Madrycki zawodnik również dołączył do grona kierowców, którzy przekazali własne stanowisko odnośnie obecnej dominacji Red Bulla. Hiszpan podzielił się dość optymistyczną wypowiedzią w tej kwestii, podkreślając, że włodarze sportu nie powinni ingerować w tę hegemonię.
Zwycięska passa ekipy z Milton Keynes była jednym z głównych tematów czwartkowych sesji medialnych z udziałem jej głównych rywali - Ferrari i Mercedesa. Swoimi niepokojącymi obawami podzielili się m.in. Charles Leclerc czy Lewis Hamilton, którzy zasugerowali, że Red Bull może rządzić w F1 aż do zainaugurowania nowej ery regulacyjnej.
Bardziej optymistyczny od swoich kolegów po fachu okazał się z kolei Carlos Sainz. 28-latek powtórzył teorię wygłoszoną już na początku sezonu przez Fernando Alonso, że przy problemach Byków pojawi się szansa na przerwanie ich kapitalnej serii:
"Nie chce mi się wierzyć, że Max [Verstappen] będzie triumfował w każdy weekend. Postrzegacie to w bardzo dramatyczny sposób. Oczywiście jestem świadomy moich szans i możliwości, ale wciąż istnieje prawdopodobieństwo, że Ferrari może wygrać w tym roku wyścig i ta wiktoria może być moja", tłumaczył madrytczyk, cytowany przez PlanetF1.
"Nikt nie jest idealny. Liczę, że Red Bull na pewnym etapie sezonu popełni jakiś błąd i podczas każdego weekendu będę myślał tylko o tym, by wykorzystać to. Taki jest mój sposób myślenia. Na tym się koncentruję i chcę wykorzystać każdą nadarzającą się okazję. Nawet w najbardziej dominujących latach Mercedesa, Red Bulla czy Ferrari, zawsze był jeden wyścig, w którym coś się działo lub można było zrobić różnicę."
"W takich sezonach jako kierowca siedzisz w tym dzięki właśnie takiej motywacji i myśleniu, a jeżeli nie, mam jeszcze mnóstwo motywacji pod kątem walki o podium czy czołową piątkę. Uwielbiam F1, ścigać się wspólnie z Ferrari oraz mieć możliwości do rozwijania danego bolidu, przekazywania feedbacków i wpływu na następną maszynę. Tym nakręca się właśnie kierowca i kocham takie wyzwanie."
Sainz jednoznacznie podkreślił także, że nie chce, aby włodarze serii próbowali sztucznie zatrzymywać Red Bulla. Tymczasem takie sygnały dochodziły podczas zakończonej już przerwy wakacyjnej:
"Analizując takie kwestie, zawsze staram się postawić w położeniu innych. Gdyby mój team dokonał tego samego, co Red Bull i wykonywałbym tę pracę jak Max, nie chciałbym, by F1 cokolwiek zmieniała. Uważam po prostu, że zasłużyli na swoją aktualną pozycję, wykonując niesamowitą robotę z tym samochodem."
"Max ściga się na bardzo wysokim poziomie, choć naturalnie ma pewny margines błędu tu i tu, a mimo to może wygrywać. Nie popełnia żadnych jednak błędów i Red Bull robi to samo. Zasługują na obecne osiągnięcia. Szanse są tak samo równe dla wszystkich, więc pokonują nas i dominują w uczciwy oraz klarowny sposób. Należą się im gratulacje, a my spróbujemy się jak najszybciej poprawić."
24.08.2023 20:45
0
Oby, oby. Rok temu FIA próbowała na żądanie Mercedesa i jak się okazało rozpoczęła dominację Red Bulla, więc lepiej żeby już nic nie robili.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się