Albon wycofał się z oskarżeń pod adresem młodszego kolegi
Alex Albon po wyścigu w Singapurze wycofał się z oskarżeń skierowanych przez radio pod adresem swojego zespołowego kolegi, kiedy to Taj sugerował zbyt agresywną jazdę Franco Colapinto w strefie hamowania do pierwszego zakrętu.Franco Colapinto od swojego debiutu na torze Monza robi tylko piorunujące wrażenie. Na torze Marina Bay popisał się świetnym startem, wyprzedzając trzech rywali i zawstydzając bardziej doświadczonych kolegów. Jego manewr nie spodobał się jednak za bardzo Alexowi Albonowi, który twierdził, że przez swojego kolegę musiał ratować się ścinaniem zakrętu przez co spadł na 15. pozycję.
"Franco dał nura" mówił przez radio Albon odnosząc się do zejścia rywala na wewnętrzną stronę zakrętu w ostatniej chwili. "O co chodzi?"
Po wyścigu, gdy Taj miał możliwość obejrzenia powtórki całego zdarzenia i zobaczył jak Colapinto wyprzedza Yukiego Tsunodę, Carlosa Sainz i jego samego zmienił zdanie.
"Nie wiem jak to wyglądało z zewnątrz, ale uważam, że chodziło po prostu o to, że nikt nie mógł skręcić do zakrętu" tłumaczył starszy z kierowców Williamsa. "Więc wszyscy się zgrali i zasadniczo musieli jechać prosto w pierwszym zakręcie. Byłem na zewnątrz i zapłaciłem cenę [bo musiałem wyjechać na pobocze]."
"Nie ma co krytykować. Złożyło się to trochę pechowo, gdyż znajdowałem się po drugiej stronie zakrętu."
"To było frustrujące. Ale uważam, że cały weekend był nieco frustrujący. Mając do dyspozycji bolid, który powinien wejść do czołowej dziesiątki, nie udało się nam tego zrealizować."
Sam Colapinto przyznawał od początku, że nie rozumie zamieszania, jakie wywołał jego zespołowy kolega.
Zapytany o komentarz dotyczący "nurkowania do zakrętu" Argentyńczyk odpierał: "Nie wiem. Widziałem obok siebie tylko Tsunodę."
"Było miejsce, a ja pojechałem na wewnętrzną. Nie było nikogo po mojej prawej stronie, a ja zostawiłem miejsce do białej linii po prawej. Nikogo tam nie było. Nie wiem o co chodzi. Nie widziałem jeszcze powtórki."
Alex Albon ostatecznie wycofał się z rywalizacji ze względu na problem z chłodzeniem bolidu, podczas gdy Colapinto finiszował na 11. miejscu przez długi czas utrzymując się w czołowej dziesiątce. Po minięciu mety przyznał, że przy lepszym timingu jeżeli chodzi o pit stop mógł mieć szansę na punkt i utrzymać się przed Sergio Perezem.
"Uważam, że powinniśmy nieco lepiej się bronić i nie pozwalać na takie błędy ponownie" mówił. "Tylko przez zjazd do boksu okrążenie za późno straciliśmy punktowaną pozycję. Jest jak jest. Wygrywamy i przegrywamy wspólnie."
Zdania odnośnie manewru kierowcy Williamsa nie zmienił za to Carlos Sainz, który w wywiadzie dla hiszpańskiego kanału DAZN nie był zadowolony z tak agresywnego podejścia rywala: "Jak na to, że startowałem po brudnej stronie, nie miałem złego startu. Myślę, że ruszyłem całkiem dobrze."
"Ale potem podczas hamowania do zakrętu numer 1 musiałem oczywiście uważać na Charlesa [Leclerca] z przodu, a wtedy z wewnętrznej strony pojawił się Williams, hamując bardzo późno."
"Chyba to był Franco, który prawie zdjął dwóch lub trzech z nas z przodu. Nic się nie stało, absolutnie nic, nie doszło do żadnego wypadku, ale kiedy walczysz o mistrzostwo konstruktorów z zespołem, musisz być nieco bardziej ostrożny wobec aut, które mają mniej do stracenia i których życie jest na szali na starcie."
"Kiedy grasz o tyle punktów z zespołem, musisz być bardziej uważny."
komentarze
1. czajan101
Pan Albon pozwoli ze sie z nim nie zgodze. Poszedł po zewnętrznej, wszyscy co tam wjechali wpadli w tony kurzu i zgubili jakakolwiek przyczepnośc. Zanim Franco wskoczył na apex oni juz łapali snapa bo hamowali na kurzu i sie ratowali wyjsciem poza tor, a Sainz tym miejscem gdzie oni powinni byc poprostu pojechał
2. tytus83
Albon był cwany jak jeździł z Lattifim czy Sargeantem. To były ciućmoki i na ich tle każdy był super kierowcą. Ale przyszedł młody i pokazał jego prawdziwe ja (Albona). I teraz Taj panikuje.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz