Szumnie zapowiadana prezentacja Cadillaca w Miami odbyła się, lecz nie spełniła oczekiwań kibiców i dziennikarzy czekających na konkretne informacje.
Przed weekendem w Miami - pierwszej z trzech rund w Stanach Zjednoczonych, w mediach sporo mówiło się o prezentacji, jaką zaplanował Cadillac - nowy zespół Formuły 1, mający ścigać się rzecz jasna z amerykańską licencją.
Firma Cadillac nazwała swoje wydarzenie "imprezą z czerwonym dywanem", a miała ona miejsce w sobotę w Queen Miami Beach.
Taka zapowiedź od razu sprawiła, że zarówno kibice jak i dziennikarze zaczęli spekulować odnośnie tego czego dokładnie można się spodziewać - zdaniem wielu, takie okoliczności to byłaby wręcz idealna okazja, aby ogłosić światu kilka ważnych informacji.
Pogłoski mówiły o potencjalnym pokazaniu przybliżonych barw, z jakimi Cadillac mógłby się ścigać w Formule 1 - podobny zabieg zrobiło Audi przy okazji Grand Prix Belgii 2022, kiedy to wystawili replikę samochodu F1 pomalowanego w swoje barwy wyścigowe.
Niektórzy poszli o krok dalej, sugerując, że amerykański zespół miałby dokonać ważnych ogłoszeń w kwestiach kadrowych, a także ogłosić jednego ze swoich kierowców wyścigowych. Tutaj szczególnie mocno rezonowała wieść o tym, że w padoku w Miami miał być obecny Sergio Perez - były kierowca F1, który od niedawna jest coraz mocniej łączony z ekipą Cadillaca.
Wszystkie te spekulacje okazały się jednak nie prawdziwe, a wydarzenie Cadillaca miało się ograniczyć do prezentacji krótkiego filmiku promującego amerykańską markę i jej wejście do królowej motorsportu. Filmik ten ukazuje także oficjalne logo, jakim marka będzie się legitymować.
Co jasne, na samej imprezie nie zabrakło gwiazd światowego formatu, dziennikarzy czy nawet kierowców wyścigowych - w wydarzeniu Cadillaca brał udział chociażby Mick Schumacher. Co ciekawe, Sergio Perez nie pojawił się.
Najważniejsze jednak jest to, iż samo wydarzenie zupełnie nie miało charakteru oficjalnego, było czymś, co przez niektóych nazywane jest po prostu 'imprezą w amerykańskim stylu'.
Zespół Cadillac oficjalnie zacznie rywalizację w Formule 1 od sezonu 2026, a po trzech latach zostanie również producentem silników, przez co stanie się w pełni fabrycznym zespołem. Za gigantem amerykańskiego rynku motoryzacyjnego stoi ogromna infrastruktura zbudowana wyłącznie na potrzeby startów w F1 co tylko pokazuje jak poważnym przedsięwzięciem jest utworzenie przez nich 11. zespołu w stawce.
Mimo to, należy pamiętać, że tworzenie ekipy wyścigowej to proces, który odbywa się etapami, a powołując się na doświadczenia ostatniego zespołu, który dołączył do stawki F1 - Haasa, na te ogłoszenia, które najbardziej rezonują w mediach, należy jeszcze trochę poczekać.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się