Międzynarodowa Federacja Samochodowa oczyściła zespół Ferrari z zarzutów o stosowanie w swoich bolidach akumulatorów, które pozwalają przekazać do napędów elektrycznych większą ilość energii niż dopuszczalne regulaminem 4MJ na okrążeniu.
Niektórzy sądzili nawet, że w Monako dojdzie do oficjalnego protestu ze strony rywali, ale cała sprawa odbywała się za zamkniętymi drzwiami, aby w Monako FIA mogła potwierdzić zgodność bolidu Ferrari z przepisami.
Charlie Whiting zdradził natomiast, że to James Allison z Mercedesa jako pierwszy, już podczas wyścigu w Baku, zgłosił się do FIA z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, gdyż ekipa z Brackley nie potrafiła zrozumieć charakterystyki osiągów bolidu Ferrari.
"W Baku pojawiły się pewne obawy, które ciężko było wytłumaczyć i nad którymi wspólnie z nimi [Ferrari] pracowaliśmy" mówił Whiting w Monako. "Przepisy mówią, że to konstruktor musi udowodnić FIA, że ich bolid spełnia w każdej chwili wymogi regulaminu, a oni mieli wtedy z tym pewne problemy. Teraz jednak jesteśmy usatysfakcjonowani."
Whiting przyznał, że cała sprawa nie była łatwa i początkowo ciężko było zrozumieć co tak naprawdę robi Ferrari.
"Niektóre dane ciężko było wyjaśnić? Przeszliśmy przez nie z Ferrari, a oni udzielili nam odpowiedzi, które nie były szczególnie przekonujące."
"Chcieliśmy uporać się z tym tematem w Hiszpanii. Oni podjęli pewne kroki, abyśmy mogli zrozumieć nieco więcej a to co zobaczyliśmy wystarczyło, aby nas zadowolić."
27.05.2018 12:08
0
Heh... Nie chcę widzieć Ferrari na szczycie. No ale wreszcie udało im się ulepić mocny bolid na ten sezon. Nawet, jeśli gdzieś ten regulamin został nagięty, to nic. KAŻDY coś kombinuje. Jeśli już mieliby wygrać mistrzostwa, to niech to będzie klasyfikacja konstruktorów. A wśród kierowców, to wiadomo: Hamilton albo Vettel...... ech...
27.05.2018 13:50
0
Mogą mieć bolid 1s szybszy od reszty a i tak sami się pokonają własną taktyką xD
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się