W sobotę reprezentujący Astona Martina inżynier Andrew Green oszacował straty, które jego ekipa ponosi przez problem podskakiwania bolidu na prostych.
Zespół z siedzibą w Silverstone pomimo szeroko zakrojonych inwestycji nie rozpoczął dobrze kolejnego sezonu. Próba generalna w postaci pierwszych kwalifikacji wypadła co najmniej słabo - Lance Stroll zajął przedostatnie miejsce, a chwilowo zastępujący Sebastiana Vettela Nico Hulkenberg uplasował się na 17. lokacie.
Kiepską dyspozycję Green tłumaczy problemem z tzw. porpoisingiem. Aston Martin, aby uniknąć dotkliwego podskakiwania bolidu, ustawia jego zawieszenie na tyle wysoko, że zaczyna tracić tak potrzebny w F1 docisk.
Inżynier zapytany o to, jak blisko rozwiązania problemu jest jego zespół, odparł: "Powiedziałbym, że jesteśmy jeszcze daleko od rozwiązania go w taki sposób, w jaki chcielibyśmy go rozwiązać. Na dzień dzisiejszy, żeby uniknąć podskakiwania, musimy iść na kompromis w kwestii ustawień bolidu. Natomiast zarówno w testach, jak i samych treningach próbowaliśmy kilku rozwiązań i robimy postępy."
"Obecnie z tego powodu tracimy prawdopodobnie pół lub trzy czwarte sekundy, coś w tym rodzaju."
"Rozwiązania należy szukać trochę w obu sferach jednocześnie - zarówno w aerodynamice jak i samej mechanice samochodu. Wiemy skąd się ten problem bierze i co należy zrobić, aby go rozwiązać, ale to wymaga dość skomplikowanych zmian aerodynamicznych a to zajmuje trochę czasu. Sądzę, że minie jeszcze kilka wyścigów nim osiągniemy zamierzony efekt."
20.03.2022 12:13
0
Ciekawe ile traci Mercedes na okrążeniu przez to podskakiwanie. Bo to, że poszli na kompromis i podnieśli bolid przez co trochę tracą docisk to chyba każdy się zgodzi.
20.03.2022 12:18
0
@1 Ok. sekundy- to słowa Lewisa.
20.03.2022 13:53
0
Na ich zwyżkę formy liczyłem najbardziej w tym roku. Niestety jest gorzej niż było....
20.03.2022 13:56
0
mogę pomóc Astonowi, ale moja widza tania nie jest. A wiem doskonale co trzeba zrobić.
20.03.2022 17:27
0
Coz, czasami nazwa moze byc dosc specyficzna, jednakze zjawisko nie jest nowoscia. W przyrodzie delfiny musza wynurzyc sie na powierzchnie wody, aby oddychac co dwie albo trzy minuty, nastepnie biora wdech przez otwor oddechowy na czubku glowy. Czesto robia to, skaczac wysoko z wody. Poruszaja sie szybciej, poniewaz powietrze stawia mniejszy opor niz woda. Pojazd wyscigowy nie robi tego, ale w zargonie fachowym ozncza "porpoising". O co chodzi? Jesli pojazd wyscigowy ma w podwoziu tunel Venturiego, ktorym generowana jest sila docisku (strumien czastek powietrza dostaje sie z przodu pod nadwozie, jest odwrocony profil skrzydla i powietrze wylatuje z tylu) to w pewnym momencie docisk przeniesie auto w dol (zasysa pojazd do asfaltu). A kiedy pojazd lezy przy ziemi, robi "boom" a potem znow sie podnosi. To normalny efekt tzw. pojazdu z efektem przypowierzchniowym. Tak bylo juz 40 lat temu i jedynym, ktory tego doswiadczyl byl Adrian Newey.
20.03.2022 17:34
0
Chodzi o to aby z tylu wystepowalo jak najmniej turbulencji powietrza i aby zle powietrze w zadnym wypadku nie bylo wypychane na zewnatrz tak jak to bylo kiedys, a nastepnie ponownie zbieralo sie za pojazdem stworzac turbulencje powietrza przy ziemi. Jednoczesnie chodzi o to, aby pojazd byl stabilny aerodynamicznie, tzn. nie byl raz podsterowny a innym razem nadsterowny. I teraz dochodzi problem z porpoisingiem. Inzynierowie musza teraz ustawic samochod: twardo albo miekko, wysoko lub nisko. Ponadto pojawia sie fenomen w F1, ktory jest znany z kazdej serii wyscigowej a mianowicie: to wszystko niewazne, liczy sie tylko performance. Tzn. jak wyglada najszybszy sposob na pokonanie dystansu. Przy pojazdach z efektem przypowierzchniowym jedno jest jasne: chce jak najnizej jezdzic przy ziemi - wtedy mam najwiekszy docisk i w stosunku do niego najmniejszy opor powietrza. A im blizej ziemi, tym twardziej musze pojechac, by uniknac przyziemienia i porpoisingu. Wyzwanie jest, poniewaz do porpoisingu kierowca nie moze sie przyzwyczaic. W taki sposob nie mozna jezdzic ciagle podskakujac. Zespoly i inzynierowie musza znalezc tutaj rozwiazanie. Kierowca moze zglosic, ze nie widzi trasy, bo auto caly czas podskauje, a inzynier musi powiedziec gdzie jest najlepszy kompromis. Troche twardziej - tak, calkiem twardo - nie. Jest wiele elementow, ktore lacza sie w calosc. Ponadto aerodynamika jest rowniez bardzo wazna (jak pokierowac powietrzem pod autem w szesciu kanalach). Powietrze jest glupie- stare prawo fizyki...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się