Hamilton: Verstappen musi zacząć zachowywać się jak przystało na mistrza świata
Lewis Hamilton twierdzi, że Max Verstappen musi "zachowywać się jak przystało na mistrza świata" po tym jak na Węgrzech ponownie wykazał się dużą dozą irytacji i pogardliwości dla swojego zespołu.Hamilton zasugerował, że Holender musi zmienić swoje zachowanie po tym jak w kolejnym trudnym dla siebie wyścigu zdawał się nie mieć szacunku do zespołu, z którym sięgnął już po trzy tytuły mistrzowskie.
Zachowanie Verstappena zbiegło się w czasie ze zwyżką formy McLarena i Mercedesa. Obie ekipy w ostatnich wyścigach nawiązywały równorzędną walkę o zwycięstwa.
Verstappen zapytany w Spa o zmianę swojego podejścia do komunikacji radiowej z zespołem nie wykazywał najmniejszej chęci do takiego kroku.
"Ludzie, którym nie podoba się mój język nie muszą go słuchać. Mogą ściszyć głos. Jestem mocno nastawiony na sukces. Myślę, że już to udowodniłem."
Hamilton dopytywany o to jak Verstappen powinien radzić sobie z ostatnimi problemami Red Bulla, odpierał: "Musisz być liderem, członkiem zespołu. Może nie tyle liderem, ale bardziej pamiętać, że jest się zespołowym kolegą dla wielu ludzi i trzeba zachowywać się jak przystało na mistrza świata."
Dopytany o to jak jego zdaniem wygląda takie zachowanie, odpierał: "Dobre pytanie... Nie tak, jak w miniony weekend!"
Hamilton i Verstappen mają na swoim koncie wiele kolizji, z których większość pamięta czasy ich zaciętej rywalizacji o tytuł w 2021 roku. Na Węgrzech stare demony powróciły i zawodnicy ponownie mieli kontakt.
Obaj uniknęli kary od sędziów, ale obiecali wyjaśnić sobie wszystko na osobności. Hamilton w Spa przyznał, że do żadnej rozmowy z Holendrem jednak nie doszło.
"Nie, nie rozmawialiśmy potem. Poszliśmy do sędziów i tyle. Nie rozmawialiśmy później" mówił 7-krotny mistrz świata.
"Nie wiem czy jeszcze porozmawiamy, czy znajdziemy na to czas. Może uda się porozmawiać na paradzie kierowców [w ten weekend]. Nie czułem jakiejś szczególnej potrzeby do rozmowy, ale może on coś chciałby powiedzieć. Nie mieliśmy na to czasu."
komentarze
1. Pszf
Grafika w połączeniu z nagłówkiem mnie rozbawiła, doceniam :)
2. mm27m
niech zacznie od tęczy na kasku, następnie klękanie... :)
3. Danielson92
@2 Proponowałbym, żeby zaczął od okazywania szacunku rywalom na torze i poza nim, własnemu zespołowi i kibicom.
4. ewerti
@3 akurat w tym to Hamilton nie ma prawa nikogo pouczać. Szacunku nie potrafi nikomu okazywać.
5. berko
@4. ewerti
Chyba oglądasz inną F1. Akurat jeśli chodzi o szacunek do innych kierowców, kibiców i ogólnie ludzi w padoku, to Hamilton może być wzorem do naśladowania.
Podaj jakiś przykład braku szacunku że strony Hamiltona do kogoś.
6. Woa-VooDoo
Dobra grafika ;)
7. carrera 2013
Varstappen to klasyczny przypadek buca. Znajomi mieszkający w Holandii twierdzą, że Max ma tam małą liczbę zagorzałych fanów jak na mistrza świata. Podali powód dość prosty, że chamskie zachowanie na dłuższą metę nie popłaca. Zrozumiałe jest, że utrzymanie nerwów na wodzy podczas wyścigu potrafią nieliczni. Ale już po wyścigu takie teksty MV to nieporozumienie. Zasłużył sobie na miano topowego buca F1.
8. giovanni paolo
A ja słyszałem, że Max Verstappen potrącił małego pieska w swoim rb20, jaką bestią trzeba być, by rozjechać małego słodkiego psisyna.
9. Danielson92
@8 Trzymasz swój brak poziomu komentarzy na stałym żałosnym poziomie chłopczyku.
10. Lulu
@8 Brawo Pałolo niczego innego się nie spodziewałem, ale wiedziałem że coś tam jak zwykle dodasz mądrego od siebie
11. f1dex73
chyba Max nie dowiezie majstra do końca sezonu
12. RiskyF1Fan
Hamilton nie jest świętym, nikt nie jest. Ale tutaj to akurat miał rację, bo jak jesteś na szczycie to reprezentuj jakiś poziom. A tutaj chodzi o Mistrza Świata czyli człowieka na którego patrzy wielu. Max na Węgrzech zachował się bardzo niedojrzale. Bez urazy ale jak młodzian, który ma problem z opanowaniem własnych emocji gdy wszystko bierze w łeb, a podczas burzy facet pokazuje kim jest naprawdę. No i wyszło, ze Max nadal ma problem z własnymi emocjami gdy sprawy nie idą po jego myśli. Bez urazy, ale może porwie swoim zachowaniem jakiś młodocianych buntowników, ale nikogo więcej...takie zachowanie na dłuższą metę nie popłaca. Co już potwierdził, że fanów też ma w du..e jak powiedział o ściszeniu telewizora jak nie chcą słuchać jego okraszonych wyzwiskami wypowiedzi... FIA ma w dupie, fanów też...to się kiedyś obróci przeciwko niemu.
13. Danielson92
@7 Jednak pomarańczowe tłumy są regularnie spotykane na wyścigach. Każdy kierowca nawet największy buc będzie miał swoich kibiców.
14. giovanni paolo
12. Bluzgi to problem realizatora, jeżeli decydują się na więcej mowy miłości to chyba realizator powinien być ostatecznym cenzorem, nie? Jeżeli komunikat radiowy się nie nadaje do puszczenia go na antenie to go nie puszczaj, to jest twoja praca więc bierz za nią odpowiedzialność. Już kilka lat temu była o tym mowa, komunikacja radiowa jest przede wszystkim dla zespołu, na linii kierowca-inżynier, a nie kierowca-publiczność i twoja reakcja na żywo na temat wydarzeń na torze, od tego masz platformę x. Nie rób z wyścigów F1 drugiego twitterka,
15. dexter
Coz, Lewis jest troche urazony. Ale jedno jest jasne: Verstappen byl na Wegrzech troche zdesperowany. Wlasciwie mial juz wszystkiego dosc, byl naladowany sytuacja w zespole i chcial gdzies pojechac uzywajac lom. Podszedl do tego w cudzyslowie "manewru" ze zdecydowanie za duza przesada. Fakt, ze dojdzie wowczas do kolizji, jest wlasciwie mniej wiecej nieunikniony. Kwestia winy? Stewardzi sa obecnie tak mili, ze pozwalaja wszystkim uczestniczyc w ich podejmowaniu decyzji. A w tym sezonie widzielismy, ze taka sytuacje zawsze traktuje sie jako wypadek wyscigowy, gdy nie ma wyraznego winowajcy (1:0). I w tym przypadku nie bylo. Powiedzialbym, ze byla to wina 20 procent Hamiltona i 80 procent Verstappena. Nie mozna wiec powiedziec, ze karzemy jedna osobe, a druga nie.
Oczywiscie glowna wina lezy po stronie Verstappena, ktory dojechal do zakretu z duzym nadmiarem predkosci. I tez, jak to mowia byl "Out of Control". Mam na mysli zblokowane przednie kola itp. Bylo rowniez jasne, ze Lewis w pewnym momencie bedzie podazac do wewnetrznej, poniewaz byl tam w koncu zakret. Dlatego uwazam, ze sewardzi podjeli sluszna decyzje, mowiac po prostu: cos takiego sie zdarza. Rozumiem tez, ze Max od razu mial jeszcze jeden punkt na swojej liscie "naprawde nie poszlo dobrze". A kiedy Verstappen mowi, ze zblokowal tylko przednie kola, bo Lewis pociagnal do srodka (w przeciwnym razie nie zblokowalyby sie) - trzeba sie tylko usmiechnac. Nie, wszystko mozna bardzo wyraznie zweryfikowac (widac, gdzie hamowal, jak opoznial). A stewardzi widza to wszystko bardzo wyraznie - w dzisiejszych czasach nie sa juz tak glupi na jakich wygladaja. W zwolnionym tempie i z lotu ptaka bylo stosunkowo wyraznie widac: Max zblokowal kola nie dlatego, ze Lewis pociagnal do srodka, ale dlatego, ze byl zdecydowanie za szybki. A mianowicie juz wczesniej. Po prostu za pozno zahamowal. To sprawa, ktora jest dobra tylko wtedy, gdy masz przeciwnika, ktorego dublujesz lub wiesz, ze on niczego od ciebie nie chce. Ale Verstappen powinien byl wiedziec, ze w przypadku Hamiltona tak nie jest. Zawsze jest tak samo, wystarczy spojrzec na incydent Magnussen/Perez w Monaco. Wlasciwie byla to kwestia winy 50:50 i co sie stalo? Nikt nie byl winny. Bo tak naprawde nie mozna bylo zlapac kierowcy za rogi. I mysle, ze niezaleznie od wyniku kolizji, to jest wlasciwie glowny powod.
A cala reszte, o ktorej mowi Lewis? On ma tez racje, ale czy tak trzeba? Jako aktywny kierowca wyscigowy bylbym troche powsciagliwy (to samo tyczy szefow zespolu) - w koncu wszyscy siedza w tej samej lodzi ...
16. dexter
@carrera 2013
"Varstappen to klasyczny przypadek buca. Znajomi mieszkający w Holandii twierdzą, że Max ma tam małą liczbę zagorzałych fanów jak na mistrza świata. Podali powód dość prosty, że chamskie zachowanie na dłuższą metę nie popłaca."
To oczywiscie stek bzdur.
17. RiskyF1Fan
@14 No to się zdecyduj kolego i z tą opinią to bardziej do F1, a nie do mnie. Skontruję cię, że skoro tak, to czemu słyszymy rozmowę Kierowca - inżynier? Czemu jest to puszczane do publiki podczas wyścigu? To są pytania które powinieneś zadać zarządowi F1. Sami tak chcieli. A Max nie jest zarządcą F1 tylko kierowcą, więc niech się dostosuje. Bo na serio chciałbyś zamiast rozmowy słuchać co chwilę wygłuszeń cenzurujących ,, Pii, Piii, Piii " ? No chyba nie, bo byłoby to wkurzające. Nie zwalaj odpowiedzialności an realizatorów tylko, bo Max nie jest święty, tylko kierowcą i jak gdzieś jesteś to się dostosuj. Jeśli dalej będzie szedł w zaparte, to sądzę, że FIA albo i sam Red Bull go usadzą nieco, aby znał swoje miejsce i nie robił z siebie nie wiadomo kogo.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz