Spółka Liberty Media zaliczyła spory przychód w drugim kwartale roku 2025, wynoszący 1,226 miliarda dolarów - część tej kwoty zostanie podzielona między zespołami Formuły 1. Tak dobry wynik finansowy wiąże się m.in. z mającą miejsce w czerwcu premierą filmu F1.

Amerykańska spółka zaliczyła spory wzrost przychodu względem pierwszego kwartału roku 2025. W okresie od stycznia do marca Liberty Media zarobiła zaledwie 403 miliony dolarów - to spadek o 150 mln względem zeszłego roku, z czego zespoły F1 otrzymały kwotę rzędu 114 mln dolarów.

Kwartał później, w dużej mierze za sprawą filmu promującego Formułę 1, Liberty Media zanotowała przychód w wysokości 1,226 miliarda dolarów - jest to druga najwyższa kwota zarobiona przez spółkę od czasu, gdy przejęła ona F1.

To ogromny wzrost, naturalnie mający również wpływ na zarobki ekip, do których ma trafić 513 mln w odpowiednich proporcjach. Szacuje się, że w ekipie McLaren, jako mistrzowie świata, otrzymają najwyższą kwotę wynoszącą 88 mln. Dla kontrastu, ostatni w zeszłorocznych mistrzostwach Sauber ma dostać 37 mln dolarów.

Zapytany o ogromny sukces spółki oraz całej serii, prezes i dyrektor generalny FOM, Stefano Domenicali przyznał, że tak dobry rezultat Formuła 1 zawdzięcza dobremu widowisku zarówno na ekranach kin, jak i na torze:

"Ten sezon pokazał fenomenalne wyścigi, z wieloma zespołami i kierowcami rywalizującymi na najwyższym poziomie."

"Film F1 od Apple zadebiutował z zasłużonym uznaniem, osiągając największy wynik kasowy w kinowej dystrybucji spośród wszystkich produkcji serwisów streamingowych i przyciągając uwagę zarówno stałych, jak i nowych fanów F1."

"Takie kulturowe momenty jak film F1, w połączeniu z ekscytującą rywalizacją na torze, generują silne trendy oglądalności oraz wyjątkowo duże zaangażowanie w mediach społecznościowych i kanałach cyfrowych, w tym rekordową liczbę wyświetleń treści opublikowanych na oficjalnych kanałach F1" - zaznaczył Włoch.

"Dzięki wysiłkom naszych zespołów, partnerów i całej społeczności F1 napędzamy doskonałą dynamikę Formuły 1 zarówno na torze, jak i poza nim."

W raporcie Liberty Media można przeczytać także o wzroście mającym podstawę w większej ilości wyścigów, jaka odbyła się w drugim kwartale względem zeszłego roku, dochód od nowych sponsorów oraz podwyżkę cen w głównych źródłach przychodów:

"Podstawowe przychody F1 wzrosły w trzech miesiącach zakończonych 30 czerwca 2025 roku, głównie ze względu na różnice w kalendarzu w porównaniu do poprzedniego roku, co przełożyło się na dodatkowe przychody z promocji wyścigów oraz wyższe przychody z tytułu sponsoringu i praw medialnych - z większą częścią przychodów sezonowych rozpoznaną w tym okresie, a także umowne podwyżki opłat we wszystkich głównych źródłach przychodów."

"Przychody ze sponsoringu wzrosły również dzięki wpływom od nowych sponsorów. Przychody z praw medialnych wzrosły z kolei dzięki dalszemu wzrostowi liczby subskrypcji F1 TV oraz jednorazowemu przychodowi związanemu z premierą filmu F1."

Film produkcji Apple osiągnął wielki sukces na skalę światową, co jednorazowo przełożyło się na przychód Liberty Media. Niemniej, projekt ten może mieć spory wpływ na przyszłość serii za oceanem. F1 notuje stały wzrost oglądalności w Stanach Zjednoczonych - prawa do transmisji F1 w USA zyskały zatem kilku nowych potencjalnych nabywców.

Obecnie w Stanach Formułę 1 pokazuje stacja ESPN, lecz jej umowa wygasa z końcem tego roku. Na liście potencjalnych nabywców praw transmisyjnych królowej sportów motorowych znalazł się chociażby Netflix, który coraz śmielej stawia kroki w udostępnianiu transmisji na żywo. Głównym jednak kandydatem do wykupienia pakietu F1 jest firma Apple.