Vowles rzucił więcej szczegółów dotyczących "zasad postępowania" w Mercedesie
Szef zespołu Williamsa, James Vowles, jako były strateg ekipy Mercedesa rzucił nieco światła na tzw. "zasady zaangażowania" jakie obowiązywały w Mercedesie podczas pamiętnej rywalizacji Lewisa Hamiltona i Nico Rosberga.Szef Williamsa dołączył do ekipy z Grove bezpośrednio z wysokiego stanowiska w Mercedesie, z którym pod różnymi nazwami był związany od początku swojej kariery.
W tamtym czasie ekipa Mercedesa wręcz zachwycała strategią i opanowaniem w czym w dużej mierze pomagały działania właśnie Jamesa Vowlesa i jego zespołu inżynierów opracowujących strategie wyścigowe.
Zespół Mercedesa bardzo szybko zdał sobie sprawę, że w erze silników V6 turbo, która zapoczątkowała się w 2014 roku, będzie w zasadzie bezkonkurencyjny. Włodarze ekipy byli na tyle pewni potencjału swojego bolidu, że Lewis Hamilton oraz Nico Rosberg już przed pierwszym wyścigiem zostali poinformowani, że walka o mistrzostwo rozstrzygnie się między nimi.
Nie są to wyssane z palca domysły, gdyż już wcześniej inny były inżynier Mercedesa, Paddy Lowe, zdradzał, że dla Mercedesa w tamtym okresie najtrudniejsze było oszacowanie jak mocno może skręcić swoje silniki, aby wygrać wyścig, a jednocześnie totalnie nie zdeklasować rywali, którzy mogliby w ten sposób chcieć bardziej ochoczo naciskać na zmiany w regulaminach.
Mimo iż na przestrzeni kolejnych trzech lat przyjaźń Lewisa Hamiltona i Nico Rosberga totalnie się rozpadła, ich przygoda w Mercedesie rozpoczęła się dość przyjaźnie, częściowo za sprawą Vowlesa, który opracował szkic zasad jakich mają przestrzegać kierowcy podczas ścigania się przeciwko sobie na torze.
"Najważniejszą rzeczą z jaką zetknęliśmy się z kierowcami w 2014 roku, było to, że obaj wiedzieli - zarówno Nico, jak i Lewis - że to jeden z nich zwycięży" mówił w podcaście High Performance Vowles.
"Oni wiedzieli o tym jeszcze zanim wyjechaliśmy na tor w pierwszym wyścigu. Moją rolą w tym było to, że stworzyłem dokument, który bardzo jasno wyjaśniał jak mamy ze sobą współpracować i jak rywalizować ze sobą. Wtedy nazywaliśmy to zasadami zaangażowania, ale później się to zmieniło na mniej agresywna nazwę."
"Określiłem tam bardzo jasno granice, mówiąc jak będziemy się zachowywali i jak spisywali."
"Było wiele do zrobienia. Zaczęło się od etosu, w który wierzę do tej pory. Cała pierwsza strona dotyczyła kwestii bycia sportowcem i wyjaśnieniu, że można wygrać mistrzostwa, ale jeżeli zrobi się to w niesprawiedliwy sposób i niesportowo, będziecie tego żałowali do końca życia."
"Mielibyście na swoim koncie mistrzostwo, ale byłoby ono skażone, zabłocone, nie byłoby czyste."
Vowles podkreślał tam, że ważne jest, aby chcieć odnosić zwycięstwa swoimi siłami poprzez bycie lepszym od wszystkich, zamiast szukać luk i przyjmując postawę chęci zwyciężenia za wszelką cenę.
"Dotyczyło to kierowców, ale i inżynierów i projektantów w zespole" dodawał. "Chodziło o to, aby wziąć ich w tę podróż i upewnić się, że są świadomi, że można zostać najlepszym sportowcem na świecie, tworząc historię na wiele, wiele lat."
"Można również wygrać wyścig robiąc coś co zmusi rywala lub zrani zespołowego kolegę. Którą drogę wybieracie? Wybór jest bardzo prosty, gdy przedstawicie go sportowcom- ostatecznie chce się tworzyć historię na wiele, wiele lat."
Vowles nie omieszkał wspomnieć tutaj o przypadku Michaela Schumachera, który w trakcie swojej kariery miewał sporo nieczystych zagrywek, które do tej pory tkwią w pamięci kibiców, mimo iż ten sięgnął po siedem tytułów mistrzowskich.
"Michael [Schumacher], niesamowity człowiek, ale nadal prześladowany przez wydarzenia z 1997 roku pod wieloma względami. Wszyscy o tym pamiętają. Wykreowaliśmy nastawienie, że nie chcemy być tak zapamiętani. Chcemy być zapamiętani, że byliśmy dominującą siłą, pracującą wspólnie."
"Między waszą dwójką, w tych zasadach, wygra najszybszy kierowca na dystansie 20 wyścigów. Nie najszybszy w ten weekend, nie ten, który zrobi coś co na czym być może skorzysta w krótkim terminie- to najszybszy kierowca na dystansie 20 wyścigów. Stworzyliśmy to i zbudowaliśmy na tej bazie. Damy wam takie same szanse."
"Kupili to i to stworzyło dobre środowisko. Nie oznaczało to, że wtedy nie mieliśmy rozłamów. Wszyscy będą zapewne pamiętali Barcelonę 2016 [gdy Hamilton z Rosbergiem zderzyli się na pierwszym okrążeniu, tracąc potencjalną szanse na podwójne zwycięstwo], która cały czas tkwi mi w głowie, gdyż obaj ci sportowcy byli zamknięci w swoich boksach i byli po prostu sfrustrowani."
"Ale gdy to się wydarzało nie mogliśmy się wycofać. Trzeba było to podwójnie zabezpieczyć i jechać dalej. Tak miało być."
komentarze
1. Orlo
A cóż takiego zrobił Schumacher w 1997 roku?
2. Michael Schumi
Co do słów Jamesa - ja sądzę, że Nico potencjalnie pierwszy dowalił do pieca tym dziwnym błędem z Monako. Jednak moim zdaniem Lewis jawnie zniszczył ich relację, gdy otwarcie przyznał przed kamerami po Monako, że w sumie to on i Nico nie są przyjaciółmi. Trochę chamówa wyskoczyć z takim tekstem tylko dlatego, że przegrał kwalifikacje. Potem się zrobiło chłodniej i tak już zostało.
3. markus202
@1 wjechał bezceremonialnie w Villeneuva przegrywając mistrzostwo- jak uważam Michaela za najlepszego kierowcę w F1 to ta zagrywka była idiotyczna
4. jac2022
@1 w serialu "LUCKY" w którymś z końcowych odcinków jest to ukazane ( sprawa z 1997 )
5. dexter
Jacques byl innego kalibru niz grzeczny Damon Hill. Kanadyjczyka uwazano wowczas za cudowne dziecko, poniewaz od razu udalo mu sie postawic noge w Formule 1. Syn Gillesa Villeneuva wygral swoje pierwsze Grand Prix podczas czwartego startu w1996 roku na torze Nürburgring. Prawie zlamal rekord z 1961 roku i o maly wlos wygralby w swoim debiucie. Problem z silnikiem udaremnil ten mistrzowski wyczyn.
Pod wzgledem jazdy Villeneuve dorownywal Damonowi Hillowi. Ale mieszkaniec Quebecu rzucil wyzwanie Schumacherowi swoim niekonwencjonalnym zachowaniem. Byl przeciwienstwem Schumachera. Schumacher byl wzorowym sportowcem i dyplomata, Villeneuve byl obstrukcjonista z wielka geba. Dyscyplina, poprawnosc, perfekcyjnie wystylizowany wyglad spotkaly sie z nonkonformista, typem o ciagle zmieniajacym sie kolorze wlosow, taniej koszulce za 10 dolarow i stanowczo za duzych i wiszacych na tylku spodniach. W przeciwienstwie do Hilla Villeneuve byl gosciem, ktory mial dobre karty u Franka Williamsa, poniewaz nie pozwolil sobie na nic. I dlatego, ze potrafil wyrazic swoja opinie. Kiedy Oliver Panis w wypadku zlamal obie nogi, a swiat sportow motorowych byl przerazony, Villeneuve tylko potrzasnal glowa: "Dlaczego ludzie tak sie przejmuja?"
Luzna buzia prawie kosztowala Kanadyjczyka mistrzostwo swiata. Po krytyce FIA musial stawic sie w Paryzu na krotko przed GP Kanady, by zlozyc raport. Potem przybyl do Montrealu zbyt pozno i caly jego weekend GP zostal zaklocony. Ostatecznie uderzyl w sciane. Na Suzuce Villeneuve zaplacil za drobnostke. Po raz drugi nie odpuscil pedalu gazu w pore, gdy na torze pojawila sie zolta flaga. Wladze chcialy dac chlopcu nauczke i zdyskwalifikowaly go na caly weekend. Villeneuve poprosil swoj zespol, aby mimo wszystko mogl wystartowac w zawieszeniu.
6. dexter
Incydent dolal oliwy do ognia, ktory niemal zamienil sie w wojne religijna. Wzorowy uczen Schumacher rywalizowal z prowoujacym awanturnikiem. I Villeneuve wiedzial dokladnie jak wyprowadzic przeciwnika z rownowagi. Michael Schumacher automatycznie zostalby mistrzem swiata, gdyby jego przeciwnik odpadl - taki byl punkt wyjscia Villeneuve'a. Ostrzegl kierowce Ferrari przed celowa kolizja. Kanadyjczyk sprytnie przypomnial scene z 1994 roku, kiedy Damon Hill po kolizji stracil tytul na rzecz Michaela Schumachera. W tym samym czasie Williams protestowal przeciwko elastycznemu przedniemu skrzydlu w Ferrari, ktore inzynierowie z Maranello rzekomo skopiowali z McLarena Adriana Neweya.
Coz, brudna walka przed finalem w Jerez odwrocila kuriozalnie punkt wyjscia. Nagle Schumacher stal sie zlym, a Villeneuve dobrym. Williams byl legalnym, a Ferrari nielegalnym bolidem. Po mrocznej przemowie Villeneuve'a uwage zwrocono na brudne tricki. I zgodnie z przewidywaniami doszlo do zderzenia, ktore z zewnatrz wygladalo jak kawalek zloczynstwa. Nie bylo prawie nikogo, kto nie zakladalby, ze Schumi dzialal celowo. Bylo to starcie zakonczone fatalnym wynikiem dla faworyta. To nie Villeneuve znalazl sie na poboczu zwirowym, ale Schumacher. Ferrari nie zostalo ponownie mistrzem swiata, ale Villeneuve w swoim drugim podejsciu.
Nikt nie podejrzewal, ze Jacques Villeneuve osiagnal juz highlight swojej kariery sportowej w Formule 1. Ten niegdys cieszacy sie duzym uznaniem Kanadyjczyk nigdy pozniej nie wygral juz zadnego Grand Prix. Kiszac sie w Williamsie w 1998 r., a nastepnie w projekcie prowadzonym przez jego managera Craiga Pollocka przynajmniej swoiscie zarabial. BAR odniosl sukces dopiero po odejsciu Villeneuve'a.
7. dexter
Coz, w 1997 r. Michael Schumacher probowal wyboksowac sobie tytul w pojedynku z Villeneuvem. To poszlo calkowicie nie tak. W 1998 r. - nie do konca bez winy - zadusil silnik przed wielkim finalem na Suzuce. W 1999 roku w polowie sezonu zlamal noge. Jego wierny nosiciel wody Eddie Ervine o maly wlos spelnilby przed nim misje. Mozna bylo zauwazyc jak Schumi b. cierpial, gdy po powrocie na polecenie z gory musial jezdzic dla Irvine'a. I mozna bylo poczuc jego wielka ulge, ze ostatecznie Mika Häkkinen zostal mistrzem swiata w zespole McLaren-Mercedes. W ciagu tych czterech lat Schumacher dorastal. I pokazal swoje walory. Nie tylko dlatego, ze wygrywal wyscigi bolidami, ktore jego koledzy z druzyny opisali jako "nie nadajace sie do jazdy". Ale takze dlatego, ze trzymal sie swojego planu, mimo ze dwukrotnie otrzymal b. lukratywna oferte od najlepszego wowczas zespolu wyscigowego McLaren-Mercedes. Schumacher odrzucil te propozycje. Byl lojalny wobec swoich wspoltowarzyszy Jeana Todta, Rossa Brawna i Rory Byrne'a. A wraz z nimi Ferrari. W trudnych chwilach zjednoczyl zespol. Nikt w Ferrari nie odwazyl sie zwolnic Jeana Todta w przypadku niepowodzenia, chociaz bylo to wymagane w regularnych odstepach czasu przez pierwszych kilka lat i bylo naturalnym odruchem firmy, ktora wypalala swoich szefow jak zadna inna. Schumacher wielokrotnie stanal w obronie swojego szefa. Zwolnienie Todta lub ktoregos inzyniera na stanowisku kierowniczym oznaczaloby rowniez utrate Michaela Schumachera.
Dopiero znacznie pozniej w swojej karierze Michael zrozumial cyly mit Ferrari. Zdobywajac tytul piec razy z rzedu tym samym zatarl stary rekord Juana-Manuela Fangio. Wtedy Schumi poczul, ze zwyciestwa w Ferrari maja inna jakosc niz w Benettonie. Kazdy sukces pisal historie. I Tifosi pomalu zaprzyjaznili sie z Niemcem, ktory poczatkowo byl dla nich zdecydowanie zbyt "germanski", za malo emocjonalny i za malo "Ferraristi". Dopiero sukcesy zjednoczyly fanow z ich "Schummy". Kazdy, kto zdobyl tak wiele dla Ferrari, po prostu musi byc kochany. W zlotych latach 1996-2006 Ferrari zdobylo piec tytulow dla kierowcy, szesc tytulow dla kostruktorow i 87 zwyciestw w Grand Prix. Az 72 z nich trafily na konto Michaela Schumachera. Oznacza to, ze Michael odpowiada za prawie jedna trzecia wszystkich zwyciestw Ferrari. Drugi i trzeci najlepszy kierowca Scuderii pozostaje daleko w tyle. Niki Lauda zwyciezyl 15 razy, Sebastian Vettel 14 razy. W 2000 r. Schumi przelamal traume Ferrari zwiazana z oczekiwaniem na tytul od 1979 r. Presja byla tak wielka, ze Ferrari "prawie eksplodowalo" - jak to poetycko ujal Jean Todt.
W idealnych warunkach Schumacher moglby zostac mistrzem swiata dziesiec razy. Tak czesto siedmiokrotny champion mial szanse na zdobycie tytulu az do ostatniego wyscigu. Jesli i tak nie wyjasnil wszystkiego wczesniej. W latach 1994, 1995, 2000, 2001, 2002, 2003 i 2004 kula spadla na jego numer startowy. W latach 1997, 1998 i 2006 rekordowy mistrz byl "tylko" drugi.
Patrzac na kompletny pakiet, Fernando Alonso byl z pewnoscia rywalem klasy premium wielkiego mistrza. Jednak sam Schumacher zawsze wyroznial Mike Häkkinena. Poniewaz Fin byl w stanie dotrzymac tempa swojemu niemieckiemu przeciwnikowi pod wzgledem czystej predkosci. I dlatego, ze Häkkinen byl kompletnie apolityczny. Mika takze byl w stanie wygrac z Michaelem w rownie dobrym bolidzie. W porownaniu do Schumachera brakowalo mu jedynie wiedzy technicznej i umiejetnosci pociagniecia za soba zespolu.
8. dexter
@jac2022
W pojazdach wyscigowych lub na torze wyscigowym Michael Schumacher byl robotem, ktory potrafil byc bezkompromisowy. Z drugiej strony w zyciu prywatnym czy w gronie przyjaciol byl bardzo zabawny, zrelaksowany i wyluzowany, a takze potrafil dobrze imprezowac. Byl takze osoba troskliwa i emocjonalna, ktora bardzo interesowala sie tym, co dzialo sie poza jego krawedza talerza. Wciaz pamietam rok 2004, kiedy jeden z ochroniarzy Michaela Schumachera znalal sie wsrod okolo 200 000 ofiar katastrofy powodziowej w Azji Poludniowo-Wschodniej. Byl wtedy na urlopie na wyspie Phuket w Tajlandii i wraz z nim zmarli najwyrazniej takze jego synowie. Wowczas Michael Schumacher spontanicznie przekazal ofiarom katastrofy 10 mln. dolarow z wlasnej kieszeni. Schumacher przekazal tez milion euro ofiarom powodzi na Odrze w 2002 r. i kolejne 1,15 mln euro na rzecz UNESCO w 2004 r. Takze ...
Mysle, ze i tutaj nalezy dokonac rozroznienia. Na torze wyscigowym w pojedynkach byl bezkompromisowy. Nadal czlowiek ma obraz w glowie jak wypycha Rubensa Barrichello na sciane pit-stopu przy predkosci 300 km/h, choc z drugiej strony zostawil mu tez wystarczajaco duzo miejsca na oddychanie. W kazdym razie Michael byl w stanie wyciagnac lokcie i nie pozwolil sobie, aby ktos tanczyl mu na nosie. Byl jak dzisiejszy Max Verstappen na poczatku swojej kariery.
9. dexter
Jesli czlowiek spojrzy na slynny "parking" na zakrecie Rascasse w Monaco i akcje przeciwko Jacques w finale w Jerez czy przeciwko Damonowi w Adelaide, trzeba byc szczerym i powiedziec, ze Michael Schumacher byl naprawde bezlitosny. Trzeba jednak wziac pod uwage z jakiej epoki pochodzi Michael Schumacher. Schumi wyciagnal wnioski z przeszlosci: Ayrton Senna nie byl inny (byl identycznie bezkompromisowy). Senna zrobil to samo Prostowi na Suzuce w 1990 roku w odpowiedzi na to, co Alain Prost zrobil mu rok wczesniej. Byly to czasy, kiedy cos takiego bylo postrzegane jako blahe wykroczenie. W przypadku Damona Hilla i Michaela Schumachera byl to raczej refleks. W tym momencie Michael Schumacher nie wiedzial jak bardzo jego pojazd zostal uszkodzony, poniewaz nadal probowal krecic kierownica w lewo i w prawo, aby sprawdzic, czy jego uklad kierowniczy jest nadal w porzadku i czy auto funkcjonuje. I nagle widzi Damona Hilla pobujacego wyprzedzac i po prostu wykonuje ruch kierownica. Nie da sie swiadomie zaplanowac czegos takiego w tak krotkim czasie.
Z Villeneuvem bylo inaczej. Dwukrotnie skrecil w jego samochod. Raz nie wystarczylo i trzeba bylo wprowadzic ulepszenia. ;-) Schumi sam pozniej powiedzial, ze stracil wtedy tytul mistrza swiata i to go najbardziej zabolalo, bo wlasciwie sam to schrzanil. Wygladalo to troche glupio, ale ostatecznie nikomu nic sie nie stalo.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz