Ważne osobistości ze świata F1 podzielili się swoimi opiniami odnośnie braku ciągłego sfinalizowania nowego kontraktu George'a Russella przez Mercedesa. W tym gronie znaleźli się Ralf Schumacher i Guenther Steiner.
George Russell ciągle pozostaje bez ważnej umowy na kolejne zmagania, mimo że obecnie jedzie swój najlepszy sezon w karierze F1. Dwukrotnie zdobywał pole position i wygrywał wyścigi, a do tego ośmiokrotnie meldował się na podium. Pozostaje też w grze o miejsce w czołowej trójce mistrzostw świata, gdyż do Maxa Verstappena traci 36 punktów.
I to właśnie nazwisko Holendra było wskazywane jako przyczyna braku nowej umowy Brytyjczyka z Mercedesem. Sam zainteresowany zresztą o tym otwarcie mówił. Dopiero gdy Toto Wolff jasno zadeklarował, że chce przedłużyć kontrakty z obecnymi kierowcami temat ucichł i wydawało się, że formalnie ogłoszenie będzie kwestią czasu.
Tymczasem do tej pory do niczego takiego nie doszło, a obie strony nie chcą zdradzać powodów za tym stojących. W mediach spekulowało się o nieporozumieniach dot. długości nowego porozumienia (Russell ma naciskać na co najmniej dwuletnią umowę, a Mercedes oferować 1+1) oraz liczby dni medialnych (które Russell chciałby znacząco ograniczyć).
Były kierowca F1, Ralf Schumacher, wskazał kolejną potencjalną przyczynę takiego stanu rzeczy. Niemiec zasugerował, że George nie chciałby już dłużej korzystać z usług Toto Wolffa jako doradcy (Russell ma własnego menadżera w osobie Harry'ego Sodena, ale ze względu na wcześniejszą przynależność do akademii Mercedesa jego karierą zarządza też Wolff):
"Plotka jest taka, że Russell nie chce już dłużej Toto jako doradcy czy coś w tym stylu. Jako kierowca nieco ucierpiał na tym, gdy publicznie flirtowali z Maxem Verstappenem i odsunęli go na bok. Mogło zatem pojawić się jakiejś napięcie, a już zwłaszcza w takich okolicznościach", powiedział były zawodnik Williamsa na falach podcastu Backstage Boxengasse.
Schumacher jasno zaznaczył jednak, że obie strony dojdą do ostatecznego porozumienia, o ile nie doszło do niego już w Singapurze:
"Toto odwołał z nami wywiad w ostatniej chwili w Singapurze. Podejrzewam, że były to ostateczne kwestie, bo w niedzielę przyznał, że obaj kierowcy zostają z Mercedesem. Nie wygląda na to, aby negocjowali coś w tę sobotę, bo George nie był w dobrym humorze. Wcześniej dużo negocjowali, ale w sobotę doszli do porozumienia. Takie odniosłem wrażenie, bo w innym wypadku Toto nie stanąłby przed kamerą."
W podobnym tonie wypowiedział się były szef Haasa, Guenther Steiner, który zaznaczył, że to Mercedes powinien bardziej zabiegać o dalszą współpracę Russellem, biorąc pod uwagę aktualną sytuację na rynku transferowym:
"Dostanie ten kontrakt. Jeśli nie dostanie go w Mercedesie, znajdzie go gdzieś indziej. Oczywiście George wie, ile jest wart. Pewnie nie chce po prostu swoich warunków i chce tego, co będzie dla niego najlepsze. Teraz ma ku temu szansę", przekazał Włoch na falach podcastu Red Flags.
"To, co zrobił dla Mercedesa - wszyscy byli przerażeni w zeszłym roku. Lewis przecież odchodził i zastanawiano się, czy George udźwignie rolę lidera zespołu. Pokazał, że tak i to całkiem dobrze. Teraz oczekuje na nową umowę i po prostu próbuje wynegocjować dla siebie jak najlepsze warunki."
"Zakładam, że chce kontaktu na dłużej niż rok, a Toto gra w to, żeby dać mu umowę na rok. Chodzi o to, że jeśli Max będzie wolny lub będzie chciał odejść z Red Bulla, to będzie miał miejsce dla niego, a także dla swojego ukochanego dziecka, Kimiego Antonellego. Oczywiście George'owi to nie odpowiada i nie jest to dla niego idealna sytuacja."
"Tymczasem kto dowozi wyniki? George. Z tego powodu ma bardzo dobrą pozycję negocjacyjną. Ma wiele mocnych argumentów, dla których powinien dostać umowę i nie musi się zgadzać na aktualne warunki. Stawia na swoje i przypuszczam, że chce także zarabiać tak dobrze jak inni czołowi kierowcy, a może nawet lepiej."
"Mercedes znajduje się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Kogo tam wsadzą, jeśli nie podpisze rocznego kontraktu? Na tym polu właśnie George ma przewagę, bo Mercedes kogo miałby za niego wstawić? Przecież nie ma nikogo dostępnego."
"Mercedes musi walczyć o mistrzostwo świata. To nie jest zespół środka stawki, który bierze najlepszego kierowcę, na jakiego może sobie pozwolić. Mercedes ściga się w F1 po to, by wygrywać mistrzostwa świata. Nie po to, żeby tylko się ścigać. Są tutaj po to, żeby wygrywać.
"Więc kto inny mógłby tam jeździć oprócz George’a? To właśnie jego przewaga. Mercedes nie ma innej opcji. Ponieważ dotyczy to tylko kolejnego sezonu, stawia takie twarde warunki, bo chce zostać na dłużej niż jeden sezon."
"Jeżeli chodzi bowiem o sezon 2027, jeśli - czysto hipotetycznie - Max zdecyduje, że Red Bull nie jest już dla niego wystarczająco dobry i będzie chciał przejść do Mercedesa, to wtedy George miałby szansę na transfer do Red Bulla."
"W takim wypadku to jednak Red Bull miałby przewagę nad George’em i mógłby dyktować warunki, choć nie wiadomo, w jakiej formie będzie Red Bull w 2027 roku. Jednakże to Red Bull miałby wtedy przewagę, bo gdzie indziej mógłby pójść George? Obecnie największym atutem George’a jest to, że Mercedes nie ma nikogo innego, kogo mógłby wsadzić do swojego bolidu na kolejny sezon."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się