Pierwszy irlandzki kierowca, jaki wziął udział w sesji mistrzowskiej serii od 43 lat, wprawił w zachwyt całe jej środowisko swoim treningowym występem. Wszakże zajął w nim 4. miejsce.

W ramach obowiązkowych treningów dla młodych zawodników McLaren dał szansę swojemu podopiecznemu podczas pierwszych zajęć na Red Bull Ringu. Zastępując Lando Norrisa, Alex Dunne zaprezentował się bardzo dobrze, ponieważ uplasował się na 4. miejscu ze stratą 0,069 sekundy do Oscara Piastriego.

Chociaż był to oczywiście tylko treningowy występ, zachwycił on praktycznie całe środowisko serii. Okazało się bowiem, że Irlandczyk zanotował najlepszy debiutancki start w jakiejkolwiek sesji F1 w erze hybrydowej, wyrównując wyczyn Carlosa Sainza z 2015 roku.

Pojawiły się oczywiście natychmiastowe głosy, że obecny lider mistrzostw F2 powinien znaleźć miejsce w stawce królowej motorsportu na kolejny sezon. Taką sugestię rzucił na antenie Sky Sports Karun Chandhok, podkreślając, że McLaren powinien skontaktować się w tej sprawie z Cadillakiem. Komentując występ Dunne'a, Andrea Stella był jednak bardziej powściągliwy od takich opinii:

"Zanim spojrzymy na sam wynik, musimy powiedzieć, że zaliczył dość obszerny plan testowy z kilkoma nowymi częściami, ustawieniami prześwitu i dostosowywaniem kierownicy. Tego nie widać w telewizji, aczkolwiek przez to kierowcy są naprawdę zajęci", przyznał pryncypał Pomarańczowych dla Sky Sports.

"Trzeba być przy tym bardzo precyzyjnym i drobiazgowym, bo niektóre ustawienia należy dostosować do danej części toru. Z tym wszystkim był staranny i imponujący. Później miał też okazję, by pokazać trochę prędkości i nie jest to żadne zaskoczenie, bo to szybki kierowca. "

"Musimy zachować jednak pewną ostrożność przy spoglądaniu na czasy okrążeń, gdyż ten najlepszy wynik wykręcił w końcówce z niskim ładunkiem paliwa. Dla samego Alexa jest to jednak zachęcające i imponujące. Było to też dobra sesja dla McLarena, więc będziemy wracać do tego wydarzenia."