Andretti potwierdził zainteresowanie Cadillaca silnikami Ferrari
Mistrz świata z 1978 roku udzielił pierwszego wywiadu w roli dyrektora zarządu zespołu Cadillaca. Rzucił więcej światła odnośnie swojej roli w teamie i planów związanych z jednostką napędową oraz kierowcami.Już praktycznie oficjalnie można mówić o tym, że w sezonie 2026 pojawi się nowy zespół w stawce. Będzie to ekipa Cadillaca stworzona na bazie projektu Michaela Andrettiego, który walczył o swoje wejście od początku 2022 roku. Finalnie potrzebne do tego było jego odsunięcie i transformacja na team amerykańskiego producenta.
Mimo to nazwisko Andrettiego pozostanie w tym projekcie. Amerykańska marka potwierdziła bowiem zaangażowanie ojca Michaela, Mario, w roli dyrektora zarządu. Mistrz świata z 1978 roku nie ukrywał swojej radości z takiego obrotu wydarzeń w rozmowie z NBC News. Ujawnił w nim, że jego rola będzie bardzo podobna do tej, jaką w przeszłości w Mercedesie pełnił Niki Lauda:
"Zasadniczo tak. Oczywiście będą próbowali wykorzystać moje doświadczenie i moją obserwację w kontekście selekcji talentów wśród kierowców, a nawet inżynierów. Ten sport to moja rodzina", powiedział 84-latek.
"Nieustannie jestem w niego zaangażowany. Nie chcę konkretnej pracy, w której muszę codziennie odbijać kartę. Nie potrzebuję tego i nie chcę, a z szansy bycia częścią procesu kluczowych decyzji z radością skorzystam. To moje rodeo."
Amerykanin nie chciał natomiast ujawnić konkretnych czynników, jakie zadecydowały o przekonaniu F1 do dania zielonego światła. W padoku mówi się natomiast, że wpłynęły na to nie tylko decyzje organizacyjne w projekcie, lecz także zwiększone wpisowe, które - zdaniem BBC - wyniesie 450 milionów dolarów. Każdy zatem z aktualnych zespołów otrzyma 45 milionów:
"Trudno znaleźć tego przyczynę. Mógłbym wrócić do niektórych wydarzeń, ale nie były one za przyjemne i nie chcę o nich rozmawiać. Mamy już to za sobą i teraz patrzymy w przyszłość. Stało się i tak właśnie miało być. Każdy jest zadowolony, włączając w to mojego syna, Michaela. To najważniejsza kwestia. Nikogo zasługi nie zostały umniejszone."
Andretti zdradził także kilka informacji odnośnie planów silnikowych Cadillaca. Nie był w stanie określić konkretnego terminu wejścia General Motors z własną jednostką, aczkolwiek wprost przyznał, że parterem na pierwsze lata docelowo ma zostać Ferrari:
"Proces ciągle trwa. Będziemy w stawce w sezonie 2026 i Cadillac będzie tego częścią w każdym obszarze. Rozwój jednostki napędowej też będzie kontynuowany. Zespół będzie w pełni operacyjny od 2026 roku, a Cadillac będzie odgrywać w tym ważną część. [2028] to cel i wszystko ku temu zmierza."
"Ferrari? O tym właśnie rozmawiamy. Nie jest to jeszcze pewne, ale taki jest cel i tego chcemy. Nawet moja historia z Ferrari oraz relacja z Panem Ferrari ma ogromne znaczenie. Istnieje wiele czynników, które mają sens."
Dopytany o to, czy zespół rozmawia z innymi producentami, Mario odpowiedział:
"Jeszcze nie."
Ostatni wątek dotyczył składu kierowców. Nie zabrakło oczywiście pytanie o amerykańskiego zawodnika, na czele z Coltonem Hertą:
"Tak. Jest zdecydowanie jednym z kandydatów branych pod uwagę. Trzeba trzymać te opcje otwarte, gdyż jeszcze w przyszłym sezonie nie będziemy się ścigać. Obecnie jest więcej kierowców niż zespołów. Wydaje się, że 10 ekip to dużo, jednakże kierowców oraz talentów jest o wiele więcej. Dla nas na początku istotne byłoby posiadanie jednego doświadczonego zawodnika - narodowość nie ma znaczenia - i młodego amerykańskiego talentu. Takie są założenia na tę chwilę."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz