez Lauretna Mekiesa poprawiła swoje działania operacyjne i potrafi zmaksymalizować osiągi po piątkowych jazdach, często odwracając niekorzystną sytuację już w sobotę.
Mimo że osiągi RB21 wydają się całkiem rozsądne jak na początek weekendu, na korzyść Verstappena nie działa to co dzieje się w obozie McLarena. Tam bowiem zdecydowanie szybszy jest lider klasyfikacji mistrzostw świata, Lando Norris, który uzyskał najlepsze czasy w obu dzisiejszych sesjach.
Z tego powodu Helmut Marko przyznaje, że Red Bull nie znajduje się obecnie "w bardzo komfortowej" sytuacji.
"On [Verstappen] od razu przyszedł i powiedział, że bolid ma podsterowność i cały czas trochę podskakiwał. Ale mamy jeszcze jedną sesję i miejmy nadzieję, że pójdziemy w dobrym kierunku" mówił po piątkowych treningach Marko. "Nie powiedziałbym, że to alarmujące, ale na pewno niezbyt komfortowe."
"Podczas długiego przejazdu obraz był podobny. Główna strata pojawiała się w trzecim sektorze. Degradacja opon była też nieco większa niż w McLarenie, ale tylko w porównaniu do Lando. To głównie Norris jest szybszy, niestety, a nie Piastri. Wolelibyśmy odwrotnie."
Jeszcze wczoraj Marko próbował odgrywać psychologiczne gierki prosząc kierowców Mercedesa i Ferrari o pomoc w sobotę i niedzielę. Po piątku przyznaje, że jego zespół będzie musiał raczej polegać na pomocy Yukiego Tsunody, który po GP Abu Zabi pożegna się z fotelem wyścigowym.
"Nie widzę, żeby którykolwiek z nich był wystarczająco szybki, ale może jutro coś znajdą."
Odnośnie Tsunody dodawał: "Musi być bliżej, to jasne. Nie mają tej samej specyfikacji, różnica nie jest duża, ale jednak jest większa. Nie jeździł w pierwszym treningu, więc mam nadzieję, że jutro uda nam się znaleźć jego tempo."
Sam zainteresowany, Max Verstappen, po piątkowych jazdach przyznawał, że "musi jeszcze podkręcić tempo". Red Bull dalej jednak skazany jest na łaskę szczęścia, gdyż Norrisowi wystarczy w niedzielę dojechać do mety na pierwszych trzech pozycjach, aby zapewnić sobie tytuł niezależnie od tego co zrobią jego rywale.
"Nasze sesje treningowe poszły całkiem dobrze" mówił. "Byłem dziś całkiem zadowolony z bolidu, prawdopodobnie po prostu musieliśmy być trochę szybsi."
"Byliśmy w całkiem dobrym oknie ustawień, ale wciąż uważam, że nie byliśmy wystarczająco szybcy. Wygląda na to, że jest całkiem duża różnica, którą musimy zniwelować, ale musimy też popracować nad tempem wyścigowym, więc zobaczymy, ile uda nam się znaleźć przez noc."
"Prowadzenie auta było trudne i zarówno pojedyncze okrążenia, jak i długie przejazdy muszą być trochę lepsze, ale zobaczymy, co możemy zrobić jutro."
© Red Bull


Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się