Verstappen: nie znamy jeszcze pełnego potencjału bolidu
Red Bull zaliczył drugi dublet w tym sezonie. Max Verstappen ukończył na podium po raz setny w swojej karierze, a Perez stanął na wysokości zadania, awansując o jedno miejsce względem swojej pozycji startowej. Póki co wydaje się, że austriacki zespół jest nie do doścignięcia. Bolid Red Bulla już teraz chodzi jak w szwajcarskim zegarku, a mimo to Max Verstappen twierdzi, że nie znają jeszcze pełnego potencjału swoich maszyn."Świetnie było dziś zdobyć swoje setne podium i to był kolejny świetny wyścig dla nas. Jestem bardzo szczęśliwy ze zwycięstwa tu, w Jeddah. To był cudowny początek sezonu. Nie znamy jeszcze pełnego potencjału bolidu, więc chcemy utrzymać się w dobrym rytmie. Przez wczesny zjazd podczas samochodu bezpieczeństwa wiedziałem, że muszę zarządzać tempem. Za każdym razem kiedy przyspieszałem, chciałem powiększyć przewagę, bo nie chcesz tutaj ciągle jeździć na limicie i zbyt wiele ryzykować. To był bardzo długi przejazd na twardych oponach podczas wyścigu, ale tempo samochodu było bardzo dobre, a ja byłem dobry w zarządzaniu oponami. Na ostatnim przejeździe opony robiły się zimne, w końcówce bardzo łatwo było stracić przyczepność, ale przebrnęliśmy przez to i myślę, że dzisiaj wszystko dobrze zrobiliśmy. Głównym celem jest walka o mistrzostwo, więc świetnie zaczęliśmy".
Sergio Perez, P2
"Myślę, że wczesny samochód bezpieczeństwa znacząco utrudnił nam wyścig. Straciłem dużo czasu po wpadnięciu w korek za Lando [Norrisem] i Lewisem [Hamiltonem], straciłem 7-8 sekund. Musiałbym przebrnąć przez to szybciej, niż mi się udało, by powalczyć o zwycięstwo. Oprócz tego to był solidny wyścig i dobre osiągi. Naprawdę czuję, że zrobiliśmy dwa kroki w przód w kierunku, którego chciałem, więc jesteśmy coraz bliżej miejsca, w którym powinniśmy być. Ferrari ma tempo i myślę, że będą tory, na których będą znacznie bliżej nas. Oni prawdopodobnie nie wycisnęli dzisiaj wszystkiego ze swojego potencjału, a my tak. Max [Verstappen] jeździ na mega wysokim poziomie i myślę, że jest jedynym kierowcą, który do tej pory wycisnął wszystko z kwalifikacji i wyścigów w tym sezonie. Z drugiej strony to dobrze, bo mam w nim najlepsze możliwe wyzwanie. Muszę się poprawiać weekend po weekendzie. Teraz jestem całkowicie skupiony na Melbourne i wzbiciu się tam na pierwsze miejsce tego, co osiągnęliśmy dzisiaj w Jeddah".
komentarze
1. Supersonic
Max, zlituj się proszę
2. Faustus
Może dojść do tego, że na niektórych torach zdołają zdublować całą stawkę... Oby nie.
To dopiero będzie żenada dla F1 i durnych przepisów pozwalających na aż taką dominację.
Władze F1 pewnie nie przypuszczały, że technicznymi regulacjami stworzą potwora, który zabija widowisko.
Może i Mercedes nie pokazywał całego potencjału, ale Red Bull chce się nachapać póki może, bo gdy nastaną czasy gorsze dla nich, to kolejne rekordy przejdą im koło nosa...
Moim zdaniem Red Bull zachowuje się jak typowy nuworysz. A to deprecjonuje całą rodzinę F1.
3. Jacko
@2. Faustus
Tu nawet nie chodzi o same regulacje techniczne, tylko o inne ograniczenia. Jak kogos gonić, gdy ma się ograniczony budżet, zakaz testów i zamrożony rozwój bardzo wielu elementów?
Ten, który się najlepiej wstrzeli z nowymi rozwiązaniami przy zmianie przepisów, dominuje przez wiele lat, a stawka jest zabetonowana, bo inni nie maja jak gonić.
I tak do kolejnej zmiany przepisów i nowego rozdania...
4. Jameson
@2 Faustus Chcesz powiedzieć, że Red Bull specjalnie powinien się podłożyć, bo reszta nie nadąża? XDXD
Może i dla sportu to niezdrowe, ale jesteśmy świadkami najbardziej dominującego performance'u w historii sportu, żaden kierowca nie osiągnął takiej regularności i hegemonii w historii. Powiedziałbym, że ostatnie wyniki Maxa śmiało można porównywać z wyczynami Messiego i Ronaldo, którzy przez ostatnie 15-20 lat podbijali serca fanów na całym świecie
5. hubos21
RBR znalazł sobie fajną furtke i żadne ograniczenua prac w cfd i tunelu w nich nie uderzyły, robili tak w zeszłym roku i było tak też w przy bolidzie na ten rok.
6. Supersonic
@3
Jak był nieograniczony budżet to dominował Mercedes. Jak był nieograniczony budżet + nieograniczone testy to dominowało Ferrari. Jak był nieograniczony budżet + nieograniczone testy + nieograniczona technologia to dominował Williams. Mam więc wątpliwości czy tu się o ograniczenia rozchodzi.
7. hubos21
@6
Mercedes dominował bo tak jak teraz RBR był najmocniejszy na początku ery hybrydowej, miał dużą przewagę a wtedy był zamrożony rozwój jednostek, oczywiście były furtki i tokeny ale to zawsze jakieś ograniczenia dla konkurencji, która próbuje gonić, teraz wygrywa RB ale są też ograniczenia budżetowy i mało testów, jednak nie ma co ukrywać, że jednak ludzie i pomysły też mają ogromne znaczenie.
8. Jero
Co innego dominacja gdy jest dwóch kierowców walczących o MS np senna Prost czy nawet Hamilton Rosberg, a co innego para Max Perez gdzie jest oczywista jedynka i wieje nudą
9. Faustus
@4
Każdy interpretuje mój wpis na swój sposób. Ty akurat wybrałeś swój punkt widzenia całkowicie niezgodny z moim. Nie zrozumiałeś tego co napisałem.
Poza tym żadna dominacja nie jest dobra, tym bardziej, że tu decyduje sprzęt, a człowiek jest tylko dodatkiem wnoszącym kilka procent. Tak było za czasów Hamiltona i jest Verstappena. Oczywiście Hamilton miał w osobie Rosberga godnego rywala zespołowego, czego nie można powiedzieć o Perezie... (już nawet Bottas był lepszy od Meksykanina). A to już robi niebanalną różnicę.
I nie porównuj gały haratanej z F1. To nie ten poziom zainteresowania ludzi na świecie. Porównanie chybione.
10. hubos21
@8
No ale kogo to wina, że HAM z ROS byli bliżej siebie poziomem?
11. Danielson92
@10 Gdyby Max jeździł np z takim Leclerckiem to nie wygrywałby tylu wyścigów. Pokonałby go, ale nie zrobiłby takiej rzezi jak z Perezem. O to chodzi
12. hubos21
@11
No a co ja innego napisałem?
13. Danielson92
@12 No spoko ,chociaż tutaj się zgadzamy:-)
14. giovanni paolo
I bardzo dobrze, uczyli się to mają.
15. TomPo
Kosmiczna przewaga RBR to jeden problem, ale chyba wiekszym jest brak rywalizacji wewnatrz RBR.
Wypowiedzi np Helmuta jasno pokazuja, ze jest to zespol dzialajacy dla Maxa.
Mozna sie zastanawiac co by bylo gdyby bolid byl rozwijany tak, by PER tez jakos mniej wiecej odpowiadal.
Oczywiscie PER to sredniak, zawsze nim byl i nic tego nie zmieni, no ale brak walki wewnatrz zespolu sparawia, ze obecna F1 traci sens. Byly juz czasy ze dominowal jakis zespol, ale mielismy wtedy walke wewnatrz zespolu (np HAM vs ROS). RBR jest tutaj wyjatkiem, bo tak jak faworyzowal VET podczas swojej poprzedniej dominacji, teraz faworyzuje VER.
Ostatni wyscig - realizator i komentatorzy skupili sie na 1/4 wyscigu na walce o 1pkt gdzie Haas spowalnia wszystkich, by drugi Haas wyrobil sobie przewage i dowiozl punkt do mety.
To na prawde traci sens.
16. slawbo
@15. TomPo, to popuśćmy wodze fantazji :) Wyobraź sobie, że jesteś Hornerem, Ty decydujesz o wszystkim sam, nie ma doktora ani żonobijcy. Masz dominujący bolid i czołowego kierowcę. Potrzebujesz obsadzić drugi fotel. masz do dyspozycji całą stawkę (zero ograniczeń) + Lattifiego, młodego Schumachera, Vettela, Rosberga i Raikkonena.
Kogo wybierasz i dlaczego? Jaka jest Twoja polityka prowadzenia tych 2 kierowców, jakie są cele zespołu i jak chcesz je osiągnąć.
:D
17. devious
@8. Jero
"Co innego dominacja gdy jest dwóch kierowców walczących o MS np senna Prost czy nawet Hamilton Rosberg, a co innego para Max Perez gdzie jest oczywista jedynka i wieje nudą"
A ile miałeś w ostatnich 40 latach takich wyrównanych walk wewnątrz zespołu?
Senna-Prost: 2 sezony
Hamilton-Rosberg: 2 sezony (w 2015 Rosberg nie powalczył)
Hamilton-Alonso: 1 sezon
Prost-Lauda: 1 sezon (w drugim Lauda już odpadł zupełnie i szykował się na emeryturę)
A ile było lat dominacji jednego bolidu i jednego kierowcy?
Patrząc od początku lat 90-tych:
-Senna swoje 2 mistrzostwa jeździł z przeciętnym Bergerem, żadnej walki nie było
-Mansell miał przeciętniaka Patrese, typowy nr 2
-Prost dostał zupełnie niedoświadczonego i już grubo po 30-stce Hilla, to tak jakby teraz do Red Bulla z Maxem ktoś wsadził nie wiem, 28-letniego Jake'a Dennisa z Formuły E (który testował z RBR niedawno). Przecież to byłby śmiech jakby go rżnął w tyłek Max.
-Schumacher w 1995 miał Herberta w Bennetonie, potem Irvine'a i Barrichello w Ferrari, czyli jak obecny Perez poziom
-Hakkinen miał klasyczny nr 2 czyli Coulharda
-Alonso miał Fisichellę, to też taki typowy nr 2
-Kimi miał typowy nr2 czylI Massę, z którego potem Alonso zrobił śmietnik pokazując "klasę" Felipe
-Button miał znowu Rubensa jak Schumi
-Vettel miał Webbera, który coś tam próbował ale to tez był tylko wyrobnik nr. 2
-Lewis po bojach z Rosbergiem dostał przeciętniaka Bottasa, który obecnie nawet Zhou nie potrafi objechać
No to za dużo nie było tych walk. Bo nikt normalny tak nie buduje zespołu, by mieć dwóch "samców Alfa" w zespole...
Więc częściej się zdarzają dominujące bolidy niż żeby wewnątrz topowego zespołu dochodziło do ostrej walki 2 kierowców.
Dominacja w F1:
McLaren 1984-1991 (7 mistrzostw w 8 lat)
Williams 1992-1993 i 1996-1997 (4 mistrzostwa w 6 lat)
McLaren 1998-1999 (w 1998 w pierwszym wyścigu sezonu oba McLareny zdublowały stawkę a nie jechały nawet na 100%!)
Ferrari 2000-2004
Red Bull 2010-2013
Mercedes 2014-2020
Red Bull 2022-???
Listę sezonów "ciekawych" gdzie były jakieś wyrównane walki o mistrzostwo do ost. wyścigu to można przez ostatnie 40 lat policzyć na palcach dwóch rąk... Sezony jak 2007, 2008, 2010, 2012 i 2021 to jest wręcz unikalna sprawa w F1, może jak ktoś zaczął akurat w "czasach Kubicy" śledzić sport to mu sie wydaje to "normalne" bo wtedy faktycznie była mega kumulacja (z różnych powodów, m.in. szybkie Red Bulle i McLareny się psuły, a np. Vettel był krowim plackiem w porównaniu do Maxa i dawał mocno dupy w 2009, 2010 i 2012, tak samo jak młody Lewis w McLarenie wtedy).
Ale nie, to nie jest normalne w F1 już od zarania dziejów. W zasadzie od pierwszego sezonu zawsze był jakiś najszybszy bolid i szybki lub najszybszy gość jeżdżący akurat tym bolidem, który obejeżdżał rywali.
18. Danielson92
@17 Potem się odniosę do tych głupot, które nawypisywales. Jak tak można naginać fakty.
19. Danielson92
@17
,,Listę sezonów "ciekawych" gdzie były jakieś wyrównane walki o mistrzostwo do ost. wyścigu to można przez ostatnie 40 lat policzyć na palcach dwóch rąk ''
Mylisz się, bo takich sezonów było kilkanaście lekko licząc, a takich w których przez cały sezon coś się działa i nie wiało nudą też całkiem sporo.
Skoro mówisz o ostatnich 40 latach to skupię się na tym okresie. Chociaż sezony 1981,82, 83 też rozstrzygały się w ostatnim wyścigach sezonu i były pasjonujące.
1984
Lauda 72
Prost71,5
1986
Prost 72
Mansell70
Piquet69
Prost ograł szybsze przez cały sezon Williamsy.Tytuł dla McLarena, ale nie ma mowy o żadnej dominacji. Potem były pasjonujące pojedynki Prosta i Senny. Tutaj nie trzeba podawać żadnych liczb.
1994
Schumacher 92
Hill 91
Sezon pełen dramatów i kontrowersji
1997
Villenueve81
Schumacher 78
Schumi lepszy przez cały sezon w słabszym Ferrari, ale w Jesteś wszystko zniweczył .
1998 i 1999 Tutaj nie było żadnej dominacji jak to pisałeś . Hakkinen obydwa tytułu wywalczył w ostatnich wyścigach sezonu .
Nawet sezon 2000 był wyrównany. Mika prowadził na 4 wyścigi przed końcem. Dopiero na finiszu Michael go wyprzedził.
Sezon 2003
Schumacher 93
Raikkonen91
Montoya82.
To jeden z tych sezonow Raikkonena, gdy mówi się, że powinien mieć więcej tytułów niż jeden.
Także sezony 2005 i 2006 można uznać za ciekawe. Nie wiało tam nudą. Alonso nie wygrał na luzie.
No i te ostatnie sezony o których wspomniałeś plus 2016 . Także już masz kilkanaście takich sezonów w których do ostatniego wyścigu sezonu toczyła się walka .
20. Manik999
Ludzie, którzy od lat ogladają F1, nie powinni tak lamentować. Rzadko kiedy mamy bardziej wyrównane sezony.
Obecna dominacja Maxa ma wiele czynników. Przede wszystkim w obecnych czasach mamy bardzo dużą niezawodność, stąd małą przypadkowość. To nie lata 80-te czy 90-te, kiedy samochody psuły się na potęgę. Wszelkie ograniczenia defacto mają na to wpływ. Ograniczenia budżetowe uniemożliwiają szybkie nadrabianie strat, błędy w rozwoju bolidów bardzo się mszczą.
Winić możemy ciało zarządzające. Jeżeli komuś nie pasuje, niech nie ogląda. Czerwone byki postawili sobie za cel miażdżenie stawki. W mojej ocenie Mercedes miał jeszcze większą przewagę, ale dozowali ją dla widowiska. Druga sprawa, że za dwa lata są nowe przepisy. To będzie nowe rozdanie, więc RBR zrobi wszystko, aby wyśrubować statystyki swoje i Maxa. Jeżeli więc będą mieli możliwość wygrania wszystkiego, to to uczynią. Porą się z tym pogodzić, bo lament nic nie da. Pozdrawiam serdecznie :)
21. hubos21
Ciekawe jakby to wyglądało jakby RB miał jeszcze lepiej działającą skrzynię biegów z którą są cały czas mniejsze i większe problemy.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz