Eddie Jordan zdradził, że walczy z nowotworem prostaty
Cały czas popularny na padoku były szef zespołu F1, Eddie Jordan zdradził, że walczył z nowotworem prostaty i pęcherza moczowego, który dał też przerzuty do kręgosłupa i miednicy.O swojej chorobie choć nie bezpośrednio poinformował już na początku sezonu 2024, teraz zdradził jednak nieco więcej swojej historii leczenia, przyznając, że "miał kilka bardzo trudnych chwil", ale dodał, że udało mu się je "przezwyciężyć".
Jordan wspomniał o swoim problemie również podczas październikowego odcinaka podcastu Formula For Success. Wtedy nie zdradził, że wykryto u niego raka, ale przestrzegł ludzi, aby wykonywali badania kontrolne pod kątem nowotworów. Dodawał też, że w jego przypadku prognozy medyków "są fantastyczne".
Gdy sezon F1 dobiegł już końca Jordan postanowił rzucić nieco więcej światła na swoją chorobę, przyznając, że była dość "agresywna". Były szef F1 wspomniał też o legendarnym olimpijczyku Sir Chrisie Hoyu, który również poinformował o raku prostaty.
"Wspominaliśmy już o tym, David, podczas programów, jeszcze w marcu i kwietniu, kiedy zdiagnozowano u mnie raka pęcherza moczowego i prostaty, a potem rozprzestrzenił się na kręgosłup i miednicę, więc był dość agresywny."
"Wszyscy słyszeliśmy o naszym wspaniałym przyjacielu, Sir Chrisie Hoyu, który jest absolutną gwiazdą, i który otwarcie mówi o chorobach podobnych do tej, którą ja mam, ale on jest znacznie młodszym człowiekiem."
Jordan wykorzystał okazję, aby jeszcze raz zaapelować do wszystkich, aby regularnie się badali.
"Ale to jest taka mała wiadomość i wszyscy posłuchajcie tego: nie marnujcie czasu ani nie odkładajcie tego na później. Idźcie i zróbcie badania, bo w życiu macie szanse. Jest tak wiele dostępnych porad medycznych i tak wiele rzeczy, które można zrobić, aby wydłużyć swoje życie."
"Idźcie i zróbcie to. Nie bądźcie głupi. Nie wstydźcie się. To nie jest coś, czego trzeba się wstydzić. Dbajcie o swoje ciało, kochani. Przejdźmy dalej, ale tak, było tam kilka bardzo mrocznych dni - na szczęście udało się z tego wyjść."
Przyznał również, że chorobę wykryto u niego podczas kontroli medycznej po wyścigu kolarskim w południowej Afryce.
"W wieku 76 lat wziąłem udział w Argusie [wyścig kolarski w Cape Town - przyp. red.], a potem nagle dostajesz takiego kopa i zaczynasz czuć, że nie jesteś w 100-procentach w formie" wyjaśniał.
"Idziesz do lekarza, a potem dowiadujesz się o tej chorobie. Ale tam, gdzie jest wola, jest i droga, i zachęcam każdego, by podjął walkę, bo warto."
"Wychodzę na prostą, każdy inny też powinien z niej wyjść. Prognozy są absolutnie fantastyczne. Świadomość medyczna tego, co dzieje się obecnie, jest po prostu zdumiewająca - i każdy powinien mieć możliwość skorzystania z tej pomocy medycznej."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz