Valtteri Bottas po piątkowych treningach na torze Paul Ricard nie jest w stanie stwierdzać czy zwyżka jego formy wiąże się ze zmianą podwozia, czy innymi warunkami na torze.

Fin dobrze rozpoczął zmagania na południu Francji. W porannym treningu pewnie wykręcił najlepszy czas, a w drugim o tylko 0,008 sekundy był wolniejszy od Maksa Verstappena.

Dzisiejsze jazdy stanowią przeciwieństwo tego co spotkało Bottasa dwa tygodnie temu na ulicznym torze w Baku, gdzie zakwalifikował się do wyścigu na 10. miejscu, a finiszował na 12., spadając w klasyfikacji mistrzostw świata kierowców na szóste miejsce.

Mocne tempo na torze Paul Ricard zbiegło się w czasie z zamianą podwozia z Lewisem Hamiltonem. Ekipa Mercedesa w czwartek potwierdziła iż procedura ta była rutynowa i znacznie wcześniej planowana.

Sam zainteresowany nie chciał jednak przesądzać, że wzrost jego osiągów wiązał się bezpośrednio z działaniami podjętymi przez zespół: "Ciężko stwierdzić czy to zmiana podwozia, czy warunki na torze, ale mam znacznie lepsze odczucia niż dwa tygodnie temu. To pewne."

"To inny tor, ale balans auta jest dobry, opony dobrze pracują a ja mam pewność siebie za kierownicą. Mogę ufać temu bolidowi i uważam, że to jest największa różnica."

Lewis Hamilton, który dzisiaj ostatecznie był trzeci, ze stratą przeszło ćwierć sekundy do Verstappena, twierdzi, że w jego przypadku prowadzenie się auta nie różniło się znacznie od tego co działo się w Monako i Baku.

"Mimo iż to zupełnie inny tor niż Monako i Baku, nadal mamy spore problemy, ale myślę, że wszyscy je mają" mówił Brytyjczyk. "Nie wiem czy chodzi o nawierzchnię toru, temperatury, czy może te napompowane opony. Tutaj znacznie mocniej podniesiono ciśnienia minimalne. Są one jedynymi z najwyższych w tym roku."

"Ciężko to stwierdzić. Wszyscy ślizgamy się tutaj i wszyscy mamy problemy."