Hamilton w stylu pożegnał Mercedesa
Lewis Hamilton w Grand Prix Abu Zabi zdołał przebić się z odległej 16. pozycji na 4. miejsce, wyprzedzając swojego partnera zespołowego na ostatnim okrążeniu w wyścigu, który był jego ostatnim w barwach Mercedesa. George Russell dojechał na metę zaraz za nim, lecz młody Brytyjczyk twierdzi, że nie miał tempa na walkę o wyższe pozycje."To był trudny, ale naprawdę przyjemny wyścig. Musiałem zadbać o czas na początku na twardej oponie i miałem problemy z odrabianiem strat. Natomiast, przebicie się przez stawkę na pośredniej mieszance w końcowej fazie było niesamowite. Przebić się przez stawkę z 16. pozycji i dojechać na P4 było czymś wspaniałym. Jestem naprawdę szczęśliwy z tego, jak ten wieczór się potoczył i z tego jak spisywał się samochód. To zdecydowanie dobry sposób na zakończenie naszego czasu razem."
"Po fladze w szachownice byłem skupiony wyłącznie na chłonięciu tego wszystkiego wiedząc, że to był mój ostatni raz w kokpicie Mercedesa i cieszyłem się emocjami. Chciałem żyć tą chwilą, więc siedziałem w środku, rozmyślając nad wszystkim, przez co razem przeszliśmy, wszystkie wzloty i upadki i triumfy, z których się cieszyliśmy. Nie jestem w stanie wyrazić tego, jak bardzo będę tęsknił za tym zespołem. Pracowałem z nimi każdego dnia przez ostatnie 12 lat i darzę ich tak dużą sympatią. To nie zniknie, nie ważne, że będziemy ścigać się ze sobą nawzajem w przyszłym roku."
George Russell, P5
"Lewis zaliczył świetny wyścig, więc chcę mu pogratulować. Nie był tylko wspaniałym partnerem zespołowym, ale kimś, na kim się wzorowałem ścigając się w kartingu i w seriach juniorskich. Nie tylko jest najlepszym kierowcą wszechczasów, lecz także typem osoby, jaką wszyscy kierowcy wyścigowi powinni starać się zostać. Życzę mu dobrze w jego następnym rozdziale i nie mogę się doczekać walki z nim na torze."
"Dzisiaj po prostu nie miałem tempa, aby powalczyć o nic więcej niż P4. Nie miałem prędkości przez cały weekend i to szkoda, że kończymy sezon w ten sposób. Musimy wrócić i zrozumieć, dlaczego tak było. Poza tym, jest wiele rzeczy pozytywnych, jakie możemy wyciągnąć z tego sezonu. Powróciliśmy do zwyciężania wyścigów i czasami walczyliśmy na czele stawki, jak równi z równym. Wiemy, że musimy zrobić jeszcze więcej, aby walczyć o tytuły mistrzowskie, ale wszyscy jesteśmy zdeterminowani, aby się rozwijać w przyszłym roku. W końcu, gratuluję McLarenowi zwycięstwa w mistrzostwach konstruktorów. Byli godnymi rywalami przez cały sezon i są zasłużonymi zwycięzcami."
komentarze
1. FanForFun
Brawo Lewis, dziękujemy Ci za to co przeżyliśmy z Tobą i Mercedesem.
2. slipperyfinger
Sześć tytułów zdobytych w Mercedesie to nie jest jakaś popierdółka. Chylę wręcz czoła i nie zamierzam tego negować. Ale gdy bolid stracił przewagę to wrócił ten stary dobry kierowca z czasów McLarena z bardzo nierówną formą którym zresztą był zawsze. Tylko bolid odstawiający stawkę po kątach bardzo skutecznie to maskował.
3. ryan27
Strasznie nie lubiłem Lewisa na początku jego kariery. Wkurzało mnie to, że jak pomagali mu sędziowie np poprzez wypychanie jego bolidu na tor co było niby zabronione. Byłem mega wkurzony jak tytuł wygrał on a nie Massa.
Z biegiem czasu jednak zacząłem go coraz bardziej doceniać. Szczególnie za okres kiedy był w McLaren i nie miał dominującego bolidu. Potrafił i tak wygrywać pojedyncze wyścigi.
Jego jazda w deszczu, w kwalifikacjach, zarządzanie oponami, umiejętność walki na torze. Po prostu mistrz.
Do dzisiaj mam gęsią skórkę jak sobie przypominam kwalifikacjach które wygrał o chyba setne sekundy mając gorszy bolid ale robiąc różnice swoim talentem. Wysiadając z bolid aż mu się całe ręce trzęsły bo jego system nerwowy był na limicie...
4. Fan Russell
Mercedes Benz McLaren-Vodafone Od 2007-2012
Mercedes Benz Mercedes-AMG Od 2013-2024
Ferrari Scuderia-Ferrari Od 2024-????.
5. ekwador15
ładnie wyciągnął z tego p16, to samo Leclerc. i to bez fartowych safety car. ale to tylko pokazuje, że w formule 1 liczy się tor a nie bolid - mówię pod kątem walki na torze i widowiska. zmienili 2 zakrety i na prawdę ten tor jest zupełnie inny.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz