Kilka nowości aerodynamicznych zostało dostarczonych na Shanghai International Circuit. Na tym polu wyróżniło się jedynie Racing Bulls.
Poprawek przywiezionych do Szanghaju okazało się jednak jak na lekarstwo, na co złożyło się kilka czynników. Pierwszy z nich to naturalnie krótka przerwa od zawodów w Australii. Do tego należy wspomnieć o samej podróży do Azji, a także sprinterskim formacie. Ten skutecznie odstrasza ekipy przed dostarczeniem ulepszeń, które można sprawdzić tylko w 60-minutowym treningu.
Do Chin cztery drużyny dostarczyły swoje aktualizacje aerodynamiczne, przy czym z czołówki zrobił to jedynie McLaren. Z reszty stawki wyróżniło się Racing Bulls, które zgłosiło dwie nowości. Więcej poprawek można spodziewać się w ciągu kwietniowego tzw. potrójnego weekendu.
McLaren
Aktualni mistrzowie świata przygotowali specjalną owiewkę wokół tylnych kanałów hamulcowych, która ma poprawić przepływ powietrza wokół MCL39.
Racing Bulls
Włoska stajnia dostarczyła dwie nowości podyktowane charakterystyką chińskiego toru. Pod kątem lepszego balansu wprowadziła dodatkowe tzw. klapy Gurneya na przednim skrzydle, a z uwagi na poziom oporu aerodynamicznego zmodyfikowała swój beam wing.
Williams
Williams dostosował główny płat beam wing pod kątem wymagań związanych z oporem aerodynamicznym.
Sauber
Szwajcarzy zmienili konstrukcję osłony silnika, aby zapewnić lepszy przepływ powietrza wokół C45.
Ferrari, Red Bull, Mercedes, Aston Martin, Alpine, Haas
Z raportu FIA wynika, że te zespoły nie przygotowały żadnych zmian aerodynamicznych na weekend wyścigowy w Chinach. Warto jednak wspomnieć o nowych komponentach silnikowych, jakie zostały zamontowane w bolidach Yukiego Tsunody i Jack Doohana. Dwójka ta dostała kolejne sztuki: silnika spalinowego, turbosprężarki, MGU-K, MGU-H oraz układu wydechowego.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się