Wszystko wskazuje na to, że nie tylko RPA i Rwanda zaczęły walczyć o powrót F1 do Afryki. Według medialnych doniesień, do tej gry włączyło się także Maroko.
Liberty Media nie przestaje walczyć o organizację zawodów w Afryce, w której po raz ostatni najlepsi kierowcy świata rywalizowali w 1993 roku. W tym kontekście wykreowały się dwie potencjale lokalizacje, a mianowicie RPA oraz Rwanda. Podczas minionego weekendu w Monako Stefano Domenicali oznajmił natomiast, że F1 rozmawia z trzema państwami z tego regionu.
Prasa nie potrzebowała za dużo czasu, aby do niego dotrzeć. RacingNews365 i Joe Saward ujawnili bowiem, że do całej gry dołączyło Maroko, które gościło królową motorsportu raz w 1958 roku. Wówczas zawody odbywały się na ulicznym torze w Casablance, a aktualny projekt zakłada budowę toru o wartości około 1,2 miliarda dolarów położonego 20 kilometrów od nadmorskiego miasta Tanger.
Obiekt spełniałby najwyższe wymagania FIA i pod wieloma względami przypominałby ten w Abu Zabi. Na sporej powierzchni powstałby bowiem nie tylko tor wyścigowy, lecz także hotele, mieszkania, parki rozrywki czy centra handlowe. Poniższy x-owy/twitterowy wpis prezentuje potencjalną lokalizację całego przedsięwzięcia.
Co istotne, Maroko wcale nie musiałoby blokować miejsca w kalendarzu innym afrykańskim kandydatom. Przemysłowy port w Tanger znajduje się bowiem blisko hiszpańskiego Algeciras, w związku z czym zespoły mogłyby błyskawicznie przetransportować swoje rzeczy, włączając w to nawet motorhome'y.
Serwis RacingNews365 dotarł nawet do człowieka stojącym za całym projektem, którym okazał się były szef McLarena i Lotusa, Eric Boullier. W latach 2018-2022 odpowiadał za GP Francji, a po wypadnięciu z kalendarza tej rundy zajął się marokańskim pomysłem:
"W tamtym czasie wciąż jeszcze zajmowałem się GP Francji. Pojechaliśmy tam tylko, by ocenić potencjał ścigania się F1 w Maroku. Uznaliśmy, że wybrana lokalizacja spełnia wszystkie kryteria i zabraliśmy się za stworzenie projektu. Jest on dość duży i jest to takie mini Abu Zabi, który tworzy całkowicie niezależny ekosystem oparty na turystyce", powiedział Francuz.
"Będzie to miało ogromny wpływ na region zlokalizowany na południe od Tangeru, bo dodatkowe hotele czy lotnisko znajdują się w odległości 15 kilometrów. To strategiczny i bardzo ważny projekt dla tego kraju, do którego potrzebna jest zgoda najwyższego szczebla. Jeżeli ją otrzymamy, odhaczy to wszystkie punkty, jakie F1 oczekuje od Afryki."
"Muszą jeszcze zamknąć model finansowy i uzyskać pełną inwestycję. Gdy tylko zostanie to osiągnięte, skontaktujemy się ze Stefano, by spróbować zawrzeć umowę, bo F1 chce Afryki, a Afryka powinna być w F1. To dobre połączenie, aczkolwiek wciąż do tego daleka droga."
Na sam koniec Boullier zaznaczył, że jeżeli pomysłodawcy otrzymają zielone światło od zainteresowanych stron, prace budowlane związane z samym torem wyścigowym zakończą się w ciągu trzech lat.
29.05.2025 08:59 zmodyfikowany
0
komentarz usunięty
29.05.2025 09:00
0
Tylko Kyalami
29.05.2025 21:36
0
Komentarz oczekuje na akceptację moderatora.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się