
Horner wyjaśnił brak widocznych zmian w bolidzie Red Bulla
Szef Red Bulla zabrał głos nt. niewidocznych zmian w nowej konstrukcji swojego zespołu. Brytyjczyk podkreślił, że team wprowadził potrzebne modyfikacje i z bardzo podobnym pakietem pojawi się w Australii.Ekipa Red Bulla zajmowała nagłówki mediów w fazie ostatecznych przygotowań do prób w Bahrajnie. Wszystko przez zaprezentowanie modelu RB21, które pozostawiało wiele do życzenia. Najpierw opublikowała fotografie nieujawniające żadnych szczegółów. Później przekazała zdjęcia z dnia filmowego, na jakich bolid mocno przypominał finalną wersję tego z 2024 roku.
Obserwatorzy podejrzewali, że Byki zaskoczą czymś w czasie pierwszego dnia testów, ale do niczego takiego nie doszło. W związku z tym Christian Horner został zasypany pytaniami o ten wątek podczas konferencji prasowej. Brytyjczyk zauważył, że chociaż Red Bull stracił mistrzostwo wśród konstruktów w poprzednim sezonie, samochód RB20 zapewnił sporo sukcesów zespołowi:
"Wiadomo, że bolidy upodabniają się do siebie i wyglądają bardzo podobnie. Prawdopodobnie Ferrari się wyróżnia, bo musi pojawić się jakaś różnorodność. Nieuniknione jest jednak to, że tylko minimalne zyski będą widoczne", powiedział brytyjski działacz, cytowany przez The Race.
"Musieliśmy po prostu poprawić niektóre cechy poprzedniego bolidu. Pod tym względem zespół ciężko pracował w czasie zimowej przerwy. Nie można zapomnieć o tym, iż z tym samochodem wygraliśmy dziewięć rund i cztery sprinty w zeszłym roku."
51-latek zaznaczył, że kluczowe zmiany zaszły pod poszyciem austriackiego auta:
"Każda część naszego bolidu różni się od poprzedniego sezonu. Wygląda to natomiast tak podobnie, bo to podobna filozofia. Inne samochody zresztą upodobniły się do tego. Mieliśmy dobrą zimę i dobrze się przygotowaliśmy."
"Mimo że nie widać sporych zmian w porównaniu do zeszłorocznego bolidu, zapewniam, że jest subtelnie inny w wielu obszarach. Dotyczy to zwłaszcza tych, które nie są widoczne. W tym sezonie wszystko będzie rozchodzić się o ewolucję ze względu na próbę stopniowego zyskiwania wydajności. Wojna rozwojowa będzie trwać od Melbourne do Abu Zabi."
Środowe jazdy w Bahrajnie pozwoliły ekspertom technicznym na głębsze spojrzenie na RB20 i faktycznie można było już zauważyć wywołane przez Hornera subtelne różnice. Wystarczy wspomnieć o przeprojektowanym beam wingu czy układzie chłodzenia, a także nowych owiewkach. Najwięcej furory zrobiło jednak elastyczne przednie skrzydło, które wpisało się w zeszłoroczne standardy.
Non bisogna giudicare dalle apparenze: la Red Bull RB21 è più diversa di quel che appare. La beam wing è nuova, migliorie qua e la lungo la carrozzeria, ma, soprattutto, risistemato il cooling layout (era lecito aspettarselo).#F1 #AutoRacer pic.twitter.com/gCMciUmsPd
— Rosario Giuliana (@RosarioGiuliana) February 26, 2025
W przypadku ekipy spod znaku byka nie wykluczano także scenariusza, w którym docelowe, większe zmiany zostaną wprowadzone dopiero w Australii na inaugurację sezonu. Horner wykluczył taką możliwość:
"Ogólnie to jest bolid, z którym wejdziemy w sezon. Do tego czasu mogą zostać wprowadzone subtelne modyfikacje, aczkolwiek zasadniczo to jest już samochód, z którym pojawimy się w Melbourne."
Tajemnicą poliszynela jest to, że oprócz właściwego elastycznego przedniego skrzydła Red Bull pracował też w ostatnich tygodniach nad rozwiązaniem zeszłorocznych trudności z prowadzeniem auta. Z wypowiedzi Helmuta Marko po środowych jazdach wynika, że udało się je rozwiązać. Austriak nie przejął się też stratą Maxa Verstappena do wyniku Lando Norrisa:
"Długie przejazdy wyglądały naprawdę konkurencyjnie, praktycznie najlepiej. Bolid jest bardziej przewidywalny i reaguje w prawidłowy sposób na zmiany w ustawieniach. Jeśli chodzi o zeszłoroczne problemy, w większości, a może nawet całkowicie zostały rozwiązane", przyznał konsultant Byków, cytowany przez Motorsport-Total.com.
"Na finałowym kółku Max złapał trochę podsterowności, więc dało się więcej urwać. Jesteśmy natomiast bardzo zadowoleni z dłuższych przejazdów. Zużycie opon wyglądało naprawdę dobrze, a auto ma większe okno pracy i jest bardziej przewidywalne dla kierowców. Jest dobrze."
komentarze
1. przesio
Wygląda jakby się pogodzili że czołówka odjechała ( Mcl , Ferrari, być może Mercedes) i chcą dojechać na tym bolidzie do końca sezonu. Po regulacjach technicznych mogą być znowu mocni . Zobaczymy czy brak Adriana będzie skutkować degresją mistrzowskiego zespołu na niższy poziom.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz